Kofta na dobranoc

Napisałem kilka tekstów na TXT i w S24 o Osieckiej i jej tekstach i tak od dawna chodzi za mną myśl, że troszkę innego tekściarza zaniedbałem, którego piosenki warto przypominać.

Jeden z najwybitniejszych tekściarzy polskich, w sumie on, Osiecka, Młynarski Przybora to czołówka polskiej piosenki (oczywiście przepraszam niesprawiedliwie pominiętych)

Jeśli chodzi o jego twórczość warte też wspomnienia i posłuchania są świetne skecze jak “Fachowcy” i “Dialogi na cztery nogi” (powtarzane w trójkowej “Powtórce z rozrywki” nieraz bywały)

Kofta to autor wszechstronny, potrafił być i cudownie refleksyjny i tworzyć lajtowe przeboje (“Wakacje z blondynką”) i pisać teksty dowcipne (nieśmiertelne “Śpiewać każdy może”, “Radość o poranku”).

No i zasługa, za którą pewnie do nieba trafi:)
Chyba jego niektóre piosenki stworzone zostały tylko dla jednej pani, dla Hanny Banaszak.

No a germanistom pewnie będzie bliski, bo to syn znanej germanistki, profesor Marii Kofty:)

Zapraszam na ucztę muzyczną więc, acz po niemiecku nie będzie.

A teraz chyba najbardziej przejmująco zaśpiewana piosenka o miłości i nie tylko, po prostu brak słów:

Wracamy do rzeczywistości, acz dalej pięknej:

I na koniec, by nie było tak smutno:)

P.S. Wiem, że to strasznie wyrywkowe i po łepkach potraktowanie twórczości Jonasza Kofty, więc przepraszam z góry:) i czekam na ciekawe komentarze.

Spadam słuchać “Poszepszyńskich” i spac, bo przeciez radość o poranku mnie czeka, he, he…

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Taki sobie komentarz

Przesyłam Ci link do płyty, jeżeli jej nie znasz
http://www.jazzforum.com.pl/recenzje.php?id=236&kto=
Nie wiem, ale pamiętam moment wypuszczenia “Samby” i pół Warszawy twierdziło, że nie jest to piosenka o miłości, tylko że artysta jest śmiertelnie chory i to jest o takim odchodzeniu. Ale głowy nie dam, czy to jest prawda.
Poranku nie znoszę i zawsze nie znosiłem – dla mnie jest idiotyczny i infantylny. Ale nie każę Ci go usuwać :D


Grzesiu

Kofta na dobranoc to bardzo dobry pomysł.

Samba przed rozstaniem jest tak smutna, że aż nienawidzę tej piosenki, kochając ją oczywiście. Tego się nie da spokojnie słuchać po prostu.

Dorzucę coś jutro, bo dzisiaj zmęczona jestem jak pies, a sieć działa jak chce.

Radości o poranku nieustającej :)


Wprawdzie to nie "Radość o poranku"

ale na pobudka nadaje się świetnie:)
właśnie przed chwilą w Trójce leciało.

Wstawać:) pobudka!!!!!!!


Grzesiu

Czego wrzeszczysz od szóstej nad ranem?
Skaranie…

Wersja Thaiti Tropicale Granda Banda, a szczególnie wstęp Jonasza Kofty jest bardzo bliski memu sercu. Bardzo, ach jakże.

Przekopałam trochę Kofty u siebie, poszperam w tubce i coś dodam jeszcze.


To znowu ja

Zaczęłam grzebać i dogrzebałam się jedenastu (!!!) piosenek. Przecież tak nie może być.

Muszę to przemyśleć.


Gre, 11 piosenek znaczy , ty wiesz, co:)

TTN:) czyli Twój Nowy Tekst z nimi w roli głównej:)


Grzesiu

Na to mi wyszło w rozumie. :)

Wszystko przez Ciebie.


Torlinie,poczytam,

o płycie słyszałem, acz nie mam jej i nie znam, chyba że pojedyncze fragmenty.

Poczytam recenzję, ale chwilowo jestem w toalnym niedoczasie, może wieczorem się wyrobię, a zaraz do pracy czas spadać (i koło 19 zaczyna mi się aż do wtorku weekend:), hurra!!!!)

Co do “Samby “, nie wiem, ale przejmująca tak czy tak pieśń jest.

Ale że ty taki Fruehaufsteher żeś, a “Radości o poranku” nie lubisz?

pzdr


Gre, nie wrzeszczę,

tylko pobudzałem:) i energii dodawałem, głownie sobie, acz i tak rozbudziłem się chyba dopiero koło 12, a i to nie do końca.

Wersję tę lubię , ostatnio Jachoo zespół usilnie promował i różne ich piosenki wrzucał, w tym tę.

Pozdrówka.

A z wstępem Kofty też się utożsamiam:)


Gre, noch einmal:)

nie przeze mnie a przez przeznaczenie:)

A z przeznaczeniem nie ma co walczyć, tylko pisać.

Pozdrufka.


grzes

a co to za radości o poranku miewasz , HĘ?


Krysko, no właśnie w sumie żadnych:)

mój poranek to trochę jak Adasia Miauczyńskiego z “Dnia świra”“ K..wa, znowu:)” (trza wstać).

Ale prędzej czy później dochodzę do siebie i wieczorem najczęściej już zaczynam cieszyć się życiem:)

A radości są zawsze i wszędzie, małe i duże.

Wczoraj np. postanowiłem sobie poprawić humor, jedząc lody włoskie czekoladowe, skończyło się że ta radość, znaczy te lody, na mojej koszuli wylądowały:)

Ale jednak mimo frustracji nieprzewidzianej (acz w moim przypadku przewidywalnej) było fajnie.


grześ

A ja z rana mówię, kurna ale marności swiata a póżniej się rozkrecam i pcham ten wózek życiem zwany do przodu.
Lody uwielbiam, zawsze mam w zamrazalniku, wiesz jak sobie chlapne takiego dobrego loda to jakoś mi lzej się robi i śmigam jakby bardziej żwawo.

A koszula się nie przejmuj, wypierze sie a ostatecznie można bez koszuli….

Dobrej nocki życze i radości o poranku.


Hm, na zajęcia to trudno by było iść bez koszuli:)

a to w sumie przed samymi zajęciami było, no i do domu nie było możliwości wrócic, więc musiałem li tylko zmyć ślady konsumnpcji, ale i tak nie załadnie to wyglądało.

Pozdrówka.


Panie Grzesiu!

Ja słyszałem, że Jonasz Kofta, to ten tekst o radości o poranku, to pisał na podstawie opowiadań innych, bo sam przed 12 nie wstawał.

A poza tym to był niesamowity.

Pozdrawiam


Panie Jerzy, ano prawda z tą 12-tą:)

prosze zreszta posłuchac youtubka wrzuconego przez Gretchen, tam sam Kofta wyjaśnia i przeprasza za tę piosenkę:)

Że był niesamowity, też się zgodzę, dobrze to pan ujął, po co ja pisałem tyle słów jak mozna krócej i lepiej:)

Pozdrawiam wieczornie.


No, i zaraz inaczej

dobranoc.
Czas spać :)


Marku, zamiast odpowiedzi:)


A propos jeszcze Taithi Granda Banda

to zalinkuję notkę Jachoo:

http://tekstowisko.com/jachoo/60157.html


Obecny!!!

Dzięki za linkowanie. Nie wiem czy Pani Gretchen mnie czytywuje, ale byłoby mi Panią niezmiernie miło widzieć u siebie. Zapraszam…

Jeszcze Przybora pisał takie piosenki tylko dla Hanki Banaszak.

Większość z tego co wrzuciłeś znam, ale posłucham bo namiętnie uwielbiam panią Banaszak, i bardzo lubię Anie Jopek. Stuhra oczywiście też!
Pozdrawiam serdecznie i zapraszam.

Jahwe, Jahwe, On nie zostawił mnie na dnie!


Jachoo

Gretchen czyta, jak najbardziej.
Dziękuję za zaproszenie, skorzystam oczywiście.

Tylko przestań z tą panią . :)


Dobrze pani... znaczy miało być Dobrze Gretchen

Nie uważam, ze wszystkie moje notki zasługują na czytanie, ale i tak jestem z nich dumny. Fakt, że wciąż piszę jest dla mnie szokujący…
Pozdrawiam serdecznie.


Pani G…!

Jak się człowiek wybierze za granicę, gdzie wszyscy są ze sobą na „Ty”, to szybko zaczyna doceniać polskie formy grzecznościowe. Warto z nich czasem korzystać.

Choć bruderszaft można zawsze wypić.

Pozdrawiam


Jachoo

“Fakt, że wciąż piszę jest dla mnie szokujący…”

Mam tak samo. :))

Pozdrowienia.


Panie Jerzy

Czasem korzystam, ale bez przesady.
Sam Pan wie, że zbytnie usztywnienie zachowań może prowadzić do zaburzeń, albo być ich objawem.

:))


Taaak

Ale na ten przykład co zrobić, jak się mówi ludziom per Ty lub nickiem, a potem się ich spotyka w realu i okazuje się, że są 40 lat starsi… I co w tedy robić?


Jachoo

Nie jestem od Ciebie czterdzieści lat starsza, to niemożliwe – nawet tyle nie żyję.

A tak poważnie, to ja bym się trzymała formy sieciowej .
Jeżei Ci niezręcznie, to zawsze można zapytać jak się masz zwracać.

No. To tyle porad cioci Gretchen .


Dziękuje ciociu :-D

Najlepiej zawsze spytać, aczkolwiek ja mam jeszcze taki sposób, że zaczynam mówić po imieniu, a jak nie dostaje po mordzie to pozostaje przy tej formie. W końcu jestem już w takim wieku (wiem, że to przegiecie, jak na 17 lat ale tak jest), że nawiet nauczyciele zwracają sie do nas per Pan, Pani. Zdaje się, że mają takie wytyczne. Już nie długo będę pełnoletni. Więc jak ktoś zwraca się do mnie po imieniu i został mi z imienia przedstawiony, to czemu ja niby mam nie móc?

Te 40 lat to nie personalnie do ciebie, ciocu, tylko tak ogólnie. Nigdy nie wiadomo z kim się można spotkać w realu, po jakże ciekawych dyskusjach w necie…

Pozdro serdeczne.

Mam nową ciocię :-D


Oj! Jachoo

Łobuz jesteś :)

Pozdrawiam do tej czterdziechy dodaj jeszcze jedną dekadę, dla mnie ;)

______________________________
Nie wszystko jest takie oczywiste


Jachoo

Zasadniczo to ja działam odwrotnie. Zwracam się oficjalnie i patrzę co z tego wyniknie.
No chyba, że ktoś w sieci poznany i był na ty to tak zostaje. Jak mnie nie obije, to zostaję przy tej formie. :)

Historią z nauczycielami mnie zaskoczyłeś. Ugrzecznia się ta szkoła, czy co?

A co do czterdziestki to wiem, że to nie personalnie to do mnie, ale mi się tak w głowie złożyło i wydało zabawne.
Sam widzisz co też ludzi może rozśmieszyć...

Pozdrawiam serdecznie

Twoja nowa ciocia :)


Panie Marku

Pan uważa, bo zaraz wujkiem Jachoo Pana okrzyknie.

Czy jako ciocia nie powinnam powiedzieć czegoś w stylu:

drogi chłopcze, dlaczego o tej porze jeszcze nie śpisz?

O mamusiu… Nie nadaję się.


Nie Szanowna

Pani Gretchen.
Nie. Nie potrafi tego Pani tak samo jak ja.
Choć, przyznam , myśl mi taka przemknęła, ale widać była szybsza niż nogi Jamajczyka :)

A jak okrzyknie, to dopiero wtedy, już oficjalnie, jako wujostwo zabierzemy się za wychowanie młokosa ;)

PS

My tu gadu gadu, a gospodarza blogu ni widu ni słychu.
To ci dopiero
______________________________
Nie wszystko jest takie oczywiste


Zapewne...

Jak każdy kogo czeka szkoła dnia następnego położył się przed jedenastą, i wcale bym się nie zdziwił.

Ja oczywiście jak ten student, co to o 3 nad ranem dzwoni do profesora:
Co pan robi panie profesorze?
Jak to co? ŚPIĘ!
No widzi pan. A ja przez pana się uczę :-D

Pozdrawiam porannie i doszkolnie.

cześć wujostwo

Ps. A czy ja nie mówiłem Panie Marku, że ja jestem niereformowalny jestem?
Jak nie mówiłem, to teraz mówię. Pozdro…

Ps2. A w szkole takie się piękne rzeczy teraz dzieją, że och. No w ogóle.

Ps3. Sądząc po ostatnim Ps. chyba czas odwiedzić psychiatrę...

Pozdro.Idę jeść coś—tam…


Idź Jachoo

idź jeść
idź uczyć się
no chyba, że być policjantem,
albo innym politykiem.
Idź póki
Jeszcze masz wybór

PS
Lepiej wujostwo niż dziadostwo ;)

sedrczności
_____________________________
Nie wszystko jest takie oczywiste


Pani G…!

Ja zawsze twierdzę, że jeśli wszystko idzie dobrze, to można spokojnie przejść na „ty”. Trzeba mieć tylko świadomość, że łatwo rzucić komuś w twarz „ty sk…nu”, natomiast trudno to zrobić w formie „panie sk…nu”.

Nie wspominając o tym, że Anglosasi praktycznie do nikogo nie mówią ty. Zaimek thee mający właśnie takie znaczenie jest prawie nieużywany i można go spotkać w modlitwach i innych tekstach religijnych, a czasem w literaturze (Dune). Szkoci twierdzą, że jest on używany w Yorkshire, ale ja bym im nie wierzył.

Pozdrawiam


Nie...

Nie policjantem. Ale mam w szkole klasy wojskowe, które teraz mają zaufanie pani dyrektor. Ona ich rozstawia przy wyjściach ze szkoły, przy kiblach i inne. Jak to określił kolega No i klasy policyjne rosną...

Ale oni się nie dadzą (chyba). Co ciekawe, oczywiście nic dzisiaj nie zjadłem do obiadu o 16.
Pozdrawiam serdecznie i idę się uczyć.


Jachoo

Pamiętaj o pierwszym posiłku – śniadanie, i drugim śniadaniu też pamiętaj.
I żeby mi nie było, że masz czasu czy jakoś tak.
Klasy policyjne, to nie mrzonka to już fakt.
A! I jeszcze jedno. Niektórych moich tekstów to Ty lepiej nie czytaj.

Pozdrawiam wieczornie :)
______________________________
Nie wszystko jest takie oczywiste


Wróciłem:)

i cieszę się bardzo, że państwo sobie tak klimatycznie rozmawiają.

Widać, marku, gospodarz niepotrzebny:)

I dobrze, magia blogów polega czasem, że żyją one i bez gospodarza a dzięki komentatorom szanownym.

Odezwę się jeszcze, ale idem coś zjeść, wyprysznicować się, a potem może i tekst nawet napiszę albo spać pójdę, kto to wie:)

Pozdrówka serdeczne dla was wszystkich.


Potrzebny

bez gospodarza goście chwilę tylko pobędą a potem poczują się nieswojo

ukłony
______________________________
Nie wszystko jest takie oczywiste


Oto Marku masz idealny przykład zdrowego odrzywiania się:

Sądząc z tego kiedy Grześ się ostatnio pojawiał, to właśnie poszedł zjeść drugie śniadanie…

To nie jest kwestia wykrętów. Ja PO PROSTU NIE MAM CZASU NA JEDZENIE...

Zresztą i tak jestem teraz stanowczo za gruby. Niejedzenie trochę może raczej pomóc niż zaszkodzić...
Pozdrawiam nockowato.

Ps. Ja tu się czuję bardzo swojo jakby co. Dobranoc.


Odżywaiania:)

acz nie rozumiem o co ci z ym jedzeniem chodzi, a ja to idem spać, tylko piwo dokończę, no.

W sprawach grubości się nie wypowiem, acz od dawna miałem zacząć chodzić na siłownię&basen i jeść mniej, ale nie wychodzi niestety nic z tego…

Słaba wola, kurde:)

Czuj się nawet bardziej niż swojo i zapraszam poczytać ostatnia notkę, bo tam ważne warszawskie im presje są, więc możesz się wypowiedzieć i oświecić prowincjusza:)


Jachoo :)

zrozumiałem.
Grześ Cię poprawił ortograficznie, ale sam też coś tam sknocił ;)
Zdarza się. Czasem to pośpiech, czasem zmęczenie, a czasem zwyczajnie świnie nam podkłada chochlik

Pozdrówka.

I ważne!

dobrze jest się dobrze czuć.
Zerknij na tych, co tu dłużej są i się tak właśnie czują.
Czuj podobnie. Bądź i rośnij z nami
______________________________
Nie wszystko jest takie oczywiste


Tak jest wuju...

Bo gdzie ojca nie ma i matki, tam, mówi pismo, WUJA swego słuchać będziesz
Jak to powiedział Pan Zagłoba.

Warszawa jest piękna, ale powiem ci Grzesiu, że w Muzeum PW nie byłem (ciągle czekam na dobry moment), a Powązki to odwiedzałem ostatnio z 10 lat temu…

Szkoda, żeś nie napisał, kiedy będziesz, to by cię Jachoo dorwał. A tak, to po warszawie bez przewodnika żeś krążył...

Pozdro poszkolne. Idę na obiad.


Marku, ano tak to jest poprawiać chciałem

a sam literówek nasadziłem.
Ale nie edytuje komentarza, by świadectwo mej nieudolności zostało:)


Jachoo,

ano nie pomyślałem, by się odezwać, zrestza moje towarzystwo to nudne jest:), więc niewiele straciłeś.

A cz przewodnik by mnie się przydał.

pzdr


Kofta

żeby przeżyć raka, a potem umrzeć jedząc rybę, przecież to jest piękne.

Kiedyś miałam cały zestaw płyt. Było to nocą w porze żniw, gdy piękny jest łan pszenny…

Nie, zaraz. Tubka mówi, że ta piosenka akurat nie ma z Koftą nic wspólnego. Dziwne. Ale co tam:


Subskrybuj zawartość