No racja. Nałożyły mi się przepisy.
To w ramach rekompensaty, dla Ciebie o Wściekły!
Bierzesz bochenek chlebusia. Ja najbardziej lubię razowy, ale to już jak tam sobie życzysz. Kroisz go na kromki, nie za cieniuśkie i nie za pajdowate.
Następnie robisz masełko z żywym czosnkiem, zmiażdżonym bezlitośnie, i ziółkami jakie lubisz. Najlepiej żeby były legalne.
Masz już ten pokrojony chleb i masełko.
Dobrze mieć jeszcze ser w kolorze słońca, poplasterkowany.
Każdą kromkę smarujesz masełkiem z dwóch stron i przekładasz serem.
Składasz następnie wszystko na powrót w, lekko już zmodyfikowny, bochenek.
Całość zawijasz w folię aluminiową ściśle, żeby się nie rozpadło.
Stworzony w ten sposób pakunek, kładziesz na dowolny grill, ale dobrze rozgrzany.
Pieczesz, aż ser się rozpuści.
Zjadasz, choć możesz się z kimś podzielić.
Pycha.
Ha! Ha!
No racja. Nałożyły mi się przepisy.
To w ramach rekompensaty, dla Ciebie o Wściekły!
Bierzesz bochenek chlebusia. Ja najbardziej lubię razowy, ale to już jak tam sobie życzysz. Kroisz go na kromki, nie za cieniuśkie i nie za pajdowate.
Następnie robisz masełko z żywym czosnkiem, zmiażdżonym bezlitośnie, i ziółkami jakie lubisz. Najlepiej żeby były legalne.
Masz już ten pokrojony chleb i masełko.
Dobrze mieć jeszcze ser w kolorze słońca, poplasterkowany.
Każdą kromkę smarujesz masełkiem z dwóch stron i przekładasz serem.
Składasz następnie wszystko na powrót w, lekko już zmodyfikowny, bochenek.
Całość zawijasz w folię aluminiową ściśle, żeby się nie rozpadło.
Stworzony w ten sposób pakunek, kładziesz na dowolny grill, ale dobrze rozgrzany.
Pieczesz, aż ser się rozpuści.
Zjadasz, choć możesz się z kimś podzielić.
Pycha.
Gretchen -- 31.08.2008 - 19:08