Może zostanie uznane to za faux pas, mój kolejny kretynizm, włażenie w gumowcach na salony, czy cokolwiek innego. Ale tak sobie myślę, że może niekoniecznie, bo prof. Religa zawsze był lojalny wobec pacjenta. On pacjentom służył i dla nich był.
Pan zresztą sam dopisał te parę zdań za Rzepą.
Parę dni temu najlepsza polska spółka prywatna świadcząca usługi medyczne została przejęta przez ponadnarodową korporację. Dyrektora, teraz już byłego, nie wpuszczono do jego gabinetu. Lekarze dostali nowe wytyczne: zamiast 20-30 minut na wizytę i dokładne przebadanie pacjenta dostali 10-15 minut i… pigułki, do zapisywania. Zamiast rzetelnej diagnostyki i leczenia. Wiadomo – pacjent wyleczony nie wraca. A jak nie wraca, to nie płaci.
I tak to wygląda. Niby jedno i drugie prywatne. A tak różne.
Dobrze żeby miejscowi apologeci “wolnego” rynku to też zobaczyli.
Prof. Religa to widział.
Panie Igło
Może zostanie uznane to za faux pas, mój kolejny kretynizm, włażenie w gumowcach na salony, czy cokolwiek innego. Ale tak sobie myślę, że może niekoniecznie, bo prof. Religa zawsze był lojalny wobec pacjenta. On pacjentom służył i dla nich był.
Pan zresztą sam dopisał te parę zdań za Rzepą.
Parę dni temu najlepsza polska spółka prywatna świadcząca usługi medyczne została przejęta przez ponadnarodową korporację. Dyrektora, teraz już byłego, nie wpuszczono do jego gabinetu. Lekarze dostali nowe wytyczne: zamiast 20-30 minut na wizytę i dokładne przebadanie pacjenta dostali 10-15 minut i… pigułki, do zapisywania. Zamiast rzetelnej diagnostyki i leczenia. Wiadomo – pacjent wyleczony nie wraca. A jak nie wraca, to nie płaci.
I tak to wygląda. Niby jedno i drugie prywatne. A tak różne.
Dobrze żeby miejscowi apologeci “wolnego” rynku to też zobaczyli.
Prof. Religa to widział.
Ech…
Magia -- 08.03.2009 - 21:49