Wymienialiśmy już myśli o de Mello, więc moje zdanie znasz.
Dziwnie na przestrzeni lat się nie zmienia, choć nie jestem już licealistką w okularach i wyciągniętym swetrze. W każdym razie, raczej nie jestem. :)
No ja też zdania na przestrzeni lat nie zmieniłem, tak jak nie stwierdziłem, ze westerny czy hrrory są głupie, Dziadek Jacek the best a clown moim idolem:)
Znaczy te licealne fascynacje w człowieku zostają, no.
:)
Gretchen
Nie przebijesz się. De Mello też nie. To nie ma sensu najmniejszego.
Trzeba żyć.
I sikiem prostym prostopadłym olać bezdenny brak refleksji u innych, tak mają. Nic nie poradzisz.
Znowu mnie poniesło w rejony niezrozumiałe. No cóż...
Ale gdzie ja się chcę przebijać?
Błazen nie ma takiej potrzeby, na uznaniu ni splendorach mu nie zależy.
On sobie bardziej obserwatorem jest i wrednym komentatorem.
Z dystansu.
I cynicznym, no.
I olewającym też jak trzeba.
Gretchen
Nie zmienia to faktu, że pozdrawiam Cię jak bajbardziej.
Gretchen
Wymienialiśmy już myśli o de Mello, więc moje zdanie znasz.
Dziwnie na przestrzeni lat się nie zmienia, choć nie jestem już licealistką w okularach i wyciągniętym swetrze. W każdym razie, raczej nie jestem. :)
No ja też zdania na przestrzeni lat nie zmieniłem, tak jak nie stwierdziłem, ze westerny czy hrrory są głupie, Dziadek Jacek the best a clown moim idolem:)
Znaczy te licealne fascynacje w człowieku zostają, no.
:)
Nie przebijesz się. De Mello też nie. To nie ma sensu najmniejszego.
Trzeba żyć.
I sikiem prostym prostopadłym olać bezdenny brak refleksji u innych, tak mają. Nic nie poradzisz.
Znowu mnie poniesło w rejony niezrozumiałe. No cóż...
Ale gdzie ja się chcę przebijać?
Błazen nie ma takiej potrzeby, na uznaniu ni splendorach mu nie zależy.
On sobie bardziej obserwatorem jest i wrednym komentatorem.
Z dystansu.
I cynicznym, no.
I olewającym też jak trzeba.
Nie zmienia to faktu, że pozdrawiam Cię jak bajbardziej.
Ja tyż:)
grześ -- 21.04.2009 - 09:58