ja w ogóle nie wiem, kto zacz ten Poszepszyński (tzn. teraz już trochę wiem, bo znalazłam w necie) i o co chodzi;)
Nie znam żadnej z radionoweli, bo radiowa się zrobiłam dopiero niedawno, a i nie przepadam za radiowymi nowelami. Teatr w radiu, to i owszem, szczególnie jak się nocą jedzie, ale na resztę to ja wybredna jestem…
Ale, ale skoro już o radiu… Kilka dni temu usłyszłam jak pan mówi w audycji “Teraz wysłuchamy ballady o Nicponiu”. Nastawiłam uszy, by móc później treść przekazać Arturowi i poprzez niego jego najbliższym (w końcu ballad o własnej rodzinie nie słucha się zbyt często w PR, prawda?), a tu zabrzmiala melodyjka i męski głos zaczął śpiewać... po niemiecku. I tak pół godziny!
Grzesiu,
ja w ogóle nie wiem, kto zacz ten Poszepszyński (tzn. teraz już trochę wiem, bo znalazłam w necie) i o co chodzi;)
Nie znam żadnej z radionoweli, bo radiowa się zrobiłam dopiero niedawno, a i nie przepadam za radiowymi nowelami. Teatr w radiu, to i owszem, szczególnie jak się nocą jedzie, ale na resztę to ja wybredna jestem…
Ale, ale skoro już o radiu… Kilka dni temu usłyszłam jak pan mówi w audycji “Teraz wysłuchamy ballady o Nicponiu”. Nastawiłam uszy, by móc później treść przekazać Arturowi i poprzez niego jego najbliższym (w końcu ballad o własnej rodzinie nie słucha się zbyt często w PR, prawda?), a tu zabrzmiala melodyjka i męski głos zaczął śpiewać... po niemiecku. I tak pół godziny!
Chyba zdygresjowałam rozmowę, wybacz;)
Mo -- 21.01.2008 - 20:26