Czym różni się tabloid od bezpieki?

Oj dawno już ten temat chodził mi po głowie. Wakacje są takim czasem, kiedy sezon ogórkowy nie tylko dotyka polityków, ale też konsumentów polityki. Nie mają oni szczególnej ochoty oglądać zatroskanych o Naród, Ojczyznę, stan demokracji, politycznych twarzy. Wakacje to czas odpoczynku. Nawet, jeśli się pracuje, to jakoś tak ogórkowo. Tym samym przychodzą człowiekowi do łowy ogórkowe pomysły. W końcu jest mentalna sposobność napisania czegoś, co dawno chciało się napisać, ale nie pozwalała na to gorąca sytuacja. Bądź lenistwo.

Post niniejszy został skatalizowany przez dwa zdarzenia, które się na siebie nałożyły. Pierwszym był film „Trzech kumpli”. Zostawmy w spokoju Maleszkę, Wildsteina, Pyjasa, i cały balon nadymany wokół tego eventu. Leitmotivem, który mnie tutaj interesuje jest zagadnienie bezpieki. Drugim impulsem jest ostatnia afera z szefem Formuły Pierwszej, panem Mosleyem. Mosley (68 l.) został bohaterem tabloidów, po tym jak wyszły na jaw (a raczej zostały wyśledzone) jego sadomasochistyczne upodobania. Kolorowe gazety stwierdziły, że brał on udział w „nazistowskiej, sadomasochistycznej orgii”. Sadomasochista-nazista Mosley nie do końca chyba rozumie prawa wolnego rynku mediów i wytoczył proces gazecie. Mosley jest tylko jednym z wielu klinicznych przypadków ludzi, którzy nie rozumieją, że logiczną implikacją maksymy „greed is good” jest publiczne nabijanie ludzi na pal dla zysku.

Twierdzę, że bezpieka lat autorytaryzmu ma niezwykle wiele punktów stycznych z dzisiejszymi tabloidami. Tabloidy mają swoich, bardzo dobrze opłacanych funkcjonariuszy- paparazzi. Proponują również osobom postronnym współpracę za pieniądze. Im bardziej upokarzające celebrytę zdjęcie zostanie przez przypadkowego świadka zarejestrowane i wysłane, tym większa czeka go nagroda. Nowi Tajni Współpracownicy bardzo chętnie i sumiennie współpracują, a nowa bezpieka bardzo chętnie korzysta z ich materiałów, aby niszczyć ludzi. Owiane już legendą są sławetne koła redaktorskie „Tematy z Dupy Wzięte”, gdzie niewysokie głowy wymyślają idiotyczne kłamstwa, aby tylko numer lepiej się sprzedał. Tabloid, podobnie jak bezpieka wyciska człowieka jak cytrynę podczas jego największych tragedii. Pochłania złość, płacz i niemoc, aby wypluć to jako element konsumpcji. Zasadą naczelną bezpieki było posłuszeństwo wobec góry; zasadą naczelną szmatławca jest posłuszeństwo wobec rynku. Analogie można tworzyć i tworzyć.

To, czego dokonują tabloidy jest zazwyczaj zbywane lekkim „poetyka tego rodzaju mediów”. – No tak, jest to może trochę niemoralne, ale są ludzie, którzy lubią to czytać, więc należy im to dać. Obrzydliwa ekonomia zysku z tragedii i upokorzenia bardzo łatwo się zadomawia. Wszelkie etyczne wątpliwości przykrywane są czapkami „wolnych mediów” i „wolnego rynku”. Pamiętam jak jeden z polskich tytułów w jakiś czas temu brzydko nazwał człowieka, oskarżył go o brzydkie czyny, po czym okazało się, że doszło do jakiejś koszmarnie głupiej pomyłki. Zbieżność nazwisk, czy coś w tym rodzaju. Człowiek ten przeszedł załamanie nerwowe. Cóż. Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą, a karawana jedzie dalej. Przy piwie jeden z drugim funkcjonariuszem tabloidów przyznaje, że takie wpadki się zdarzają, i to nie rzadko, a pokrywanie kosztów ewentualnych procesów jest w kosztach. Gadka szmatka i dowiadujemy się, że swoich własnych czytelników pracownicy tego typu gazet, jak nie trudno się domyślić, mają w dupie. – Chcą w to wierzyć, to wierzą. Najważniejsze, żeby kupili.

Gdzie są, więc lustratorzy? Gdzie ich gniew i oburzenie? Gdzie wściekłość i duma? A no, brak. Ponieważ w imię wolnego rynku można przymknąć oko na zdjęcie „bydlaka, który zgwałcił i zjadł własną matkę”. Nawet, jeśli jest to kompletna fikcja. „Taka poetyka tabloidów”. Kto zlustruje naczelnych kłamców i szubrawców? Nie zlustruje ich nikt, ponieważ kłamią i szubrawią w słusznej sprawie: wolnego rynku.

Bezpieka cynicznie mówiła, że my jesteśmy władzą, a wy jesteście tymi, którzy muszą się dostosować. Tabloid mówi wy jesteście popytem, my jesteśmy podażą

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Świetne spostrzeżenie

Zwróć uwagę, że i w jednym i w drugim przypadku, skurwysyny przypisują sobie moralny aspekt działania.

Pokazują palcem.
Łobuza.

Kapusie.

Kapusie samokurwiące się.


---

—-


Panie Yayco

Formalnie tak.

I teraz wyjedź Pan z Grochowa do Suraża.
A w onym Surażu, jakąś pannę zapyliła po dyskotece ekipa męska z sąsiedniego..

I wszyscy pijani byli.
I jeden z nich miał wypasioną komórę.
Z kamerą.
I nagrał, a potem ją zgubił, bo rzygał.
I znalazł ją ten trzeźwy.
Co to we sztafecie nie brał udziału

Co to znał telefon do gorącej linii, we Warszawie.

I za 3 stówki opchnął.
Znaczny piniądz na prowincji

A oni napisali na jedynce.
Te REDAKTORY uczciwe i WOLNOŚĆ SŁOWA miłujące.

KAŻDA NASTOLATKA W POLSCE TRACI DZIEWICTWO Z PRZYPADKOWYM PARTNEREM

I dali zdjęcia, za które zapłacili uczciwie 3 stówki.

A pan się pochylisz z troską nad upadkiem obyczajów?
Czyich?

Wszak panny z czworaków zawsze dawały?

Szły do sądów, czy nie?


---

—-


Ten tekst

powinien być jako wkładka do szmatławców, niech się udławią kreujący popyt, bo na to, że po przeczytaniu przestaną kupować, raczej nie liczę.


Każdy czas

Ma swoje tabloidy( np Trybunę Mazowiecką ) i swoich esbeków ( np postępowe media).

Szanowny Yayco.

I teraz wejdź w buty rodziny panny z Suraża.

Teraz i 20 lat wcześniej.

Widzisz różnicę z ich pkt. widzenia?

Tę sama papugę pytającą o hektary?

Co więcej, bez ciśnienia na plecach.
Bo w PRL-u też prawo było.
Na papierze.
A drugie w powiatowym komitecie.
Jedynie słusznej Partii

PS. Co do folwarcznych panien, nie załapałem się.
Już po uwłaszczeniu było.


---

—-


A to ciekawe zestawienie?

Bardzo nawet.

Co do zasięgu i doniosłości?

A nawet co do wątpliwości?
Niewątpliwie ciekawe?

Ale odp. daj pan sobie sam.

Ja, nie leżę w każdym Ruchu, nie wysyłam ekipy reporterów a nawet nie biere za to piniendzy.

A co do zestawienia morderca=paparazzi, to sam pan sobie przykłady znajdź.


---

—-


Chwytam

I na dodatek, zauważam, żeś pan nie wziął pod uwagę jednego, małego słowa?

Dlaczego – co do tej aktorki.

Czy mnie co usprawiedliwia?
Nie.
Czy mam dobre samopoczucie?
Nie.
Czy paparazzi są esbecją?
Współczesną?

A gdyby tak?
Taką poprawnościową?

To co?

Że nie strzelają w potylicę?
No to może przebijają opony, żeby ofiara nie odjechała zbyt szybko?
Co?

To tylko opony?
Prawda?

I jakoś mi pan umknął z tę dostępnością i równością prawa & sądów?

No, ale ja nieuważny jezdem.

A prawo, jest prawo.
Jednakie dla wszystkich.

W wolnej Polsce TEŻ.


No to doczytałam do końca...

A zmusiła mnie do tego wymiana zdań między panami Igłą i Yayco.

Nie da się porównać śmierci dosłownej, powodowanej działalnością SB ze śmiercią cywilną, powodowaną działalnością paparazzi…
No nie da się...
Choć, być może, dla wielu, będących ośrodkiem zainteresowania tabloidowych fotopstrykaczy jest to koszmarem. I jak najbardziej rozumiem tych, którzy niszczą aparaty fotograficzne czy potrząsają ich właścicielami…


---

—-


Trudna dyskusja.

Chyba warto ustalić do jakiej esbecji się odwołujemy, bo faktycznie tej powojennej i seryjnych mordów nie da się porównać. Ale potem? Z czasów 007 chyba już tak z tymi strzałami w potylicę powszechnie nie było. Wszyscy mają rację bo nie sprecyzowano co porównujemy. Chociaż ciekawe jaka jest statystyka samobójstw na skutek wcześniejszej śmierci cywilnej, zawałów, załamań nerwowych etc.


Panie Yayco

Ja nie wiem czy Pan dobrze robi uważając, że ja Pańskie zdanie tak do końca rozumiem. Staram się wczuć również w to, co pan Igła mógł mieć na myśli. I do pustego, czyli do głowy, przychodzi mi tylko jedna śmierć (a właściwie dwie). Bynajmniej nie cywilna. Całkiem dosłowna.
Śmierć Lady Di i jej mężczyzny, uciekających przed natarczywością paparazzi…
Ale z drugiej strony patrząc… oni mieli wybór. I na tym chyba polega różnica.
Ta zasadnicza.

Pozdrawiam Pana serdecznie…


---

—-


Doprawdy Panie Yayco?

Doprawdy?

Znaczy panu o system chodzi a nie o sztuki?
Prawda?

A co, jak system ze sztukami się nie zgadza?

Tak, jak Pani Anna napisała.
Tymi w depresji, samobójstwie, zaszczuciu, emigracji ?

A z drugiej strony, sytymi, błyszczącymi gębami – dziennikarzy, nie esbeków?

Jest różnica prawda?

W mniemaniu sytego, warszawskiego mieszczucha.


Panie Igło

Ja rozumiem Pański gniew ale on mało do rzeczywistości przystający jest.
Mnie tu chodzi o możliwość wyboru.
Załóżmy, że jest Pan gwiazdą filmową w jakiś romans uwikłaną. To, co Pan z nim zrobi zależy tylko od Pana. Albo Pan stanie na przeciw obiektywów paparazzi i wywrzeszczy: mam was w dupie, bo kocham tę kobietę! – i zniesie “pięciominutowe” ich zainteresowanie albo da się Pan zaszczuć, kryjąc się po kątach ze swoją nową miłością. Ma Pan wybór…

W przypadku działalności “służb” jest Pan tego wyboru całkowicie pozbawiony, lub też posiada Pan ten wybór w bardzo ograniczonym zakresie…, bo “służby” się Panem i Jego “kochanką” nie zainteresują jeśli Pan w politykę (lub poniekąd w jakieś biznesy z polityką związane) nie będzie uwikłany. I od tego nie ma “odejścia”. Zostają tylko wyjścia “ekstremalne”. Tu nie ma się do czynienia “z nieumyślnym spowodowaniem śmierci”.

I chyba o to tu chodzi. O możliwość wyboru.

Bez względu na to ile kto filmów o Bondzie obejrzał...


Pani Magio

A czy ja się kłócę o wybór?

Czt pytam o skutki?
Także w systemie bez wyboru.

No to Bolek tez był bez wyboru?
Prawda?

A może tu chodzi o to, że w starym systemie esbek miał Tetetkę i prawo po swojej stronie a teraz paparazzi też ma prawo a Tetetekę na Nikona zamienił.

A system?
A czy on jest ważny z punktu widzenia ofiary?
Właśnie takiej jaką znalazłem w Surażu?

Bo przecież warszawski inteligent zawsze sobie poradzi.
Prawda?

No i zawsze może męczennikiem/opozycjonistą zostać.
A ta panna też?

I żeby było śmieszniej, wiem że Yayco ma racje i ja jestem za nim.

Tylko kto jest za tą panną z Suraża?
Sądy?

No raczy pani żartować?


---

—-


A co tak pana ubodło?

Że w Surażu tak prawa nie było, jak i nie ma?


Pani Magio,

proszę wybaczyć, że usunąłem także wpisy skierowane do Pani, ale uważam, że nie powinienem się w ogóle odzywać.

Przepraszam i pozdrawiam serdecznie


Panie Igło

Czy to tak trudno zrozumieć różnicę (skutek, o którym Pan tak chętnie mówi) między “strzałem” z migawki obiektywu a strzałem z broni w potylicę? To są namacalne skutki wyboru lub jego braku. Tabloidy zainteresują się Panem przez “5 minut”, “służby” będą się czepiać całe życie. Być może znacznie skrócone życie, za pośrednictwem tychże “służb”. To też jest różnica. Zasadnicza.


Panie Yayco

Uważam, że źle Pan zrobił usuwając swoje wpisy. W tym, także te skierowane do mnie.
Ale to tylko moje zdanie. Bez znaczenia, w każdym wymiarze.


Pani Magio

To nie o to chodzi.

Tu chodzi o pozycję.
Względem prawa i w każdym ustroju.
Pomiędzy kimś z ludu a innym z Warszawy.

I o to poszło.

Odmeldowuję się.
Jak zwykle pozdrawiam.
Uparcie.


Panie Igło

Mam wrażenie, że Panu się myli obowiązujące prawo z jego egzekucją. To są dwie różne rzeczy. Dziwne, że Pan tego nie zauważa…


@Magio i yayco

Pani Magio jak weźmiemy pod uwagę dzisiejsze technologie to dochodzi do znaczenia skala rażenia. A strzału w potylicę nie da się z niczym porównać, ale nie o tej metodzie esbecji pisze ezekiel. Tak ja to odebrałam.
Panie Yayco szkoda tych komentarzy, dzięki nim dyskusja rozwinęła i wyjaśniła temat. Zawsze warto zabrać głos.


Azali powiadam Ci Autorze,

że stwierdzenie, iż – (...) Mosley (sado-masochiste, nazistę wycinam, bo to kosmiczna bzdura) nie do końca chyba rozumie prawa wolnego rynku mediów i wytoczył proces gazecie. Mosley jest tylko jednym z wielu klinicznych przypadków ludzi, którzy nie rozumieją, że logiczną implikacją maksymy „greed is good” jest publiczne nabijanie ludzi na pal dla zysku – jest błędne.
Mosley jest szefem FIA od 1993 r., i jak mało kto wie, że reklama jest dźwignią handlu, nawet ta negatywna, a może przede wszystkim…
Pozdrawiam z sado-masochistycznym wytrzeszczem…

PS. Szanowny Panie Yayco, jak się wycina własne wpisy? A co mitam, jak szaleć, to szaleć... Jak się likwiduje bloga…?

Pozdrawiam…


Pani Aniu

Pozwoli Pani, że zgłoszę głos odrębny. Przynajmniej jeśli chodzi o wrażenia po projekcjach kolejnych “Bondów”...
Odnoszę wrażenie, że Pani myli się romantyczna i porywająca fikcja filmowa z rzeczywistością.
I nie wiem czy to dobrze…


Pani Magio

Ja nie o Bondach myślałam :) tylko o czasach gdy nasze 007 pisano i kręcono, to tak w gwoli wyjaśnienia. Proszę nawet nie myśleć, że bywam romantyczna w tematach o esbekach. Ale poczekam, może autor zabierze głos i doprecyzuje swoje wnioski.


Pani Aniu

Skoro Pani o “naszym” 07 myślała i pisała, to tym bardziej nie wiem skąd się Panina miara usprawiedliwień mogła wziąć. Bo nasz “07” robił w milicji kryminalnej a ichniejszy “007” w wywiadzie czy czymś tam…
Ale proszę się nie przejmować, ja zwykle mało wiem.


Jakie usprawiedliwienia?

Dyskutujemy o porównywanych technikach, o ich szkodliwości, 007 miał pokazać odniesienia w czasie, czyli ten lżejszy komunizm, nie morderczy powojenny, którego ten strzał w potylicę krwią zapisał się w historii naszej. Ja się zgadzam z autorem i przy tym pozostanę.


Pani Aniu

Pani może sobie pozostawać przy czym chce. Czy ja Pani bronię? Nie! Ja się tylko podśmiewać mogę. Co niniejszym czynię... Czynię tym bardziej, że Pani nie odróżnia agenta 007 od milicjanta 07. To dopiero dla mnie radość! Dziękuję Pani. :)


:)

Nie odróżniam, niech i tak będzie, skoro to sprawia Pani radość.
Mi sprawia radość teraz właśnie wygrana naszych siatkarzy, miłego weekendu życzę.


Pani Aniu

Niewątpliwie, naszym siatkarzom mniej się mylą zasady gry w siatkówkę z opiniami tabloidów, niż naszym paniom-siatkarkom. Choć za ich plecami (obojga płci) nie stoi już bezpieka. To cieszy i mnie. A także… pokazuje kolejne różnice.

Życzenia Panine odwzajemniam z przyjemnością...


re: Czym różni się tabloid od bezpieki?

Przeczytałem ten tekst powyżej (z dyskusją gorzej, bo zniknęły wypowiedzi Pana yayco) i widzę jeden cholerny, podstawowy błąd w tym tekście. Przyrównanie kilku komuchów w komitecie i ich decyzji do zdarzeń losowych, generowaych przez wolny rynek. Wolny rynek nie jest istotą żywą! Nie podejmuje decyzji “teraz wykończę tego, a teraz tamtego”. Przestańcie się bawić w myślenie magiczne. Wolny rynek to mechanizm. I nit rozsądny nigdy nie obiecywał, że będzie to mechanizm, który kogoklwiek oszczędzi, albo który jest w jakikolwiek sposób sprawiedliwy. Jak żyję, nie zetknąłem się z żadną, cholera, sprawidliwością.

Po prostu te mechanizm jest, nie da się go zlikwidować, bo próby takie prowadzą tylko do zaburzania go.

I nawiasem mówiąc, nawet jeśli komunizmowi odliczyć wszystkie trupy autorstwa bezpieki, to i tak ilość złamanych żyć, zniszczoych ludzi i bólu nijak się ma do tej z tabloidów. Jedyna groźna sprawa związana z tymi ostatimi to fakt, że co jak co, ogłupiają. Ale to inny temat.


Wrcóciłem z weekendu i mogę podyskutować.

Po pierwze znikł mi yayco. A szkoda, bo go cenię.

Po drugie. Oczywiście, że nie można porwnać tabloida do sbeka, który wyrywa paznokcie, lub usmierca delikwenta. Jednak SB jako instytucja parająca się głównie tym to domena lat 50, 60, mniej 70, a 80 juz prawie wcale. SBecja działała jako archiwum zachowań, haków, była instytucją dyskredytującą i niszczącą swoje ofiary psychicznie. Podobnie jak tabloid zresztą.


Panie Ezekielu

Za późno.
Trza było uważać.


Igła

sam do siebie piszesz?

no czasem uważaj

prezes,traktor,redaktor


Subskrybuj zawartość