jeśli pan Grassa nic nie czytał, to polecam “Blaszany bębenek” najbardziej oraz “Turbota” jeszcze.
“Cebulę” czytałem bardziej ze względu na całe zamieszanie o SS, warto też, ale zależy, co kto lubi.
Grass lubuje się w długaśnych i grubaśnych tomiszczach, ostrzegam więc:)
NO i czasem trza się wgryźć, nie od razu wciąga.
“Psie lata” od lat mnie z półki nieprzeczytane straszą:)
Panie Jerzy,
jeśli pan Grassa nic nie czytał, to polecam “Blaszany bębenek” najbardziej oraz “Turbota” jeszcze.
“Cebulę” czytałem bardziej ze względu na całe zamieszanie o SS, warto też, ale zależy, co kto lubi.
Grass lubuje się w długaśnych i grubaśnych tomiszczach, ostrzegam więc:)
NO i czasem trza się wgryźć, nie od razu wciąga.
“Psie lata” od lat mnie z półki nieprzeczytane straszą:)
grześ -- 09.04.2012 - 18:40