Pytam – bo nie wiem. Czy do ratyfikacji umowy za Amerykanami jest potrzebny podpis Prezydenta? Bo mi się wydaje, że nie. Płacze więc kancelistów prezydenckich trzeba więc zbyć milczeniem, w ogóle ich nie komentować, podpisać umowę na Foksal, a jak Prezydentowi zależy, aby być, to niech się pofatyguje.
Winny jest nie tylko ten kto prowokuje, ale i ten, kto na prowokacje daje się łapać.
Panie Stary
Pytam – bo nie wiem. Czy do ratyfikacji umowy za Amerykanami jest potrzebny podpis Prezydenta? Bo mi się wydaje, że nie. Płacze więc kancelistów prezydenckich trzeba więc zbyć milczeniem, w ogóle ich nie komentować, podpisać umowę na Foksal, a jak Prezydentowi zależy, aby być, to niech się pofatyguje.
Winny jest nie tylko ten kto prowokuje, ale i ten, kto na prowokacje daje się łapać.
Griszeq -- 18.08.2008 - 12:07