No trudno żeby nas wciągnąl,

No trudno żeby nas wciągnąl,

skoro nic nie rozumialyśmy z przebiegu fabuly. A żadnych używek w tamtych czasach nie stosowalyśmy, więc nie bylo jak podejść do tego kreatywnie.

Bo na przyklad w początku lat 90. kiedy mój wychowawca oraz polonistka chodzili do jednej klasy na Bednarską, to oni byli jeden w drugiego ćpuny straszne (wiadomo, zachlyśnięcie się wolności początkami, zresztą to jest pierwsze niepaństwowe liceum, jakie w ogóle powstalo w PL) i Karolina nam opowiadala, że kiedyś zdesperowana dyrektorka puścila im na wideo “Chlopów”, zamknęla drzwi na klucz i sobie poszla. A Filip, wychowawca znaczy i obecny Karoliny mąż, razem z kolegą wylączyli dźwięk i podkladali wlasną ścieżkę, z tekstami typu “musimy lecieć, bo spóźnimy się na czarną mszę”.

Pozdrawiam z powagą


Weekend z kinem latynoamerykańskim - "Amores perros" By: tecumseh (13 komentarzy) 16 luty, 2009 - 12:06