To, że coś nazywa się „konferencją naukową”, to nie znaczy, że nie jest „akademią ku czci”. Poza tym, nie chodzi o fakt zaproszenia, tylko o tłumaczenie rezygnacji z patronowania i uczestnictwa właśnie brakiem zaproszenia przedstawicieli oprawców. To trochę co innego. Przecież można było pół roku wcześniej zaproponować udział przedstawicieli społeczności ruskiej w Polsce oraz przedstawicieli ich państwa.
Panie Grzesiu!
To, że coś nazywa się „konferencją naukową”, to nie znaczy, że nie jest „akademią ku czci”. Poza tym, nie chodzi o fakt zaproszenia, tylko o tłumaczenie rezygnacji z patronowania i uczestnictwa właśnie brakiem zaproszenia przedstawicieli oprawców. To trochę co innego. Przecież można było pół roku wcześniej zaproponować udział przedstawicieli społeczności ruskiej w Polsce oraz przedstawicieli ich państwa.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 21.06.2008 - 00:28