Jednak będę się upierał, że nie należy dzielić Kościoła na instytucjonalny i resztę. Pasterze powinni animować pewne działania, pokazywać ich kontekst wypływający z wiary, ale nic nie zdejmie odpowiedzialności z “szeregowych” członków tego samego Kościoła za głodnych, samotnych i zmarzniętych współbraci.
Ja wiem, że łatwo jest wskazać palcem na “czarnych” i powiedzieć: wy nie macie rodzin, problemów, głupoty wam do głowy przychodzą to się chociaż zajmijcie biednymi, bo my mamy swoje sprawy (dzieci wrzeszczą, firma się sypie itp. itd).
Mnie chodzi o budowanie wspólnoty w oparciu o jedno z możliwych działań, jakim jest działalność charytatywna, na przykład.
Ale może też być gra w piłkę, wycieczka rowerowa, czy wspólny grill. Wszystko jednak nie z wysokości tronu tylko po partnersku. I proszę mi wierzyć, mam kontakt z tym środowiskiem, a takie zachowania są tam bardzo rzadkie.
Panie Zbyszku Drogi
Jednak będę się upierał, że nie należy dzielić Kościoła na instytucjonalny i resztę. Pasterze powinni animować pewne działania, pokazywać ich kontekst wypływający z wiary, ale nic nie zdejmie odpowiedzialności z “szeregowych” członków tego samego Kościoła za głodnych, samotnych i zmarzniętych współbraci.
Ja wiem, że łatwo jest wskazać palcem na “czarnych” i powiedzieć: wy nie macie rodzin, problemów, głupoty wam do głowy przychodzą to się chociaż zajmijcie biednymi, bo my mamy swoje sprawy (dzieci wrzeszczą, firma się sypie itp. itd).
Mnie chodzi o budowanie wspólnoty w oparciu o jedno z możliwych działań, jakim jest działalność charytatywna, na przykład.
Ale może też być gra w piłkę, wycieczka rowerowa, czy wspólny grill. Wszystko jednak nie z wysokości tronu tylko po partnersku. I proszę mi wierzyć, mam kontakt z tym środowiskiem, a takie zachowania są tam bardzo rzadkie.
Pozdr
RafalB -- 12.12.2008 - 17:03