autor

autor

Macie podwyżkę jaką chcecie. Warunkami naszymi jest likwidacja karty nauczyciela. Oni oczywiście rejtanowsko powiedzą – nigdy

tych onych jest 600 tysięcy, więc wrzucanie wszystkich do jednego worka i pewność sądu chybiona. Ja rejtana bym nie robił.

Więc dajemy nauczycielom poczatkującym 1 średnia krajową by doszli do 3 średnich krajowych – tzn. od 3000 zł do 9000 zł brutto.

A który budżet to wytrzyma?? Poza tym jeśli skasuje się KN to co będzie gwarantowało nauczycielom takie zarobki? Umowa cywilno-prawna?

Zmieniamy czas pracy. Wprowadzamy normalny czas czyli 40 godzin. Z tego możemy zostawić np. 18 – 22 godziny dydaktyczne. Pozostałe to np. po jednej godzinie konsultacji dziennie. (Jak to jest, że na uczelniach ludzie mają konsultacje i egzaminy jako dodatkowe godziny, za które się nie płaci – na wiekszości mi znanych a w szkołach tego nie można wprowadzić?).

A na jakiej uczelni wykładowca ma tyle godzin konsultacji co godzin dydaktycznych??
40 godzin w szkole? Chętnie pod warunkiem >>
http://tekstowisko.com/sajonara/52081.html

sprawdzanie klasówek, sprawdzianów i zadań domowych – na pewno decyzja te bedzie prospołeczna, bowiem nauczyciele nie będą tego przynosili do domu, ... Więc dlaczego muszą to robić w domu (haha – a robią? jednostki tylko)
Jakieś badania na to wskazujące czy tylko własne wyobrażenia?

_Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby dać nauczycielom podwyżkę i potraktowac ich jak normalnych pracowników administracji publicznej czy też sektora bankowego. Tam też trzeba mieć wyższe wykształcenie, ukończoną podyplomówkę i nieraz nie jedną. Tam też chcieliby mieć pracę po kilkanaście godzin w tygodni. I wakacje.
Ale o wakacjach to innym razem._

Trzeba było zostać nauczycielem, wszak to taka frajda


Nauczycielem być to dobra profesja By: flisak2 (11 komentarzy) 12 wrzesień, 2008 - 09:02