Jeśli na te teatry nie ma zapotrzebowania u nas, to niech grają za granicą lub nie grają. Czemu ja mam się składać na „sztukę”, której nikt nie chce oglądać za uczciwe pieniądze.
Mała matura to chyba było coś na kształt egzaminu gimnazjalnego. (Choć to tylko moje przypuszczenie, a nie wiedza.)
Panie Lagrifie!
Jeśli na te teatry nie ma zapotrzebowania u nas, to niech grają za granicą lub nie grają. Czemu ja mam się składać na „sztukę”, której nikt nie chce oglądać za uczciwe pieniądze.
Mała matura to chyba było coś na kształt egzaminu gimnazjalnego. (Choć to tylko moje przypuszczenie, a nie wiedza.)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 28.07.2012 - 00:06