A Terlikowski to jakiegoś szaleństwa na punkcie obamy, ja już nawet go nie czytam, same tytuły tylko, które zresztą mi już radość sprawiają.
W każdym fraza “cywilizacja śmierci” być musi:)
I mnie bawi, że gostek, nie mając pojęcia o czymś (znaczy o polityce amerykańskiej), kreuje się na znawcę i publicystę poważnego.
P.S.
A Terlikowski to jakiegoś szaleństwa na punkcie obamy, ja już nawet go nie czytam, same tytuły tylko, które zresztą mi już radość sprawiają.
W każdym fraza “cywilizacja śmierci” być musi:)
I mnie bawi, że gostek, nie mając pojęcia o czymś (znaczy o polityce amerykańskiej), kreuje się na znawcę i publicystę poważnego.
Żenada właściwie.
grześ -- 10.11.2008 - 14:25