pański tekst mnie gnębi. Wisi nad nim cień jakiejś strasznej tajemnicy, a mnie przypominają się opowieści nieżyjącego już ważnego pracownika NIK-u, mniej więcej w takim samym klimacie…
zdążyłem podzielić się tym klimatem. Widać tamtym nie pasował zbytnio no i to, że Im zarzuciłem cenzurę, też chyba było dla nich odkryciem niemiłym?
Raz zajechali drogę, wyskoczyło trzech z bronią celując w nasz samochód. Przeleciałem poboczem fiatem 125 p., wersja angielska. To było na trasie między Bytowem a Słupskiem, to była wiosna tuż przed świętami jak teraz
Drugim raz pomyli mnie z kimś bardzo podobnym z tym że ‘podobny’ przeżył a zginął mój przyjaciel/ Ile palców i jak głęboko policja w tym maczała – przemilczę
Potem była gazeta mój dwutygodnik w niej tytuł “jak głęboko sięga korupcja” i w efekcie płonie samochód. Znowu wyszedłem cało.
Ale po co ja o tym piszę? Gdybym milczał pewnie byłoby jeszcze gorzej…
Zanim mnie wyrzucili z PN
Panie Marku,
pański tekst mnie gnębi. Wisi nad nim cień jakiejś strasznej tajemnicy, a mnie przypominają się opowieści nieżyjącego już ważnego pracownika NIK-u, mniej więcej w takim samym klimacie…
zdążyłem podzielić się tym klimatem. Widać tamtym nie pasował zbytnio no i to, że Im zarzuciłem cenzurę, też chyba było dla nich odkryciem niemiłym?
MarekPl -- 14.03.2008 - 17:52Raz zajechali drogę, wyskoczyło trzech z bronią celując w nasz samochód. Przeleciałem poboczem fiatem 125 p., wersja angielska. To było na trasie między Bytowem a Słupskiem, to była wiosna tuż przed świętami jak teraz
Drugim raz pomyli mnie z kimś bardzo podobnym z tym że ‘podobny’ przeżył a zginął mój przyjaciel/ Ile palców i jak głęboko policja w tym maczała – przemilczę
Potem była gazeta mój dwutygodnik w niej tytuł “jak głęboko sięga korupcja” i w efekcie płonie samochód. Znowu wyszedłem cało.
Ale po co ja o tym piszę? Gdybym milczał pewnie byłoby jeszcze gorzej…