Nie bylo moja intencją w kolejnych odslonach historii miasta kłaść nacisku na ludyczność krakowian. Miało to być tylko spojrzenie z innej strony i przemycenie kawałka historii grodu. Której ciekawość nie jest jednak silnym punktem rodaków. oprocz wybiórczej, instrumentalnie traktowanej historii politycznej, zwanej dziwnie polityka historyczną. Chciałem pokazać względność w traktowaniu oklepanych schematów. Chyba jednak przestanę.
A dzisiejszy Rynek Główny to w czasach Bolesława Wstydliwego to były peryferia, żeby nie powiedzieć rubieże.
Pani Pino!
Nie bylo moja intencją w kolejnych odslonach historii miasta kłaść nacisku na ludyczność krakowian. Miało to być tylko spojrzenie z innej strony i przemycenie kawałka historii grodu. Której ciekawość nie jest jednak silnym punktem rodaków. oprocz wybiórczej, instrumentalnie traktowanej historii politycznej, zwanej dziwnie polityka historyczną. Chciałem pokazać względność w traktowaniu oklepanych schematów. Chyba jednak przestanę.
A dzisiejszy Rynek Główny to w czasach Bolesława Wstydliwego to były peryferia, żeby nie powiedzieć rubieże.
Z krakowskim pozdrowieniem!
tarantula
tarantula -- 12.12.2008 - 09:19