Gdyby sprawa była tak prosta jak się Panu wydaje, to nie byłoby potrzeby pracy nad psychologią. Jakoś tak jest, że lustro, które może przejrzeć się samo w sobie musi być bardzo krzywe. Zatem autoterapia jest niemożliwa. Niestety bycie nawet najważniejszym człowiekiem na tekstowisku nie spowoduje, że można będzie pomóc samemu sobie.
Drgi Igło!
Gdyby sprawa była tak prosta jak się Panu wydaje, to nie byłoby potrzeby pracy nad psychologią. Jakoś tak jest, że lustro, które może przejrzeć się samo w sobie musi być bardzo krzywe. Zatem autoterapia jest niemożliwa. Niestety bycie nawet najważniejszym człowiekiem na tekstowisku nie spowoduje, że można będzie pomóc samemu sobie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 05.06.2008 - 19:31