te potrzeby literackie to raczej zapotrzebowanie polityczne.
Zadziwiające jak wielką siłą opiniotwórczą dysponują środowiska postkomunistyczne, zamazując, relatywizując i wypaczając historię. Prawie 20 lat po tym jak oficjalnie zeszły ze sceny.
Nawet boję się spytać jak do tego mogło dojść, by nie rozpętywać nowej wojny?
Bo zaraz ktoś bystry spyta; to co, Chwin jest według ciebie postkomunistą?
Nie, pewnie nie jest, ale z jakiś względów; uwikłany lub dokooptowany- nie wiem- realizuje jej interesy.
Panie Leszku,
te potrzeby literackie to raczej zapotrzebowanie polityczne.
Zadziwiające jak wielką siłą opiniotwórczą dysponują środowiska postkomunistyczne, zamazując, relatywizując i wypaczając historię. Prawie 20 lat po tym jak oficjalnie zeszły ze sceny.
Nawet boję się spytać jak do tego mogło dojść, by nie rozpętywać nowej wojny?
Bo zaraz ktoś bystry spyta; to co, Chwin jest według ciebie postkomunistą?
Nie, pewnie nie jest, ale z jakiś względów; uwikłany lub dokooptowany- nie wiem- realizuje jej interesy.
Pozdrawiam
yassa -- 05.10.2008 - 22:02