Nie wiem, czy nie plotę głupot (jako nieświadomy ignorant), ale współcześnie nie za bardzo da się (lub nie wypada?) ideologicznie utrzymywać tezę o wyższości mężczyzn nad kobietami (?), czy sprzeciwiać się równouprawniu płci. Natomiast w oparciu o religie chyba tak. Dla wyjaśnienia – rozróżniam ideologię polityczną od religijnej.
Stąd przewaga kobiet-filozofów walczących z religiami, gdy idzie o deprecjację roli kobiet, niż mężczyzn, którzy zdecydowanie częściej używają argumentów religijnych w dyskusjach o równouprawnieniu.
Drogi Grzesiu
Nie wiem, czy nie plotę głupot (jako nieświadomy ignorant), ale współcześnie nie za bardzo da się (lub nie wypada?) ideologicznie utrzymywać tezę o wyższości mężczyzn nad kobietami (?), czy sprzeciwiać się równouprawniu płci. Natomiast w oparciu o religie chyba tak. Dla wyjaśnienia – rozróżniam ideologię polityczną od religijnej.
Stąd przewaga kobiet-filozofów walczących z religiami, gdy idzie o deprecjację roli kobiet, niż mężczyzn, którzy zdecydowanie częściej używają argumentów religijnych w dyskusjach o równouprawnieniu.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 16.05.2008 - 14:33