Kilka lat temu zdarzyło mi się, że sąsiedzi wieszali mi na drzwiach kartki mniej więcej takiej treści:
“Państwa pies szczeka godzinami”
“Proszę zamykać swojego psa, np. w łazience. To jest budynek dla ludzi, a nie schronisko dla zwierząt! Szczekanie godzinami jest NIE DO WYTRZYMANIA”
Coś było też o wezwaniu odpowiednich służb w razie niezastosowania się do instrukcji zamknęcia psa, np. w łazience…
A co do skłonności mediów do czynienia reguły z wyjątków, to ja to zjawisko widzę w kontekście szukania krwi i mięsa, żeby widza przyciągnąć. Żeby ludziska sobie porozmawiali o kolejnym dramacie.
Można też wtedy zrobić jakiś program na żywo z miejsca wydarzeń przecież.
Można rozwadniać mózgi.
Można mieć poczucie misji.
Ciekawe dlaczego mówienie o tym, że coś jest lepiej, że rzadziej, że się zmienia w dobrym kierunku jest takie nieatrakcyjne…
Panie Igło
Kilka lat temu zdarzyło mi się, że sąsiedzi wieszali mi na drzwiach kartki mniej więcej takiej treści:
“Państwa pies szczeka godzinami”
“Proszę zamykać swojego psa, np. w łazience. To jest budynek dla ludzi, a nie schronisko dla zwierząt! Szczekanie godzinami jest NIE DO WYTRZYMANIA”
Coś było też o wezwaniu odpowiednich służb w razie niezastosowania się do instrukcji zamknęcia psa, np. w łazience…
A co do skłonności mediów do czynienia reguły z wyjątków, to ja to zjawisko widzę w kontekście szukania krwi i mięsa, żeby widza przyciągnąć. Żeby ludziska sobie porozmawiali o kolejnym dramacie.
Można też wtedy zrobić jakiś program na żywo z miejsca wydarzeń przecież.
Można rozwadniać mózgi.
Można mieć poczucie misji.
Ciekawe dlaczego mówienie o tym, że coś jest lepiej, że rzadziej, że się zmienia w dobrym kierunku jest takie nieatrakcyjne…
Gretchen -- 25.03.2008 - 13:13