Zbigniew Herbert-10 rocznica śmierci

Info:
Współautorem, inspiratorem i pomysłodawcą tekstu jest Max.

Dziesięć lat temu zmarł Zbigniew Herbert.

Głos oddaję Maxowi, który ma jakies problemy z netem a chciał o tym napisać:

Dzisiaj mija 10 rocznica śmierci Króla Poetów, dla mnie stojącego obok Baczyńskiego, razem ramię w ramię. Wielki poeta, trudny acz fascynujący charakter, patriota. Jego pokazuje kim mogło zostać pokolenie genialnych poetów którzy oddali swoją krew za Polske w Powstaniu Warszawskim, Gajcy, Baczyński…

A ja się podpisuję i zamieszczę, pewnie wszystkim znany, ale zamieszczenia warty wiersz:

Zbigniew Herbert – Przesłanie Pana Cogito”

Idź dokąd poszli tamci do ciemnego kresu
po złote runo nicości twoją ostatnią nagrodę
idź wyprostowany wśród tych co na kolanach
wśród odwróconych plecami i obalonych w proch

ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważny
w ostatecznym rozrachunku jedynie to się liczy

a Gniew twój bezsilny niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitych

niech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy – oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze twój uładzony życiorys

i nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych których zdradzono o świcie

strzeż się jednak dumy niepotrzebnej
oglądaj w lustrze swą błazeńską twarz
powtarzaj: zostałem powołany – czyż nie było lepszych

strzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranne
ptaka o nieznanym imieniu dąb zimowy
światło na murze splendor nieba
one nie potrzebują twego ciepłego oddechu
są po to aby mówić: nikt cię nie pocieszy

czuwaj – kiedy światło na górach daje znak – wstań i idź
dopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdę

powtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendy
bo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędziesz
powtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporem
jak ci co szli przez pustynię i ginęli w piasku

a nagrodzą cię za to tym co mają pod ręką
chłostą śmiechem zabójstwem na śmietniku

idź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszek
do grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolanda
obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów
Bądź wierny Idź

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

"Król Poetów"

sory, ale takie określenie to, IMO, wiocha, bo sugeruje, że Herbert był jakoś lepszy niż np. Miłosz, czy Różewicz… był inny. ani lepszy, ani gorszy.

królem to był Deyna… środka pola

a tak BTW to ja bardziej cenię Różewicza…

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docent,

wiocha, nie wiocha
Było np. określenie wobec Krasickiego ,,książe poetów”.

ja też cenię bardziej Różewicza.
Miłosza średnio, zawsze mnie nudził.
Herberta za bardzo nie znam, nawet nie wiedziałem, że to dziś rocznica.
max odzyska dostęp do netu, to se pogadacie, bo określenie nie moje.

pzdr


tak Grzesiu

ale Krasicki to chyba był prawdziwym księciem :)

a co do Miłosza to też mnie nudzi, ale napisał jeden wspaniały wiersz – “Orfeusza i Eurydykę” ... imo jeden z najwybitniejszych w polskiej literaturze

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Docent,

z tym Krasickim to nie wiem jak było w sumie.
A Miłosza to ja lubię wiersz o końcu świata.
Zresztą w ogóle nigdy jakoś poezja mnie bardzo nie interesowała.
Zawsze się zaczytywałem w powiesciach i takich tam.
Aczkolwiek kilka ulubionych wierszy poetów różnych mam.

pzdr


Wracając do tematu

mam dla was mała próbkę Herberta, jakiego pewnie nie znacie:

Oddaję głos pani Magdzie Czajkowskiej z Londynu:

[...] Po powrocie ze Szkocji Zbyszek miał kłopoty z zębem. Zawiozłam go do szpitala stomatologicznego Eastman Dental Hospital. Musieliśmy długo czekać. Aby odwrócić myśli od przykrego zabiegu, zaproponowałam mu, aby wymyślił sztukę teatralną na ten temat, a ja ją zapiszę. Zachował się tekst powstałej wówczas scenki dramatycznej.

ZĄB

OSOBY:
ON, ONA, SURGEON (chirurg), TŁUM (chór)

AKT PIERWSZY, SCENA PIERWSZA: W poczekalni

TŁUM:
Siedzimy tutaj kupą.
Ach któż nam wyrwie zęba!
Od tego strasznego zęba
Boli nas cała gęba.
O egzystencjo ludzka,
Cierpienie nieukojone! [„Nie, skreśl to” – mówi Zbyszek]
Ból nam rozsadza głowę
Bolą nas wszystkie zęby
Dolne, górne, trzonowe.

ONA:
Boisz się?

ON:
(milczy. Wielkie napięcie)

ONA:
Zobaczysz, znów zaświeci słońce…

ON:
(jak w malignie) Słońce… słońce…

ONA:
Gdzie chciałbyś leżeć po śmierci?

ON:
Wiesz, tam gdzieś na wzgórzu, gdzie widać ocean.

ONA:
(szlocha)

ON:
(nie szlocha) [podkreślił Zbyszek twardo]

CHÓR:
Minuta za minutą,
Za godziną godzina.
Bolą nas bardzo zęby,
A tu surgeona ni ma.
Niepokój mąci nam zmysły,
Wszystkie nadzieje prysły.

ON:
(w malignie) Czym jest człowiek? Siedliskiem bólu.

ONA:
Ale także rozkoszy. (chichocze zmysłowo)

Koniec aktu pierwszego

W tym momencie Zbyszka zawołano na zabieg. „A widzisz, jednak umiesz rymować” – rzuciłam za nim złośliwie. [...]

Fragment książki Magdy Czajkowskiej Herbert i “Kochane Zwierzątka”, będącej zapisem wzruszającej, miejscami zabawnej, miejscami przejmującej, wieloletniej korespondencji Herberta z rodziną państwa Czajkowskich z Londynu.
(Rosner i Wspólnicy 2006, ISBN 978-83-60336-05-2)

PS Merlota:
Tylko skąd pani Czajkowska znała Drugą?


@grześ

Dzienx za przypomnienie – “Przeslanie” jest genialne, ale ja zawsze mam ciary na karku jak czytam “Potwora Pana Cogito”

1

Szczęśliwy święty Jerzy
z rycerskiego siodła
mógł dokładnie ocenić
siłę i ruchy smoka

pierwsza zasada strategii
trafna ocena wroga

Pan Cogito
jest w gorszym położeniu

siedzi w niskim
siodle doliny
zasnutej gęstą mgłą

przez mgłę nie sposób dostrzec
oczu pałających
łakomych pazurów
paszczy

przez mgłę
widać tylko
migotanie nicości

potwór Pana Cogito
pozbawiony jest wymiarów

trudno go opisać
wymyka się definicjom

jest jak ogromna depresja
rozciągnięta nad krajem

nie da się przebić
piórem
argumentem
włócznią

gdyby nie duszny ciężar
i śmierć którą zsyła
można by sądzić
że jest majakiem
chorobą wyobraźni

ale on jest
jest na pewno

jak czad wypełnia szczelnie
domy świątynie bazary

zatruwa studnie
niszczy budowle umysłu
pokrywa pleśnią chleb

dowodem istnienia potwora
są jego ofiary

jest dowód nie wprost
ale wystarczający

2

rozsądni mówią
że można współżyć
z potworem

należy tylko unikać
gwałtownych ruchów
gwałtownej mowy

w przypadku zagrożenia
przyjąć formę
kamienia albo liścia

słuchać mądrej Natury
która zaleca mimetyzm

oddychać płytko
udawać że nas nie ma

Pan Cogito jednak
nie lubi życia na niby

chciałby walczyć
z potworem
na ubitej ziemi

wychodzi tedy o świcie
na senne przedmieście
przezornie zaopatrzony
w długi ostry przedmiot

nawołuje potwora
po pustych ulicach

obraża potwora
prowokuje potwora

jak zuchwały harcownik
armii której nie ma

woła – wyjdź podły tchórzu

przez mgłę
widać tylko
ogromny pysk nicości

Pan Cogito chce stanąć
do nierównej walki

powinno to nastąpić
możliwie szybko

zanim nadejdzie
powalenie bezwładem
zwyczajna śmierć bez glorii
uduszenie bezkształtem


Merlocie, dzięki za komentarz.

Przeczytam pewnie dopiero jutro, znaczy dziś ten fragment Herberta.

pzdr


Bananie,

dzieki to dla Maxa się należą.
Ja byłem tylko wykonawcą:)
Dzięki za wiersz, przeczytałem.
Pewnie jeszcze przeczytam dokładniej jutro.


Docent, grześ

tytuły w sumie nie mają znaczenia, tak mi przyszło

zreszta jemu to chyba…

Generalnie to kwestia gustu

@Grześ

dzięki za pomoc

prezes,traktor,redaktor


Merlocie, sztuka urocza:)

znaczy zabawna.
No i nie znałem.


Max,

spoko, polecam się na przysżłość.
Dobrze, że nie wyszło źle:)
Choć Docent mnie zdązył zbesztać za twój tekst,a Banan pochwalić.
Więc niezasłużona i pochwała i nagana na mnie spadły.


zbesztać?

nie no bez przesady :)

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


@

tak jeszcze tytułem uzupełnienia – świetny tekst z rzepy

http://www.rp.pl/artykul/61991,164716_Czytajac_Herberta_nieodswietnie.ht...


Docent,

no lubię dramnatyzować:)

Bananie, zapoznam się jak nie zpaomnę:)
Dzięki.

Pozdrówka


Z Herberta

lubię tylko Tren Fortynbrasa i Chciałbym opisać.

zasypiamy z jedną ręką pod głową

a z drugą w kopcu planet

a stopy opuszczają nas

i smakują ziemię

małymi korzonkami

które rano

odrywamy boleśnie

Jakież to kurwa prawdziwe :)

pozdrawiam


Subskrybuj zawartość