Ja się zawsze uśmiecham do konfederatów. Wyjątkowo się nie uśmiecham, gdy mnie ktoś wkurzy albo gdy się wyzłośliwiam…
Brutalizowanie języka wcale nie jest potrzebne, by wyrażać emocje, choć i ja przyznaję, że używam słów grubych, ale staram się to robić, gdy jestem sam. I raczej do telewizora mówię -“Ty skurwysynu” niż do konkreta w blogu. Poza tym – te suczesyny nie bywają w TXT, tylko my, a nie zapominajmy, że wiele Pań tu gości i nawet Jill obiecała zaglądać. Więc proponowałbym kontolować palce walące w klawiaturę...
Pozdrowienia i powodzenia
: ))
(szeeeroki uśmiech)
Contri!
Ja się zawsze uśmiecham do konfederatów. Wyjątkowo się nie uśmiecham, gdy mnie ktoś wkurzy albo gdy się wyzłośliwiam…
Brutalizowanie języka wcale nie jest potrzebne, by wyrażać emocje, choć i ja przyznaję, że używam słów grubych, ale staram się to robić, gdy jestem sam. I raczej do telewizora mówię -“Ty skurwysynu” niż do konkreta w blogu. Poza tym – te suczesyny nie bywają w TXT, tylko my, a nie zapominajmy, że wiele Pań tu gości i nawet Jill obiecała zaglądać. Więc proponowałbym kontolować palce walące w klawiaturę...
Pozdrowienia i powodzenia
jotesz -- 19.07.2008 - 14:39: ))
(szeeeroki uśmiech)