Wczoraj dogoniło mnie na ulicy wielkie psisko i, myląc widocznie z kimś znajomym, biegało wokół mnie kompromitująco udając, że jestem jego panem a ono bez kagańca, z jakimś kawałkiem smyczy przy obroży udawało anarchistę. Jak bym chciał, to bym je sobie ukradł.
Jakaś dziewczyna je po jakimś czasie złowiła i przepraszając odciągnęła zwierza za ten kawałek niewoli gdzieś, do świata, który psisko uznawało za znacznie od mojego mniej atrakcyjny.
Igła
Wczoraj dogoniło mnie na ulicy wielkie psisko i, myląc widocznie z kimś znajomym, biegało wokół mnie kompromitująco udając, że jestem jego panem a ono bez kagańca, z jakimś kawałkiem smyczy przy obroży udawało anarchistę. Jak bym chciał, to bym je sobie ukradł.
Jakaś dziewczyna je po jakimś czasie złowiła i przepraszając odciągnęła zwierza za ten kawałek niewoli gdzieś, do świata, który psisko uznawało za znacznie od mojego mniej atrakcyjny.
Nic dziwnego, że psy potem ludzi obszczekują.
Stary -- 25.03.2008 - 13:21