Jeszcze jedno mi się przypomniało – w tym wszystkim co się dzieje wokół polskiego antysemityzmu do FURII doprowadza mnie jeszcze jedno.
A mianowicie to, że skrzętnie UKRYWANE jest – nie zaprzeczaj! – w tej dyskusji to, że przed wojną antysemityzm w wydaniu endecko-oenerowskim był NORMĄ w Europie.
ABSOLUTNĄ NORMĄ. Jakiś czas temu zetknąłem się z przedwojennymi opiniami m.in. Churchilla i kilku innych polityków np. włoskich, norweskich, szwedzkich czy francuskich w kwestii problemów Żydów z Hitlerem po 1933 roku.
I wiesz co? Włosy stanęły mi dęba, bo dziś za takie wypowiedzi zostaliby wręcz zgilotynowani przez swych politycznych oponentów, o mediach nie wspominając.
Na takim tle praktyka polska z przedwojnia NICZYM się nie wyróżnia. Źródeł tego stanu rzeczy (antysemityzmu państwowego) nie oceniam, bo mam za małą wiedzę. Ale TAK BYŁO.
I teraz, wykorzystując powszechną niewiedzę w tym temacie, celowo i cynicznie, z premedytacją pierdoli się bzdury o wrodzonym polskim krwiożerczym antysemityzmie, na którego pożywce naziści (nie Niemcy!!!) urządzili Żydom Holocaust.
To cholernie nieuczciwe i parszywe.
Kurewskie wręcz i obliczone na wypełnienie słów Israela Singer, sekretarza generalnego WJC:
“Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć- . Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie „publicznie atakowana i upokarzana” na forum międzynarodowym.”
Słowa te przekazała agencja Reutera w depeszy z piątku 19 kwietnia 1996 roku (godzina 14:50:17 PDT) dot. Światowego Kongresu Żydów (The World Jewish Congress) odbywającego się w Buenos Aires w Argentynie.
Wiem, wiem, to żaden argument, w kółko powtarzany przez genetycznych patriotów, wiem…
Może przydałaby się dyskusja o europejskim, szczególnie przed i powojennym, antysemityzmie W OGÓLE?
@ XIPETOTEC
Jeszcze jedno mi się przypomniało – w tym wszystkim co się dzieje wokół polskiego antysemityzmu do FURII doprowadza mnie jeszcze jedno.
A mianowicie to, że skrzętnie UKRYWANE jest – nie zaprzeczaj! – w tej dyskusji to, że przed wojną antysemityzm w wydaniu endecko-oenerowskim był NORMĄ w Europie.
ABSOLUTNĄ NORMĄ. Jakiś czas temu zetknąłem się z przedwojennymi opiniami m.in. Churchilla i kilku innych polityków np. włoskich, norweskich, szwedzkich czy francuskich w kwestii problemów Żydów z Hitlerem po 1933 roku.
I wiesz co? Włosy stanęły mi dęba, bo dziś za takie wypowiedzi zostaliby wręcz zgilotynowani przez swych politycznych oponentów, o mediach nie wspominając.
Na takim tle praktyka polska z przedwojnia NICZYM się nie wyróżnia. Źródeł tego stanu rzeczy (antysemityzmu państwowego) nie oceniam, bo mam za małą wiedzę. Ale TAK BYŁO.
I teraz, wykorzystując powszechną niewiedzę w tym temacie, celowo i cynicznie, z premedytacją pierdoli się bzdury o wrodzonym polskim krwiożerczym antysemityzmie, na którego pożywce naziści (nie Niemcy!!!) urządzili Żydom Holocaust.
To cholernie nieuczciwe i parszywe.
Kurewskie wręcz i obliczone na wypełnienie słów Israela Singer, sekretarza generalnego WJC:
“Ponad trzy miliony Żydów zginęło w Polsce i Polacy nie będą spadkobiercami polskich Żydów. Nigdy na to nie pozwolimy (...) Będą słyszeli o tym od nas tak długo, jak Polska będzie istnieć- . Jeżeli Polska nie spełni roszczeń Żydów, będzie „publicznie atakowana i upokarzana” na forum międzynarodowym.”
Słowa te przekazała agencja Reutera w depeszy z piątku 19 kwietnia 1996 roku (godzina 14:50:17 PDT) dot. Światowego Kongresu Żydów (The World Jewish Congress) odbywającego się w Buenos Aires w Argentynie.
Wiem, wiem, to żaden argument, w kółko powtarzany przez genetycznych patriotów, wiem…
Może przydałaby się dyskusja o europejskim, szczególnie przed i powojennym, antysemityzmie W OGÓLE?
Misqot -- 18.04.2008 - 08:23