Nie przepadamy za soba, ale wobec pańskieggo stosunku emocjonalnego zawartego we wpisie, i pytania do Poldka, który też ma pewne problemy, pozwolę sobie zasugerować, aby raczył Pan pójść do kościoła i pomedytować nad sobą w czasie Mszy św.
Proszę tego nie traktować jako złośliwość. Przeciwnie. Niektóre Pana wpisy i komentarze w…ą mnie tak, że z przyjemnością wyrwałbym Panu jaja. Zwłaszcza czynione w odniesieniu do religii i wiary prostych ludzi. I pewnie tak by zostało tyle, że wspominam sobie, że sam kiedyś byłem równie w…ny na świat i okolicę. Zatem to tak jakby samego siebie…
A co do wiary. Miałem to opisać przy innej okazji, ale może będzie to Panu pomocne.
Ileś lat temu miał miejsce u mnie kryzys małżeński. M.in. na tle tego, że chciałem i przymuszałem dzieci do zdobywania jak największej ilości umiejętności. Podobno byłem zbyt wymagający, bo na jedzenie nie bardzo starczało, a ja namówiłem córkę do nauki jazdy konnej.
No i zdarzyło się, że w galopie spadła z konia. Szpital. Prześwietlenie wykazało złamane dwa żebra, obrażenia wewnętrzne i pęknięte dwa kręgi szyjne. Przynajmniej pół roku w gorsecie.
Chyba rozumie Pan moją sytuacje rodzinną. W podziękowaniu za to, co jest, i w intencji poprawy zdrowia (bo przecież mogła być na wózku), postanowilem kilkudniowy post. Zdarzenie miało miejsce w niedzielę. Ogladałem zdjęcia roentgenowskie.
Przez kilka dni pracowałem – robiłem betonowe wylewki wokół domu, a nie miałem betoniarki, mieszłem wszystko ręcznie. Dużo piłem, ale zdarzało się, że jak przeholowałem z wysiłkiem, to czarne płaty latały mi przed oczyma.
Niewiele rozmawialiśmy w domu z żoną. Chyba zrozumiałe.
W piątek pojechaliśmy do szpitala. A lekarz stwierdził, że możemy córkę zabrać do domu. A pęknięcia kręgów szyjnych? Nowe prześwietlenie nie wykazało.
Dlatego bardzo proszę, aby Pan wypowiadał się w sprawach wiary w nieco bardziej stonowany sposób.
Igła
Nie przepadamy za soba, ale wobec pańskieggo stosunku emocjonalnego zawartego we wpisie, i pytania do Poldka, który też ma pewne problemy, pozwolę sobie zasugerować, aby raczył Pan pójść do kościoła i pomedytować nad sobą w czasie Mszy św.
KJWojtas -- 22.04.2008 - 21:15Proszę tego nie traktować jako złośliwość. Przeciwnie. Niektóre Pana wpisy i komentarze w…ą mnie tak, że z przyjemnością wyrwałbym Panu jaja. Zwłaszcza czynione w odniesieniu do religii i wiary prostych ludzi. I pewnie tak by zostało tyle, że wspominam sobie, że sam kiedyś byłem równie w…ny na świat i okolicę. Zatem to tak jakby samego siebie…
A co do wiary. Miałem to opisać przy innej okazji, ale może będzie to Panu pomocne.
Ileś lat temu miał miejsce u mnie kryzys małżeński. M.in. na tle tego, że chciałem i przymuszałem dzieci do zdobywania jak największej ilości umiejętności. Podobno byłem zbyt wymagający, bo na jedzenie nie bardzo starczało, a ja namówiłem córkę do nauki jazdy konnej.
No i zdarzyło się, że w galopie spadła z konia. Szpital. Prześwietlenie wykazało złamane dwa żebra, obrażenia wewnętrzne i pęknięte dwa kręgi szyjne. Przynajmniej pół roku w gorsecie.
Chyba rozumie Pan moją sytuacje rodzinną. W podziękowaniu za to, co jest, i w intencji poprawy zdrowia (bo przecież mogła być na wózku), postanowilem kilkudniowy post. Zdarzenie miało miejsce w niedzielę. Ogladałem zdjęcia roentgenowskie.
Przez kilka dni pracowałem – robiłem betonowe wylewki wokół domu, a nie miałem betoniarki, mieszłem wszystko ręcznie. Dużo piłem, ale zdarzało się, że jak przeholowałem z wysiłkiem, to czarne płaty latały mi przed oczyma.
Niewiele rozmawialiśmy w domu z żoną. Chyba zrozumiałe.
W piątek pojechaliśmy do szpitala. A lekarz stwierdził, że możemy córkę zabrać do domu. A pęknięcia kręgów szyjnych? Nowe prześwietlenie nie wykazało.
Dlatego bardzo proszę, aby Pan wypowiadał się w sprawach wiary w nieco bardziej stonowany sposób.