Kochany Kwiecie Blogosfery
(Szanowny Lorenzo, dumny Kozacze, Wyniosła Lady D…h, Psie Szalony i inni, których z zaciekawieniem czytywałem na S24)!
Czy was dopadła jakaś wspólna choroba, czy inna franca? Ile można się ślinić do siebie w zdziecinniałej nowomowie o niczym? Ten wątek jest żywym dowodem na to, że diablogi (sam wymyśliłem – dialogi na blogu) służą wyłącznie wirtualnemu życiu towarzyskiemu, z wielką stratą dla debaty realnej, choć w wirtualu prowadzonej.
Paliwoda, którego w większości (wraz ze mną) nie lubicie, jest dla odmiany całkiem realny. Tak na blogu jak i face 2 face. I to, że go co chwila przywołujecie najlepiej o tym świadczy. Ale zwróćcie uwagę, że on nie traci czasu na wymianę duserów i picie z dzióbków swoich akolitów i totumfackich, tylko wam przy…dala.
Czy naprawdę warto marnowć tyle czasu i html-u?
Uściski dla wszystkich, może się czepiam, ale coś w tym jest…
Minoderia (tudzież infantylizm) do sześcianu
Kochany Kwiecie Blogosfery
(Szanowny Lorenzo, dumny Kozacze, Wyniosła Lady D…h, Psie Szalony i inni, których z zaciekawieniem czytywałem na S24)!
Czy was dopadła jakaś wspólna choroba, czy inna franca? Ile można się ślinić do siebie w zdziecinniałej nowomowie o niczym? Ten wątek jest żywym dowodem na to, że diablogi (sam wymyśliłem – dialogi na blogu) służą wyłącznie wirtualnemu życiu towarzyskiemu, z wielką stratą dla debaty realnej, choć w wirtualu prowadzonej.
Paliwoda, którego w większości (wraz ze mną) nie lubicie, jest dla odmiany całkiem realny. Tak na blogu jak i face 2 face. I to, że go co chwila przywołujecie najlepiej o tym świadczy. Ale zwróćcie uwagę, że on nie traci czasu na wymianę duserów i picie z dzióbków swoich akolitów i totumfackich, tylko wam przy…dala.
Czy naprawdę warto marnowć tyle czasu i html-u?
Uściski dla wszystkich, może się czepiam, ale coś w tym jest…
I Wesołych Świąt bez bloga, za to z najbliższymi!
merlot -- 21.12.2007 - 01:36