ten potwor ( krysmysz) to u nas tez juz jest.
Podejrzewa sie, ze zarodniki krysmysza przyplynely do Gdyni w zęzie slawnego, a moze nawet kultowego “statku z owocami cytrusowymi”, ktory niegdys przybijal, albo nie.
P.S. Pod wplywem tej lektury, chyba zbiore sie “w swiat” :-)
Ojej,
ten potwor ( krysmysz) to u nas tez juz jest.
Podejrzewa sie, ze zarodniki krysmysza przyplynely do Gdyni w zęzie slawnego, a moze nawet kultowego “statku z owocami cytrusowymi”, ktory niegdys przybijal, albo nie.
P.S. Pod wplywem tej lektury, chyba zbiore sie “w swiat” :-)
MEP -- 04.01.2008 - 11:30