Pojawia się coś i nie reagujemy.
Za nim przychodzi coś drugie i znowu nie reagujemy.
Trzask.
Brzdęk.
Po sprawie.
Za późno.
To pierwsze coś pojawia się znacznie wcześniej niż napis – pierwszy widoczny objaw.
Jakieś pierwsze maluteńkie coś pojawiło się nie wiadomo kiedy, ale zapewne bardzo dawno, i nie zostało usłyszane.
Domagało się usłyszenia.
Nadal nic.
Trzeba rozpętać awanturę, żeby coś najczęsciej już zmodyfikowane, zostało dostrzeżone.
Niezauważane cosie przejmują kontrolę.
Zniszczenie i ruina.
To nie robaki, to my.
Panie Igło
Pojawia się coś i nie reagujemy.
Za nim przychodzi coś drugie i znowu nie reagujemy.
Trzask.
Brzdęk.
Po sprawie.
Za późno.
To pierwsze coś pojawia się znacznie wcześniej niż napis – pierwszy widoczny objaw.
Jakieś pierwsze maluteńkie coś pojawiło się nie wiadomo kiedy, ale zapewne bardzo dawno, i nie zostało usłyszane.
Domagało się usłyszenia.
Nadal nic.
Trzeba rozpętać awanturę, żeby coś najczęsciej już zmodyfikowane, zostało dostrzeżone.
Niezauważane cosie przejmują kontrolę.
Zniszczenie i ruina.
To nie robaki, to my.
Gretchen -- 18.09.2008 - 00:19