masz rację i jej nie masz.
masz w tym sensie, że politycy podejmują działania bezsensowne, które nic nie dają i które zmniejszenia patologii nie spowodują (choć akurat też nie myślę, by większe kary coś zmieniły )
Po prostu przemoc jest i będzie, patologie są i będą, degeneratów, alkoholików i głupków nie brakuje i ich postawy wobec dzieci nie zmieni przepis żaden.
Tak samo jak postawy porządnych rodziców nie zmieni i nawet jak uderzą dziecko czy dadzą mu klapsa to nie znaczy, że się rozkręca i je katować zaczną.
A drugi aspekt, wiem, że gdyby którekolwiek z rodziców mnie uderzyło, straciłbym do nich szacunek, gdyby to się powtarzało (nie mówie o wieku jak sie ma 5 -10 lat i dostanie tam klapsa czy opieprz), ale np. gdy miałem lat więcej, więc gdyby to się powtórało, znienawidziłbym ich.
czyliby przegrali coś ważnego w swoim zyciu.
I nie ma znaczeniea czy bicie byłoby uzasadnione czy nie (bo moim zdaniem zawsze to jest przegrana rodziców, tak jak krzyki, tak jak wiele innych rzeczy)
jest wiele spraw, które np. mnie wkurzaja u ojca i nie dogaduję sie z nim do konca, ale mogę powiedzieć, że go szanuję, do kogoś, kto by mnie uderzył, nie miałbym raczej.
A gdybym ja skrzywdził kiedyś swoje (na razie nieistniejące:) i jeszcze długo pewnie alboo nigdy nie zaistniałe dziecko) to pewnie nienawidziłbym siebie i czuł się przegrany.
Jahoo.
masz rację i jej nie masz.
masz w tym sensie, że politycy podejmują działania bezsensowne, które nic nie dają i które zmniejszenia patologii nie spowodują (choć akurat też nie myślę, by większe kary coś zmieniły )
Po prostu przemoc jest i będzie, patologie są i będą, degeneratów, alkoholików i głupków nie brakuje i ich postawy wobec dzieci nie zmieni przepis żaden.
Tak samo jak postawy porządnych rodziców nie zmieni i nawet jak uderzą dziecko czy dadzą mu klapsa to nie znaczy, że się rozkręca i je katować zaczną.
A drugi aspekt, wiem, że gdyby którekolwiek z rodziców mnie uderzyło, straciłbym do nich szacunek, gdyby to się powtarzało (nie mówie o wieku jak sie ma 5 -10 lat i dostanie tam klapsa czy opieprz), ale np. gdy miałem lat więcej, więc gdyby to się powtórało, znienawidziłbym ich.
czyliby przegrali coś ważnego w swoim zyciu.
I nie ma znaczeniea czy bicie byłoby uzasadnione czy nie (bo moim zdaniem zawsze to jest przegrana rodziców, tak jak krzyki, tak jak wiele innych rzeczy)
jest wiele spraw, które np. mnie wkurzaja u ojca i nie dogaduję sie z nim do konca, ale mogę powiedzieć, że go szanuję, do kogoś, kto by mnie uderzył, nie miałbym raczej.
A gdybym ja skrzywdził kiedyś swoje (na razie nieistniejące:) i jeszcze długo pewnie alboo nigdy nie zaistniałe dziecko) to pewnie nienawidziłbym siebie i czuł się przegrany.
Więc mimo wszystko i z “klapsami” trzeba uważać.
pzdr
grześ -- 31.05.2008 - 11:08