Ponieważ prawdziwy talent, podobnie jak cnota krytyk się nie boi, przypuszczam więc, że spokojnie przyjmiesz moją drobną uwagę.
W Twoim znakomitym skądinąd tekście dostrzegłam pewien błąd logiczny.
Otóż piszesz:
“Zaniepokojony gadaniem Piotra wstaję od stołu i wychodzę na dwór. Zapalam papierosa i rozglądam się starannie”
a kilka wersów później:
“Znowu jestem na progu domu. Zapomniałem zapalniczki, a że nadal chce mi się palić, odpalam szlugaresa od szlugaresa”
Mam wobec tego pytanie: czym będąc na dworze przypaliłeś pierwszego papierosa, skoro wychodząc zapomniałes zapalniczki?
>Jacku
Ponieważ prawdziwy talent, podobnie jak cnota krytyk się nie boi, przypuszczam więc, że spokojnie przyjmiesz moją drobną uwagę.
W Twoim znakomitym skądinąd tekście dostrzegłam pewien błąd logiczny.
Otóż piszesz:
“Zaniepokojony gadaniem Piotra wstaję od stołu i wychodzę na dwór.
Zapalam papierosa i rozglądam się starannie”
a kilka wersów później:
“Znowu jestem na progu domu. Zapomniałem zapalniczki, a że nadal chce mi się palić, odpalam szlugaresa od szlugaresa”
Mam wobec tego pytanie: czym będąc na dworze przypaliłeś pierwszego papierosa, skoro wychodząc zapomniałes zapalniczki?
Delilah -- 21.03.2008 - 10:48