Ja jestem zwolennikiem prawa kobiet do decydowania o sobie. Natomiast rozumiem tok rozumowania Artura Nicponia i nie widzę w tym niczego zdrożnego. Owszem jest to jazda po bandzie, ale nadal jest to akceptowalne w mojej opinii.
Pozdrawiam
Panie J.Sz.!
Ja jestem zwolennikiem prawa kobiet do decydowania o sobie. Natomiast rozumiem tok rozumowania Artura Nicponia i nie widzę w tym niczego zdrożnego. Owszem jest to jazda po bandzie, ale nadal jest to akceptowalne w mojej opinii.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.11.2012 - 21:46