Moja kuzynka z USA zajadala się rogalikami z maselkiem, dżemem i majonezem (aczkolwiek nie polskim, jako że dzialo sie to na moich oczach podczas slusznie zapomnianego pobytu u sojusznika). Spróbowalem i sie zdziwilem. Potem zjadlem w kraju leżącym troche bardziej na poludnie kurczaka w sosie z gorzkiej czekolady zaprawionej jakims piękącym cholerstwem. I teź sie dalo zjeść. Na razie nie cwiczylem jeszcze wywolującego dreszcz np. jedzenia malych surowych śledzi w Holandii oraz sardynek/szprotek w talerzu do zupy, zalanych litrem sosu pomidorowego.
Smacznego życzę
PS. acha, zjadlem tez tzw. chińskie zgnile jajo, które wcale nie jest zgnile. Za to jest czarna, z lekka przeźroczystą galaretą waniającą trochę siarkowodorem i smakującą jak nasza galareta, tyle że bardziej delikatna.
Szanowna Pani Magio
Moja kuzynka z USA zajadala się rogalikami z maselkiem, dżemem i majonezem (aczkolwiek nie polskim, jako że dzialo sie to na moich oczach podczas slusznie zapomnianego pobytu u sojusznika). Spróbowalem i sie zdziwilem. Potem zjadlem w kraju leżącym troche bardziej na poludnie kurczaka w sosie z gorzkiej czekolady zaprawionej jakims piękącym cholerstwem. I teź sie dalo zjeść. Na razie nie cwiczylem jeszcze wywolującego dreszcz np. jedzenia malych surowych śledzi w Holandii oraz sardynek/szprotek w talerzu do zupy, zalanych litrem sosu pomidorowego.
Smacznego życzę
PS. acha, zjadlem tez tzw. chińskie zgnile jajo, które wcale nie jest zgnile. Za to jest czarna, z lekka przeźroczystą galaretą waniającą trochę siarkowodorem i smakującą jak nasza galareta, tyle że bardziej delikatna.
Lorenzo -- 31.03.2008 - 19:14