no właśnie. chodziło mi o to, że w takim przaśnym PyRyLy postrzegano Warhola jako nie wiadomo jaką awangardę. ewidentnie wbrew jego intencjom
“Popkultura nawet produkuje buntowników. Oczywiście koncesjonowanych i sztucznych. Te wszystkie bzdury o “autentyczności”, “wolności” etc. Pod warunkiem oczywiście, że wolność i autentyczność owa przejawia się w noszeni modnego ciucha. Ostatnio była moda na styl grunge. Teraz chyba znowu jest moda na hippi.”
jesteś zupełnie nie freshy. ;-)
grandż to był jak ja miałem 15 lat czyli wieki temu :P a nie ostatnio. w tzw. międzyczasie było jeszcze kupę innych trendów. a teraz na topie jest emo. oczywiście nie ma to nic wspólnego z emocore’m*. ale to znakomity przykład tego jak pop wchłania to co wartościowe i wypluwa w postaci bezsmakowej lekkostrawnej papki.
np. fugazi czy inne kapel z dischord
I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave
ezekiel
no właśnie. chodziło mi o to, że w takim przaśnym PyRyLy postrzegano Warhola jako nie wiadomo jaką awangardę. ewidentnie wbrew jego intencjom
“Popkultura nawet produkuje buntowników. Oczywiście koncesjonowanych i sztucznych. Te wszystkie bzdury o “autentyczności”, “wolności” etc. Pod warunkiem oczywiście, że wolność i autentyczność owa przejawia się w noszeni modnego ciucha. Ostatnio była moda na styl grunge. Teraz chyba znowu jest moda na hippi.”
jesteś zupełnie nie freshy. ;-)
grandż to był jak ja miałem 15 lat czyli wieki temu :P a nie ostatnio. w tzw. międzyczasie było jeszcze kupę innych trendów. a teraz na topie jest emo. oczywiście nie ma to nic wspólnego z emocore’m*. ale to znakomity przykład tego jak pop wchłania to co wartościowe i wypluwa w postaci bezsmakowej lekkostrawnej papki.
np. fugazi czy inne kapel z dischord
I’d rather be a free man in my grave
Docent Stopczyk -- 24.06.2008 - 13:30Than living as a puppet or a slave