cykl koniunkturalny to kwestia osobna i dość zwyczajna w sensie naturalna. W przypadku blogosfery, mam wrażenie, istotą problemu jest raczej niesłychane nawarstwienie fikcji założycielskiej. To jest takie wielokrotnie wałkowane ciasto francuskie Web 2.0, składające się przede wszystkim z powietrza.
Ciąg dalszy obiecał mi przed chwilą, że poważnie wkrótce skończy to swoje wydziwianie i przejdzie do konkretów. Powiedział też, że on się tak rozpisuje bardziej ze względu na niezalogowanych Czytelników TXT niż ze względu na zalogowanych Konfederatów. To by coś wyjaśniało, IMHO.
Maxie
cykl koniunkturalny to kwestia osobna i dość zwyczajna w sensie naturalna. W przypadku blogosfery, mam wrażenie, istotą problemu jest raczej niesłychane nawarstwienie fikcji założycielskiej. To jest takie wielokrotnie wałkowane ciasto francuskie Web 2.0, składające się przede wszystkim z powietrza.
Ciąg dalszy obiecał mi przed chwilą, że poważnie wkrótce skończy to swoje wydziwianie i przejdzie do konkretów. Powiedział też, że on się tak rozpisuje bardziej ze względu na niezalogowanych Czytelników TXT niż ze względu na zalogowanych Konfederatów. To by coś wyjaśniało, IMHO.
s e r g i u s z -- 11.07.2008 - 21:36