więc się wypowiem w koncu na temat.
Chodziłem do 3 LO *wtedy 4-letnia ta impreza była:), doszedł gostek do naszej klasy, który nie zdał.
Inteligentny, ciekawy, fajny, póxniej się okazał dobrym kumplem.
Nie zdał z matmy, fascynowały go inne klimaty, skończył LO, bez problemu zdał maturę, dostał się na swój wymarzony kierunek czyli ogrodnictwo.
Skonczył bez problemów, chwile siedział gdzieś w Anglii, gdzie się zajmował też tym, co go interesowało itd.
Podejrzewam, że nawet nie pamieta o tej pechowej matmie:)
Podobnie drugi znajomy 9acz już nie kumpel), też nie zdał z matmy, dostał się i skończył bez problemu historię na UMCS.
Kolejna osoba (zresztą kumpel, którego znam od 20 lat, nie licząc rodziny, to chyba najtrwalsza moja znajomość z kimkolwiek:)), też nie zdał, skończył szkołe acz nie to liceum, do którego na początku chodził, pracuje, poza tym bawi się w naprawianie komputrów takim ignorantom jak ja:) czasem itd
To niezdanie (nie wiem czy to jest dla ciebie problem czy nie) może równie dobrze okazać się sukcesem, znaczy potrzebnym etapem.
I teraz się to może wydawać czyms totalnie badziewnym, acz z dystansu mniej lub wcale.
Dlatego mnie wkurzają jednowymiarowe komenty Laury w twoim salonowym blogu, która i u ciebie i wcześniej gdzies indziej prezentuje snobizm totalny i ocenianie ludzi tylko po wykształceniu. A naprawde po pozorach.
I sama nie zdaje sobie sprawy, że jest śmieszna w tym co pisze.
Jachoo,
więc się wypowiem w koncu na temat.
Chodziłem do 3 LO *wtedy 4-letnia ta impreza była:), doszedł gostek do naszej klasy, który nie zdał.
Inteligentny, ciekawy, fajny, póxniej się okazał dobrym kumplem.
Nie zdał z matmy, fascynowały go inne klimaty, skończył LO, bez problemu zdał maturę, dostał się na swój wymarzony kierunek czyli ogrodnictwo.
Skonczył bez problemów, chwile siedział gdzieś w Anglii, gdzie się zajmował też tym, co go interesowało itd.
Podejrzewam, że nawet nie pamieta o tej pechowej matmie:)
Podobnie drugi znajomy 9acz już nie kumpel), też nie zdał z matmy, dostał się i skończył bez problemu historię na UMCS.
Kolejna osoba (zresztą kumpel, którego znam od 20 lat, nie licząc rodziny, to chyba najtrwalsza moja znajomość z kimkolwiek:)), też nie zdał, skończył szkołe acz nie to liceum, do którego na początku chodził, pracuje, poza tym bawi się w naprawianie komputrów takim ignorantom jak ja:) czasem itd
To niezdanie (nie wiem czy to jest dla ciebie problem czy nie) może równie dobrze okazać się sukcesem, znaczy potrzebnym etapem.
I teraz się to może wydawać czyms totalnie badziewnym, acz z dystansu mniej lub wcale.
Dlatego mnie wkurzają jednowymiarowe komenty Laury w twoim salonowym blogu, która i u ciebie i wcześniej gdzies indziej prezentuje snobizm totalny i ocenianie ludzi tylko po wykształceniu. A naprawde po pozorach.
I sama nie zdaje sobie sprawy, że jest śmieszna w tym co pisze.
Pozdro.
grześ -- 04.09.2009 - 22:31