Nie poradzimy sobie z Euro 2012 na pewno. Bo nas na to nie stać. Nie stać nas bowiem na wywalenie sześciu miliardów w obiekty, które nie będą potem nikomu do niczego potrzebne. Poza knajakami dla odprawiania swoich szemranych konwentykli.
Rzucenie w takiej sytuacji wyzwania ukrytym za osłoną sportowych organizacji siedliskom, łagodnie mówiąc, zdumiewających stosunków jest szczęśliwym rozwiązaniem dwóch problemów od razu. Pozbyciem się kretyńskiego zobowiązania i wzięciem za mordę całej rzeszy cwaniaczków. Nie tylko ukrytych za PZPN. O innych związkach sportowych też jest tu mowa.
Grześ
Nie poradzimy sobie z Euro 2012 na pewno. Bo nas na to nie stać. Nie stać nas bowiem na wywalenie sześciu miliardów w obiekty, które nie będą potem nikomu do niczego potrzebne. Poza knajakami dla odprawiania swoich szemranych konwentykli.
Rzucenie w takiej sytuacji wyzwania ukrytym za osłoną sportowych organizacji siedliskom, łagodnie mówiąc, zdumiewających stosunków jest szczęśliwym rozwiązaniem dwóch problemów od razu. Pozbyciem się kretyńskiego zobowiązania i wzięciem za mordę całej rzeszy cwaniaczków. Nie tylko ukrytych za PZPN. O innych związkach sportowych też jest tu mowa.
Lepiej bym tego nie wymyślił.
Stary -- 04.10.2008 - 13:27