Grześ – Czerń futerka Bombuni jest czernią pozorną bo tak naprawdę jest ciemnobrązowe, momentami czekoladowe z rdzawo-czerwonym poblaskiem – co widać na jednym ze zdjęć.
Ma tez pojedyncze siwe włoski, chociaż niewiele
Bombunia, Bombeczka, Bombulasek, Bombinka, Bombula, Bombusieńka….i karcącym głosem czasem, rzadko… Bombcia!
Znamy to wszyscy – prawda…?
Czerń niskazitelna, jednolita, gleboka w kontraście z taka samą czysta i ostrą biela – to będzie Borsuczek – ale wszystko w swoim czasie.
Nie mam dobrych dobrze wykonanych zdjęć wszystkich moich kotów.
Ot taka domowa zbieranina pamiątek i “uwiecznień robionych przypadkowo.
A tak przy okazji bo od dawna chcę zapytać – Tomek Beksiński nie za bardzo Ci narzucił te czernie, gotyki , ten destrukcyjny, upozowany romantyzm?
KJWojtas
Jasne, że tak! Każdy tam ma! To znaczy każdy kto ma kota. No kota na punkcie kotów. Czyli tam gdzie kot jest W domu, a nie DLA domu lub co niestety często się zdarza jest żywą zabawką DLA dziecka.
Z tymi sztywnymi łapami – Czy wie Pan, że mało kto to zauważa?
A to jedno z ciekawszych spostrzeżeń ( muszę sprawdzić u Lorenza – ech, nie u naszego Lorenzo, ale u Konrada Lorenza czy zwrócił na to zachowanie uwagę.)
Bo w tych sztywnych, wyprostowanych łapkach kryje się CELOWOŚĆ kocich działań, świadome użycie sposobu zwrócenia na siebie uwagi.
Nie zauważylam by koty “podwórkowe” używały “sztywnych łapek”
“Sztywne łapki” używane są też przy niejktórych gonitwach i bieganiu – wtedy bieg jest hałaśliwy i może wywołać efekt: chodź, masz tutraj przysmaczek i nie rozpraszaj mnie, nie przeszkadzaj bo czytam, piszę, chcę spać...i ręka przejeżdża przez prężący się grzbiecik- a o to przecież chodzi.
Skoki ( bolesne!) znam z autopsji, ale to zdarzalo się bardzo rzadko.
Za to zdarzaja sę domonstracyjne przebiegnięcia przed moim nosem, po klawiaturze, w obie strony. Z reguły wtedy gdy w domu jest cicho – i już wiem, chodzi o dźwięk mojego głosu – trzeba coś powiedzieć, wymienic imię, pogadać....
Agawo, obawiam sie, że kiedy dojdę do końca wyliczanki – to pomyślisz o mnie: jakaś wariatka!Ale ci, którym koty towarzysza w życiu, wiedzą że obecność kotów w domu jest raczej cichą przyjemnością – jest takim poszerzaniem rodziny, co dla ludzi, wychowywanych w rodzinach wielopokoleniowych, w DOMACH wielopokoleniowych – nie jest niczym nadzwyczajnym.
Witam
Grześ – Czerń futerka Bombuni jest czernią pozorną bo tak naprawdę jest ciemnobrązowe, momentami czekoladowe z rdzawo-czerwonym poblaskiem – co widać na jednym ze zdjęć.
Ma tez pojedyncze siwe włoski, chociaż niewiele
Bombunia, Bombeczka, Bombulasek, Bombinka, Bombula, Bombusieńka….i karcącym głosem czasem, rzadko… Bombcia!
Znamy to wszyscy – prawda…?
Czerń niskazitelna, jednolita, gleboka w kontraście z taka samą czysta i ostrą biela – to będzie Borsuczek – ale wszystko w swoim czasie.
Nie mam dobrych dobrze wykonanych zdjęć wszystkich moich kotów.
Ot taka domowa zbieranina pamiątek i “uwiecznień robionych przypadkowo.
A tak przy okazji bo od dawna chcę zapytać – Tomek Beksiński nie za bardzo Ci narzucił te czernie, gotyki , ten destrukcyjny, upozowany romantyzm?
KJWojtas
Jasne, że tak! Każdy tam ma! To znaczy każdy kto ma kota. No kota na punkcie kotów. Czyli tam gdzie kot jest W domu, a nie DLA domu lub co niestety często się zdarza jest żywą zabawką DLA dziecka.
Z tymi sztywnymi łapami – Czy wie Pan, że mało kto to zauważa?
A to jedno z ciekawszych spostrzeżeń ( muszę sprawdzić u Lorenza – ech, nie u naszego Lorenzo, ale u Konrada Lorenza czy zwrócił na to zachowanie uwagę.)
Bo w tych sztywnych, wyprostowanych łapkach kryje się CELOWOŚĆ kocich działań, świadome użycie sposobu zwrócenia na siebie uwagi.
Nie zauważylam by koty “podwórkowe” używały “sztywnych łapek”
“Sztywne łapki” używane są też przy niejktórych gonitwach i bieganiu – wtedy bieg jest hałaśliwy i może wywołać efekt: chodź, masz tutraj przysmaczek i nie rozpraszaj mnie, nie przeszkadzaj bo czytam, piszę, chcę spać...i ręka przejeżdża przez prężący się grzbiecik- a o to przecież chodzi.
Skoki ( bolesne!) znam z autopsji, ale to zdarzalo się bardzo rzadko.
Za to zdarzaja sę domonstracyjne przebiegnięcia przed moim nosem, po klawiaturze, w obie strony. Z reguły wtedy gdy w domu jest cicho – i już wiem, chodzi o dźwięk mojego głosu – trzeba coś powiedzieć, wymienic imię, pogadać....
Agawo, obawiam sie, że kiedy dojdę do końca wyliczanki – to pomyślisz o mnie: jakaś wariatka!Ale ci, którym koty towarzysza w życiu, wiedzą że obecność kotów w domu jest raczej cichą przyjemnością – jest takim poszerzaniem rodziny, co dla ludzi, wychowywanych w rodzinach wielopokoleniowych, w DOMACH wielopokoleniowych – nie jest niczym nadzwyczajnym.
Pozdrawiam wszystkich
RRK -- 28.02.2008 - 14:10