jak struś? Ja się domyślałem, że ta Pani praca jest absorbująca i w ogóle, ale że do tego trzeba śmigać w takim tempie, to okropność jakaś. Nasi pracodawcy / zleceniodawcy to po prostu krwiopijcy – nie bójmy się tego słowa, prawda. Kryzys kryzysem itd, ale bez przesady!
Przed chwilą miałem napisać “kryzys” i dwa razy wpisało mi się “krezus”. Co to może znaczyć, Pani zdaniem?
Pani Gretchen,
jak struś? Ja się domyślałem, że ta Pani praca jest absorbująca i w ogóle, ale że do tego trzeba śmigać w takim tempie, to okropność jakaś. Nasi pracodawcy / zleceniodawcy to po prostu krwiopijcy – nie bójmy się tego słowa, prawda. Kryzys kryzysem itd, ale bez przesady!
Przed chwilą miałem napisać “kryzys” i dwa razy wpisało mi się “krezus”. Co to może znaczyć, Pani zdaniem?
Pozdrawiam zaintrygowany nieco.
s e r g i u s z -- 26.01.2009 - 23:35