Przeczytałem książkę


 

Przeczytałem książkę

Jestem świeżo po lekturze książki o Lechu Wałęsie. Tomisko opasłe ale trzeba przyznać, iż napisane językiem łatwo przyswajalnym i czyta się ją szybko. Oczywiście nim ją zdołałem przebrnąć dotarły do mnie głosy dyskusji o tej pozycji wydawniczej, choć starałem się w miarę możliwości izolować od wszechogarniającej paplaniny.

Na wstępie pragnę zaznaczyć, iż tezy zawarte w książce – jeżeli są prawdziwe – nie zmieniły mojego stosunku do postaci Lecha Wałęsy. Uznając, iż w latach 1970 – 1976 był zarejestrowanych w ewidencji służb bezpieczeństwa jako TW. Bolek , jednocześnie uznać należy, iż życie człowieka nie jest idyllą, a bohaterowie mają w swych życiorysach momenty nie przynoszące im chwały. Tak było chociażby z Piłsudskim, który nie stronił od kontaktów z niemieckim wywiadem, a wielkim bohaterem narodowym jest.

Jeżeli więc uznamy, iż Wałęsa był TW Bolkiem a taka właśnie okaże się prawda, to dochodzimy do stanowiska, iż poznaliśmy szczegółowo drogę życia tego człowieka, jego charakter, system wartości. Nic bardziej błędnego, poznajemy wybór, którego dokonał, w tamtym czasie i okolicznościach i z którego się później wycofał by stanąć na czele Solidarności. Losy Lecha Wałęsy być może nie odpowiadają naszym wymaganiom i wyobrażeniom o heroicznym przywódcy, który jako jednostka idealna prowadzi masy przez dolinę ciemności, ale w swym tragizmie uchwyciły prawdę o tym kim jesteśmy my, Polacy. Co by było gdyby ów elektryk ze stoczni nie staną na czele strajku i Solidarności i jak wyglądałby schyłek lat ’80 ubiegłego wieku? Tego nikt nie stwierdzi , a mgliste teorie o rewolucji należy włożyć między kiepskie bajki.

Czego zatem dowiadujemy się z książki? Tego że – być może – Wałęsa przez dwa lata czynnie współpracował z bezpieką i to tyle. Zabrakło dogłębniejszego i jednoznacznego rozdziału mówiącego, iż stworzyły szeroko społecznych ruch, na czele którego staną i który miał wielki wkład w obalenie komunizmu, by następnie okazać się miernym Prezydentem RP, potwierdzając prawdziwość twierdzenia, iż wojownicy rzadko są mądrymi i sprawnymi przywódcami w czasie pokoju. Braków tych nie można usprawiedliwiać fragmentarycznym charakterem książki.

Książka jest tendencyjna i nie ma co do tego najmniejszych wątpliwości, to tak jakby pan Gadzinowski miał napisać obiektywną historię Porozumienia Centrum i fenomenu Jarosława Kaczyńskiego. Czemu autorzy nie zwrócili się do bohatera ich książki, skoro miała to być obiektywna praca naukowa? Również wątpliwości co do kompletność materiałów przekazanych przez ABW do IPN nie wpływają korzystnie na wiarygodność wydawnictwa. Tylko wyjątkowo naiwni mogą wierzyć w nieistnienie związku przyczynowo – skutkowego pomiędzy treścią dzieła, autorami, szefem IPN, Macierewiczem i osobami którym ci dwaj ostatni zawdzięczają najwięcej. W takiej kompozycji osobowej powstała książka pod znakiem IPN. Książka powstała za pieniądze podatnika i najprawdopodobniej podatnik zapłaci za przegrane procesy, które niewątpliwie główny bohater ksiąski wytoczy, a posiadając uniewinniający wyrok z procesu lustracyjnego najpewniej wygra.

Prawda? Prawda jest najważniejsza – tak mawia bardzo wielu ludzi, ale czy każdy czas i każde miejsce i dowolny sposób jej głoszenia jest właściwy? Na to pytanie nie znam odpowiedzi, ale mam sporo wątpliwości. Wiem jednakże, iż sposób komunikowania, styl, kontekst jest ważny. W tej publikacji te ważne niuanse zostały wykorzystane na niekorzyść Wałęsy.

Czy bym wolał by się okazało, że to nie prawda, że Wałęsa był Bolkiem? Jasne że tak, wolałbym, by Piłsudski nie była agentem niemieckim, Leszek Kołakowski byłym piewcą marksizmu, wolałbym zdecydowanie, ale zarówno nasz Naczelnik i filozof to wielcy ludzie i tak jak Wałęsa przejdą do historii jako postaci pozytywne a ten ostatni jako najwybitniejszy z nich. Wątpię by na kartach historii swe miejsce znaleźli ci, którzy Wałęsę widzieli by na klęczkach proszącego wybaczenie.

Panie Prezydencie Wałęsa, ja jestem z Panem.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Jeżeli chodzi o Piłsudskiego

to z austriackim i japońskim.
Wywiadem.
Od tego 2go dostał sumę, na dzisiejsze pieniądze, ok 8 mln $.
Oczywiście na bojówki PPS walczące z Rosją.
Nie na remont dworku na Litwie.


słuchaj rozumie

jeśli tak czytałeś jak piszesz, to sorry, ale o kant to można potłuc.
Ten tekst to żywa i pusta agitka, których było całe tony wszędzie.
Weź się wysil trochę, jeśli naprawdę przeczytałeś, co?
Chyba że chciałeś się pochwalić jak to szybko umiesz czytać?
Łatwizna!


No dobrze

ale dlaczego Wałęsa się wszystkiego wypiera? Bo jest takim samym człowiekiem, jak był prezydentem?

dawniej KriSzu


Wałęsa jest symbolem i

symbolem pozostanie. Czy my tego chcemy czy nie.

pzdr


@

“ale zarówno nasz Naczelnik i filozof to wielcy ludzie i tak jak Wałęsa przejdą do historii jako postaci pozytywne a ten ostatni jako najwybitniejszy z nich.”

Ani chybi za powiedzenie “nie chcem, ale muszem”


Subskrybuj zawartość