Zapuszczenie żurawia

Puk, puk…

zapuszczeniezurawiatxt.jpg

Średnia ocena
(głosy: 9)

komentarze

Witam Pannę!!!

Jesteśmy w sąsiedztwie :)

A ten żuraw, przypuszczam, widziany przez judasza będzie?
Widoczna zapowiedź. Chyba :))


> Dorcia Blee

Witaj, sąsiadko!
Z tym judaszem to aż chyba nie żeby tak…


Ooooo,

jakie niespodzianki tu widzę

A w ogóle co to sie porobiło, TXT ornitologiczne jakoś nam się zrobiło, jedni gadają ciągle o bażantach, inni żurawia zapuszczają.

No i czekam na kolejne notki&zdjęcia.

Żurawie w prezencie na początek:


Ooooooojjjjjjjj.....

Z tym judaszem to aż chyba nie żeby tak…

Oooooo, a ja myślałam, że zapuszczamy żurawia na żurawia…
Przez judasza, oczywiście :)


> Dorcia Blee

Konkretniej: zapuszczamy żurawia z żurawiem przez dziurę po armii radzieckiej :)


> Grześ

Do tej pory nie udało mi się posłuchać...
Jakoś Warszawa to wiem, że wieś, a i tak brand mnie odrzucał :)
Ale ciekawie, ciekawie…


My nie gadamy

o bażantach, tylko się poczuwamy do nich, no.

Niezależnie od tego, jak bardzo marudziłby yassa ;-)


> Pino

A my drób zjadamy. Generalnie. Choć bażanty rzadko.


Panno Wodzianno,

Nawet chciałem wczoraj do Panienki zagaić w saloniku, kiedy się wreszcie Panna pojawisz…

Skoro już jesteś, Karczmarz prosił, żebym Cię w jego imieniu najserdeczniej zaprosił, przy głównym stole jako nową usadził i a już on zadba aby Cię godnie ugościć.

Coś nawet bąknął, że do północy wprowadza Happy Hours...

Witaj więc – pijemy Twoje zdrówko!


> Merlot

To idę po butelkę... Merlota?


Tu się pija rzeczy poważniejsze

Jeżeli tylko Docent z Pino są w pobliżu – w grę wchodzą tzw. wynalazki.
Ale się nie zrażaj, jeszcze nikt od tego nie padł...


Panna W!

Judasz, armia radziecka… – jeden kij.

Gratuluję debiutu, Merlot – szampana!
Karczmarz – truskawki!


Kurde, prosże mi tu nie gadać

o alkoholu, bo mam tylko zimne piwo, które mi zaszkodzi na gardło a Grzańca nie chce mi się robić, zresztą już wczoraj piłem.
Napiłbym się wina, ale trza by z domu wyjść, a nie chce mi się.

A w ogóle w nowym roku staję się (powoli) abstynentem, no.

I od neta się odzwyczajam.

Co widać na załączonym obrazku.


Jakie wynalazki,

masz na myśli moją herbatę mandarynkową z drugiego parzenia?

Panno Wodzianno, mnie nie zdołasz zjeść... ale może jakoś się dogadamy i podzielimy strefy wpływów :>

Moje RFN, a Twoje NRD


Grześ :)

A mury runą, runą, runą....


> Pino

Pino

Panno Wodzianno, mnie nie zdołasz zjeść... ale może jakoś się dogadamy i podzielimy strefy wpływów :>
Moje RFN, a Twoje NRD

Biorę Meklemburgię. Na wszelki wypadek napisz do mnie maila: wodzianna [at] pino [dot] pl


>merlocie

no weśśś ... ostatnio załatwiłem Pino butelkę Jagermeistra :)

=moje nudne i banalne foty=


A na pograniczu między strefami wpływów

PW&PIno trza wykrocic jakieś księstwo dla mnie:), może być Turyngiii kawałek z częścią Bawarii, Hesji i Badenii Wirtembergii:)

O, jak dobrze pójdzie, to w lutym wyrychtuję wpis, przewodnik zdjęciowy po Wiesbaden:)


> Merlot

merlot

Tutaj się pija rzeczy poważniejsze. Jeżeli tylko Docent z Pino są w pobliżu – w grę wchodzą tzw. wynalazki.

Technologia produkcji wynalazków z Puszczy Knyszyńskiej:

instalacja


>grzeiu

dostałem zaproszenie do Niemiec na wiztę

ale jak dla mnie to czysta fanaberia jechać do Niemiec :P

=moje nudne i banalne foty=


> Grześ > Pino

Jak już dzielimy Germanię, to ja biorę rzeki. Na początek Kur i Ur.


E tam, jedź,

co ci szkodzi:)

Niemcy są fajne, ostatnio czytałem “Dojczland” Stasiuka, acz książka taka se, jednak opisywanie Słowacji, Rumunii, Albanii i Bałkanów lepiej mu wychodzi.

Musze jeszcze raz przeczytać “Fado” i “Jadąc do Babadag”

A w ogóle będąc na Słowacji uknułem genialny plan, że Polska powinna się zjednoczyć ze Słowacją i Czechami, fajnie byśmy mieli, Karpaty prawie całe:), piwo dobre, język podobny i człek się dogada.

same plusy.


> Grześ > Pino

Podzielcie się Bawarią:


Polską się choć nie dzielcie...

To już było.

Razy kilka.


Bawaria jest zajebista,

acz my mieliśmy być wg planów Jarosława Mądrego drugą Bawarią:), więc jest dobrze, nie trza psuć.


Zapodam fragmencik

z Kobiety Wschodu mojej ulubionej… może i ona podpada trochę pod tę kategorię, co ją bażant bez grzebienia opisywał, ale przyznaję z obiektywną zawiścią, ja tak pisać nie umiem (ale jestem młodsza ćwiartkę, może kiedyś?)

Ach, zostawić to wszystko, rzucić, nic już nie mieć
Spełnić sen o Berlinie, wyjechać do Niemiec (...)
Prowadzić świetnie auto, siebie raczej źle
Nocą czekać na przebłysk koguciego krzyku.

No, to mi się podoba! Nareszcie Drang nach West, nareszcie to my ich rozbierzemy… ekhm… Niemcy bywają przystojni

Nadejdą niemieccy żołnierze
Zajmą nasze pola kapusty
Czyste będą mieć czarne kołnierze
Porządni, lecz żądni rozpusty

Helgi będą prać w Munchen bieliznę
Wyczekiwać Helmutów i Svenów
Ci bez żalu porzucą ojczyznę
Na podbój słowiańskich terenów


> Dorcia Blee

dorciablee

Polską się choć nie dzielcie. To już było. Razy kilka.

Ostatni raz to Miecugow Grzegorz proponował podział Polski na PRF i PRD – i zjednoczenie bogatej z biedną po odpowiednim okresie wbogacania się PRF


Te rzeczy;-)

wodzianna

Technologia produkcji wynalazków z Puszczy Knyszyńskiej

Weź kocioł z czystej miedzi, miedzianą rurkę skręć
naładuj kartoflami, podgrzej i bimber pędź...

Nie denerwuj się, odegnaj strach!
wszak wokół ciemna noc.
popatrz, na niebie gwiazdy,
a w kotle bimbru moc.

Ognisko pal niewielkie, żywicznych strzeż się szczap
by nie usłyszeć nagle: “łap drania, Johny, łap!”

Nie denerwuj się...

Mój tatuś destylował, a dziadzio – ten był chwat!
Podatku od bimbrowni nie płacił ze sto lat.

Nie denerwuj się...

————-
To jest fragment większej całości sprzed lat…


Heh

- Rozpętam cyklony. – Miło z twojej strony.

Dłonie splećmy, siostry wiedźmy,
Razem wzlećmy, w locie śledźmy,
Cały obszar ziem i wód.
Trzykroć klątwą świat oplećmy,
Trzykroć trzy zaklęcia splećmy,
Urok niech narobi szkód!

Choć my tu mamy tylko dwie. I kotka :P

Nie cierpię puszczy knyszyńskiej, kiedyś spędziłam tam, jesienią, wyjątkowo psychodeliczne pięć dni. Nie było bimbru, tylko tabliczka “chcemy i umiemy bawić się bez alkoholu, w końcu nie dla przyjemności się tu zebraliśmy”. Zimno było…

Merlocie, może byś mi na priva odpisał, hm?


Panna W.

A nie mówiłam, że niejednokrotnie?
:)


Co to znaczy na priva odpisał, pardą?

zaszyfrować mam, czy jak?


Co zaszyfrować?

Ja nie mam obowiązku wszystkiego rozumieć...


> Pino > Merlot

Wy tu z poezją, to je też mogę piosenkę zapodać:
Za morzem, za morzem
Uściśniemy swoich znów,
Za morzem, za morzem,
Zatkną róże nam do luf.
Uczcim Hel i Westerplatte
Ucałujem polski brzeg
Od Kłajpedy do Szczecina.
Nasz już, nasz, po wieków wiek.

1944


Wpuściłem Wodziannę na SG

Ona jest do tego przyzwyczajona…


Ależ oczywiście,

róża w karabin, Txt ucałuje Poste Restante, Jankes zatańczy z Mad Dogiem, a później wszyscy pójdziemy się upić...

...chyba u Potęgowej w niebieskiej tancbudzie, bo nie na tym świecie :P


To ostatnie

może się udać. Niestety.


Merlot

Wpuściłem Wodziannę na SG.Ona jest do tego przyzwyczajona…

A jak to się wpuszcza na SG?

PS: az prawie zazdrosna jestem….


Dorciu, złotko

trywialnie. Klika się w gwiazdki.
W odpowiednim momencie.


To nawet ja rozumiem...

Ale kiedy?
Nie rozumiem.


Dorcia,

tu masz dokładny opis, co i jak jest na SG, co nie jest:)

http://tekstowisko.com/tekstowisko/60581.html

A w skrócie 4 oceny muszą być minimum i ocena musi wynosić minimum 4 gwiazdki, by wpis znalazł się na samej górze, od 3 ocen i 3 gwiazdek jest znacznie niżej, bo w nowych tekstach.

Jak dasz prywatnie i kameralnie kategorię, to jest tylko po lewej w dyskusjach i nowych notkach.

jak dasz archiwum to go nie widać nigdzie (taki rodzaj piwnicy) acz i do archiwum da się dotrzeć i ciekawe rzeczy tam się działy nieraz:)


Poproś Maszynę, żeby Ci wytłumaczyła...

... coś się leni ostatnio, ta Maszyna.


Zastąpiłem Maszynę:)

a Maszyna, jak znam życie, pewnie czujnie się przygląda.

Wielki Brat czuwa:)


> Grześ

...z dedykacją dla Ciebie:
http://wodzianna.salon24.pl/148884,kalejdoskop


Grześ

Dzięki :)

i Merlot też.


>grzesiu

“opisywanie Słowacji, Rumunii, Albanii i Bałkanów lepiej mu wychodzi”

no i ja to rozumiem :)

=moje nudne i banalne foty=


PW,

o dzięki właśnie słucham:)

Tego “Kalejdoskop” nie znam w sumie:)

Chyba.


Grześ,

a po co nam Czechy… Wystarczy Słowacją podzielić się z Węgrami ;-)


Łomatko!

Wodzianna na Tekstowisku.
Ze swoim Zamzungiem w dodatku.:)


Po co Czechy?

Dobre piwo, lepsze bysmy mieli wyniki w sporcie, dobre kino (acz osobiście mnie nie przekonuje) itd

Acz fakt, bardziej zależy mi na Słowacji:)


Takie plany

snuje się od dawna, w naszej piwiarni historyków przy ulicy Jabłonowskich :) Klimaty są jak z Haszka w tym Krakowie, damy sobie radę bez Pragi…


Pino, miejmy nadzieję, że nie czyta

tego żadne Słowak a tym bardziej ambasador Słowacji, bo wywołamy jakiś kryzys międzynarodowy:)

P.S. Ale może to i dobrze, zaatakujemy ich, szybko się poddadzą i Słowacja będzie nasza:)


Oczywiście,

Ivan się kiedyś nasłuchał ode mnie tych teorii, jak razem zdawaliśmy egzamin na pierwszym roku :) Zresztą to była wyjątkowa sytuacja, bo ja jestem przeciętnym studentem, a wtedy trzy osoby, co poszły ze mną, dostały dwóje, natomiast ja piątkę.

Ivana zresztą co innego najbardziej interesowało, powiedzmy, że choć raczej wątły był, postanowił udowodnić na przykładzie żeńskiej części IH, co potrafią Słowacy… Mnie to ominęło, ale się popłakałam ze śmiechu, jak się dowiedziałam, jakich argumentów użyła jedna moja koleżanka w obronie czci drugiej… mianowicie postraszyła Ivana, że jak tylko spróbuje tknąć tamtą, to ona zmobilizuje chłopaków z Limanowej i do swojej Banskiej Bistrzicy to on wróci, ale w częściach. Ivan bał się biedny i w odwecie rozpuszczał jakieś plotki.

Ech, ten góralski temperament :D


Puk, puk...ależ prosiemy, prosiemy !

Dobro doszli madmazel Łoternna,
w naszym multikulti und wolnym od zgredów kurna-portalu!

Po eksterminacji zdziecinniałych i kwaszących staruszków, git się bawimy w naszym wporzo gronie.
Co prawda równie infantylnym, ale z racji wieku mamy jeszcze do tego prawo. Nie?

Zazdrośni gadajo, że u nas nuda.
No pardą, jaka znowu nuda?
Yayca se robio chiba!

Sama powiedz, gdzie się dowiesz z pierwszej ręki, o słynnym konflikcie legendarnego Wściekłego z Jankesami?
Co najmniej tak ostrym, jak Jana Marii spór z państwem niemieckim.
Tylko u nas!

Albo…gdzie się dowiesz, co się leje w dziób z samego rana na Lubelszczyźnie?
Tylko u nas!

A gdzie, czasami, znienacka…o północy pojawia się blada zjawa mieszczki Renaty, opętana przez rodzimego kusego Rokitę?
Tylko u nas!

No i w końcu, gdzie się dowiesz jakie ten śnieg to wkurwiające zjawisko?
Tylko czachę se można przez nie rozpierdolić!
Tylko u nas!

Jakby co, na poczcie, gdzie skryli się nasi tetrycy ze swymi dobrze ułożonymi wnuczkami, panuje odmienna opinia.
Tam śnieg to opad czarownego pyłu. Skrzącego się tysiącami odcieni srebra i bieli.
Spowijający świat magiczną kordełką.
Cudowną, kojącą, czyściutką...jak piosnki Seweryna Krajewskiego.

Jest więc alternatywa. W razie czego…:)

Pozdrawiam serdecznie, witam i gratuluję doskonałego wyboru.


Jestem pod wrażeniem,

powinniśmy to nagrać i puszczać w prajm-tajmie, w charakterze reklamy portalu.


Yassa,

niezłe:)


odpiedolcie się od Słowacji

Słowacja ma być Słowacka. Ja chcę mieć normalny Presov, a nie drugie Skierniewice

=moje nudne i banalne foty=


Docencie

Już nie jest taka całkowicie słowacka

Ojro mają.

Podrożeli skubańcy.


szczegół

w Czarnogórze też mają ...

=moje nudne i banalne foty=


> Yassa

scroll

Dobro doszli madmazel Łoternna (...) Albo…gdzie się dowiesz, co się leje w dziób z samego rana na Lubelszczyźnie? (...)

“Łoternna” – to brzmi uroczo! A “Homo bimbrownikusa” już mam przeczytanego :)

scroll

(...) No i w końcu, gdzie się dowiesz jakie ten śnieg to wkurwiające zjawisko?
Tylko czachę se można przez nie rozpierdolić!

Białe świństwo – jest ładne tylko świeże i w słońcu; najgorzej jest jak to-to jest obsrane przez zwierzęta – można wpaść w poślizg podwójny.


> Docent Stopczyk

W Czarnogórze mają ruski biznes na ojro nad Mediterranem. To się nazywa globalizacja!


Globalizacja

to była jak w chińskiej knajpie na Słowacji zamawiałem jedzenie po polsku, a na końcu dostałem kalendarz chiński z chińskim horoskopem z tekstami po niemiecku, nazwami miesięcy po słowacku i chińskimi znaczkami:)


no i co z tego?

mnie to nigdy nie przeszkadzało…

=moje nudne i banalne foty=


Sam się odpierdol :P

Nie lubię burzyć dziecięcych wizji świata, ale Twój “Presov” nazywa się Eperjes :P


Ani chybi, prowokator.

I to nawet nie nieduży.
Chyba muszę wypracować nową doktrynę...


Jaką znowu doktrynę?

Mam zadzwonić i zapytać, moim niewinnym głosem?


To akurat było w kwestii mojego druha Yassy.

Dzwonić to se możesz.

Odśnieżyłem niechcący iPhone’a i mu się to nie spodobało.
Suszy się chwilowo.


Węgrzy to niech się najpierw

jako tako ogarną ...

a Sarisa tmavego spieprzyć nie pozwolę!

=moje nudne i banalne foty=


merlocie

ajfon … przerażasz mję ... :D

ostatnio byłem na jabłczanej diecie … nie ogarniam tego, ale szara reneta jest ok :P

=moje nudne i banalne foty=


Docent,

najpierw obowiązki, a potem przyjemność. Posłałeś siedem róż Pani Łyżeczce?

Jak tak, to możesz się rechtać z mojego ajfona;-)


ale ja nie rechoczę

po prostu nie ogarniam tego … a poza tym zraził mję do japka Wojtek Orliński którego fanbojstwo jest bardziej wkurwiające od serialu “M jak Miłość”

mój brat ma ajfona i jak go obczajałem to nie wiedziałem co się z tym robi… za prosty jestem. dla mnie tylko winda. w górę i w dół :P

a o co kaman z tymi różami?

=moje nudne i banalne foty=


Niech pieprzona "Słowacja" (Górne Węgry) oddaje

pas ziemi nadgranicznej, dziwnym trafem całkiem madziarski i jeszcze dziwniejszym, bardzo żyzny tudzież dochodowy!

Nem nem socha!

Tak było i tak będzie!


Proste.

masz kupić, i posłać.
Z bilecikiem, że jesteś sorry i w ogóle.

A poza tym nie mówi się szara reneta, tylko Barwna Renata, no!


no dobra już wiem

ale 21 … jak 21 kul w Sarajewie

=moje nudne i banalne foty=


I ciemne piwo,

dodam znacząco, bo w Wiedniu też dzisiaj żałoba.


a poza tym nie podejmuję dyskusji

o sporach granicznych :foch:

=moje nudne i banalne foty=


Węgry nad morzem

To teraz się nie dziwię, że regentem Węgier był admirał.


Igen,

Miklos Horthy… Na białym koniu podobno do Budapesztu wjechał.


Chłe, chłe, chłe...

Wysoki komisarz Ligi Narodów jeszcze się łudzi, że zmianą doktryny cokolwiek osiągnie.
Za późno. Decyzje już zapadły a machina ruszyła…

Tak więc;
najpierw gwałcąc wszystko co żywe, puścimy z dymem Maddogowo.
Mam nadzieję, że pozą stróżującym złym psem coś równie atrakcyjnego do gwałcenia, jednak się tam znajdzie.

Potem spacyfikujemy pocztę.
Jednostki zdatne do służby, wcielimy, a dla reszty przygotujemy obóz resocjalizacyjny.
Pod komendanturą sadysty Stopczyka, który, aby zdobyć prestiżowy tytuł kanalii roku, elementy oporne katować będzie swoją muzą.

Na koniec, po uprzednim podjęciu działań natury dywersyjnej, po ciężkiej kanonadzie artyleryjskiej i nękających nalotach dywanowych, wyzwolimy Salon 24, w którym po obwieszeniu na SG adminów oraz kolaborantów, entuzjastycznie witani kwieciem, urządzimy sobie historyczną defiladę...

Czuwaj druhu Merlocie!

Ps.
Regent Miklos Horthy był admirałem C.K floty Najjaśniejszego Pana Franciszka Józefa I.

Wieczna chwała austro-węgierskiej marynarce wojennej !!!


Prowadź, generale!!!

SMS Pheasant gotowy do akcji dywersyjnej!

Przez Dunaj czy przez Odrę?


>Pino

łatwiej wjechać do Budapesztu na białym koniu niż wpłynąć Dunajem na białym dorszu, c’nie?

=moje nudne i banalne foty=


Horthy i USA

Ponoć jakiś prezydent USA się zdziwił, że:
a) królestwo Węgier nie ma króla
b) że regent admirał nie dowodzi marynarką
c) że admirał rządzi w państwie bez dostępu do morza
A poza tym wszystko OK.


Anschluss Maddogowa

uważam za wybitnie niemoralny!


Pino, pst…! Merlot czuwa!

Przypominam tylko, że dla pełnego kamuflażu, pancernik ”Gretchen” naprowadzać na cel będziesz w stroju cheerleaderki, wysyłając sygnały pomponami.
Szczegółowe wytyczne przyjdą privem w odpowiednim czasie.

I Wodzu! Nie generale, Wodzu, na miły Bóg!

Merlocie,
phi…

Dobranoc


Z tym może być problem,

o cheerleaderkach to ja tylko kiedyś ułożyłam z Zuzką długą i zawiłą opowieść, którą zanudzałyśmy żeńską salę klasztoru w Węgrowie :)

“Ależ wodzu, co wódz?”


Nie wiem dokładnie

co zrobi Gretchen, ale ten pancernik wam nie ujdzie na sucho…


No raczej,

pancerniki są jak profesor ukrainoznawstwa.

Przecież nie będę wjeżdżać do Budapesztu na białym dorszu, jeszcze nie oszalałam.


Pancernik

To chyba nie jest Gretchen?


PW,

geeeeeenialne:)

Ciekawe co na to wszystko Gre:)


Najbardziej biały dorsz:

Wydaje się, że nie jest to najlepsze zwierzę dla potrzeb triumfalnego wjazdu do Budapesztu (a nawet do Rijeki).


Siedzi w skorupce,

sifa i prycha na wszystko.

Gretchen! Życie jest piękne! Poniekąd…

A kiedy przyjdzie także po mnie
Pancernik światła purpurowy
Żeby mi zburzyć pocztę skromnie
Zrujnować klimat maddogowy

Ostatni zabrzmi wtedy wystrzał
Salon zanurzy się w głębinie
Na wszystko jeszcze raz popatrzę
I pójdę się upijać ginem


> Pino

Nie sądzisz, że bardziej adekwatny do tryndu dysputy jest Arcyksiążę Ferdynand?

Arcyksiążę za życia


Nawet tasak na niej wrażenia nie zrobił

niestety.


Na mnie zrobił,

ale o tym w następnym odcinku.


W sprawie tasaka (> Merlot)

Dziełko z wystawy szwedzkiej sztuki użytkowej w Gdyni.
Tytuł dziełka: “Każde drzewo potrzebuje swojej siekiery”
Dodajmy, że to nie namalowane. To po prostu siekiery.

Ekspozycja szwedzkiej sztuki użytkowej


Klimaty są podobne

Każda chińska pokraka potrzebuje tasaka, żeby ją porąbać, posiekać, obrać ze skórki itp. Nie udało mi się kupić prawdziwego, chwilowo musiałem zadowolić się nierdzewną podróbą dla francuskich piesków.

Prawdziwe są ze stali węglowej i tną siłą woli. Nic nie musisz, tylko uważać na paluszki.


I ostrzysz je o pajęczynę?


Resume:

Zaczęło się od żurawia widzianego przez dziurę okienną z gdańskiej wyspy. Dyskusja rozwinęła się w kierunku pędzenia bimbru by płynnie przejść ku triumfalnemu wjazdowi na dorszu (lub pancerniku?) do Budapesztu. Skończyło się ostrzeniem tasaka o… pajęczynę?


Typowe, madmazel Łaterna.

wszystkim pacyfistom damy karabiny
ich ojcowie żołnierze dadzą im mundury


PW

niezła synteza.
Trafi do podręczników nowoczesnej blogerki…


Blogerka dla czajników

(czajnik – po rosyjsku ignorant)


Mój rozum

uważa, że jak ktoś jest czajnik, to czai, czyli – odwrotność ignoranta.
Chyba, że ja też jestem czajnik i mogę sobie uważać do woli.


Proszę Cię,

nigdzie nie masz tylu false friends, co na linii polski – rosyjski…

A poza tym, czekam na wyjaśnienia :>


W kwestii czego,

Panno Młoda, Młoda Panno?


Że co zechcę, tak się stanie,

dostałam jakiegoś priva właśnie, ale to nie od Ciebie :P


Zaprosili Cię

do stołu rozdzielczego w mojej instytucji?

Nie wierzę.


> Merlot

merlot

Zaprosili Cię do stołu rozdzielczego w mojej instytucji? (...)

To Ty w zakładzie energetycznym robisz?!


Nie, na poczcie.

siedzi się przy dużym stole obitym blachą i popycha się przesyłki: pyk – ta do tego, pyk – a ta do tamtej, pyk – a ta za granicę...


merlot, nie znasz się

merlot

uważa, że jak ktoś jest czajnik, to czai, czyli – odwrotność ignoranta.
Chyba, że ja też jestem czajnik i mogę sobie uważać do woli.

В переносном смысле «чайниками» также называют неопытных людей, новичков в каком-то деле, не в последнюю очередь благодаря серии книг «…для чайников». Кстати, в оригинале эта серия называется for Dummies, что на самом деле переводится как «для идиотов».

http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%94%D0%BB%D1%8F_%D1%87%D0%B0%D0%B9%D0%BD...


MAWie – to coś tak

jak Bułgar, który aprobująco kręci głową, a inny z wigorem kiwa, zaprzeczając…


> Merlot

Nie ma jak bułgarskie wino…


albo tak:


Jak wino w krzakach to tylko


Jasny gwint

chwilę mnie nie było i popatrz tylko
rozebrali mój dom!
podobnie jak piękną gospodarkę słusznie minionego okresu
barbarzyństwo


Jaki dom?

Wrocław możemy oddać Cesarstwu Niemieckiemu, o ile ruszy dupę i się odrestauruje (Angela Merkel w roli Fryderyka?), w zamian za Kresy Wschodnie.

Heil Mitteleuropa!


> MarekPl

marekpl

chwilę mnie nie było i popatrz tylko rozebrali mój dom!

To mieszkałeś w spichlerzu sprzed -set lat?
Jak było?


Tak było

ze mi czupryna posiwiała i broda też
tylko myśli zostały wciąż takie same
noo
:)


Pino,

a skad ty weźmiesz Cesarstwo Niemieckie?

II Rzesza skończyła się w 1918:)
Austriackiego też już nie ma.

A i Wrocławia nie oddamy:)
Jak już cuś oddawać, to Pomorze zachodnie, bo ono jakoś najmniej z Polską związane:)
W ogóle jednak to ja bym wrócił do masterplanu podboju Słowacji:)

A z przesunięć granicznych, to ja od dawien dawna twierdzę (moja siostra kiedys podobnie twierdziła), że Królewiec i okręg tzw. kaliningradzki nasz powinien być.

Niech żyje wielka Polska:)

Und der bestirnte Himmel uber mir und das moralische Gesetz in mir że tak adekwatnie zacytuję:)


Grzesiu

Ty mi tutaj nie zaśmiecaj tym szwargotem mowy moich przodków


Marku, klasyka i mędrca z Królewca cytuję:)

więc mi tu z szacunkiem, no.

pzdr

Kurde, dlaczego od godziny nie uciekam z TXT choć powinienem?


Na to pytanie

nie znam odpowiedzi,niestety
Może Ty zamiast poduszki używasz kompa?


He, he, ale ja do pracy uciec powinienem:)

a nie do spania:)

Znaczy pracy w domu, by nie było wątpliwości, że się szlajać gdzieś zamierzam i ludzi po nocach dojcza nauczać:)

W ogóle gdzie jest, ta, jak jej, Wodzianna?


No to uciekaj

klikasz w ten guziczek od “wyłącz”, pokonujesz przykurcze nóg, łapiesz się za czuprynę i wyrywasz w górę. Stojąc idziesz do kibelka robisz (na stojąco) siusiu i gwiżdżesz sobie przy tym po niemiecku


> Grześ

Grześ

(...)Jak już cuś oddawać, to Pomorze zachodnie, bo ono jakoś najmniej z Polską związane(...)

[emot wyrażający gardłowy warkot]


Ooooo

podpadłem?

:)

Pozdrawiam więc i znikam.

A tak poza tym szanowna Wodzianno, słaby ten ferment na TXT robisz, Synergie pod pierwszą notką zebrał ponad 300 komentów, a u ciebie nawet jeszcze 150 nie ma:)

Właśnie, where is Synergie, no?


No taka prawda,

Stettin w Polen to jakaś pomyłka… wcale nie jestem niemiecką rewanżystką i nie narzekam, im więcej miast, tym lepiej.


> Grześ

Co ja mam ferment robić? Tu są specjaliści od “Perły”.
A Świnoujście już jeden mi z mapy Najjaśniejszej próbował skreślić...
[ wrrrr ]


Tam była taka kawiarnia

w tym Świnoujściu, gdzie dawali najlepsze na świecie truskawki z bitą śmietaną (w czasach, kiedy robiło to na mnie stosowne wrażenie)...


> Pino

Może to kruche podstawy, ale ich się trzymam:

wiki/Historia_Pomorza_Zachodniego

Pomorze nie musi być w Polsce, ale na pewno nie w Germanii. Może by tak powrót do niepodległości?


Ależ nie,

dyrektywa jest prosta, co dał Koba w Jałcie, tego się trzymamy. Skoro zabrali Kresy Wschodnie, to mamy prawo do każdego metra Ziem Wyzyskanych, choćby wspólnego z Polską miały tyle co Szczecin, czyli nic.


> Pino

A wróć ► tutaj


Czyli:

Polen, Polen über alles,
über alles in der Welt,
Wenn es stets zu Schutz und Trutze
brüderlich zusammenhält
Von der Maas bis an die Memel,
von der Etsch bis an den Belt.
Polen, Polen über alles,
über alles in der Welt!


Wodzianna,

no pewnie że ty ten ferment mas zrobić;)

A kto jak nie nowi, młodzi,z dolni i ciekawi blogerzy?

Przecież nie to zaś(n)iedziałe towarzystwo (jak ja np.), które nawet jak się kłoci, to już nudzi, bo wszystkie argumenty i sposoby kłótni znane są.

Więc przydałby się kto ktoś ożywia skostniałe TXT, no:)


Subskrybuj zawartość