pewnie hinduscy pariasi nie byliby dobrym materialem na rewolucjonistów. Chociaź gdyby użyć argumentów religijnych, to kto wie… ale nie, w Indiach takie cuda nie są możliwe. Przynajmniej na razie.
Interesująca choć oftopikowa myśl mi się skojarzyła.
Jakiś czas temu wpadło mi w oko, przy okazji relacji z pogromów chrześcijan w Indiach, że ta religia popularyzuje się tam wśród pariasów właśnie (nihil novi sub sole).
Może więc rewolucji nie będzie, ale profilaktyczne kontrrewolucje są tam możliwe. Gdy użyć argumentów religijnych, zwłaszcza.
Panie Lorenzo
pewnie hinduscy pariasi nie byliby dobrym materialem na rewolucjonistów. Chociaź gdyby użyć argumentów religijnych, to kto wie… ale nie, w Indiach takie cuda nie są możliwe. Przynajmniej na razie.
Interesująca choć oftopikowa myśl mi się skojarzyła.
Jakiś czas temu wpadło mi w oko, przy okazji relacji z pogromów chrześcijan w Indiach, że ta religia popularyzuje się tam wśród pariasów właśnie (nihil novi sub sole).
Może więc rewolucji nie będzie, ale profilaktyczne kontrrewolucje są tam możliwe. Gdy użyć argumentów religijnych, zwłaszcza.
odys -- 07.01.2009 - 00:40