zaiste, grzeszne są Twe słowa i do grzechu zapraszające. Bacz, by się jakaś Ewa nie skusiła słowem Twoim, bo będzie Cię po kres czasu ścigać a patrzeć po Tobie, wdzięczyć się a przygadywać i … zatęsknisz jeszcze “niemej mowy”. Całkiem bezgrzesznej. :))
Anatol Stern wiedział, czym takie cudownie grzeszne pisanie grozi (pisarzowi przede wszystkim):
Ewa stała naga,
Ewa stała niema,
usta - czerwony plakat,
mówiła rękami obiema.
(...) Ewa stała biała -
obiektyw oka skrzył pod powiek diafragmą.
Ewa zjadła owoc,
Ewa zjadła owoc słowa,
którego jej zmysł rozkoszy zapragnął.
Ten zmysł,
ten zmysł -
to była żądza rozkoszy,
chęć pogłębienia rozkoszy,
chęć określenia rozkoszy -
nienasycony zmysł,
nienasycona chęć,
dręczący nas zmysł,
który jak wąż własne dzieci
pożera pozostałych zmysłów pięć -
on to niemą mowę z nas zmył.
Grzeszny Grzesiu, dzięki za łyk świeżego powietrza…
:))
Grzeszny Grzesiu
zaiste, grzeszne są Twe słowa i do grzechu zapraszające. Bacz, by się jakaś Ewa nie skusiła słowem Twoim, bo będzie Cię po kres czasu ścigać a patrzeć po Tobie, wdzięczyć się a przygadywać i … zatęsknisz jeszcze “niemej mowy”. Całkiem bezgrzesznej. :))
Anatol Stern wiedział, czym takie cudownie grzeszne pisanie grozi (pisarzowi przede wszystkim):
Ewa stała naga,
Ewa stała niema,
usta - czerwony plakat,
mówiła rękami obiema.
(...)
Ewa stała biała -
obiektyw oka skrzył pod powiek diafragmą.
Ewa zjadła owoc,
Ewa zjadła owoc słowa,
którego jej zmysł rozkoszy zapragnął.
Ten zmysł,
ten zmysł -
to była żądza rozkoszy,
chęć pogłębienia rozkoszy,
chęć określenia rozkoszy -
nienasycony zmysł,
nienasycona chęć,
dręczący nas zmysł,
który jak wąż własne dzieci
pożera pozostałych zmysłów pięć -
on to niemą mowę z nas zmył.
Grzeszny Grzesiu, dzięki za łyk świeżego powietrza…
Magia -- 26.03.2008 - 23:39:))