Prawica a prawica to duża różnica

Tagi:

 

Kiedyś wydawało mi się, że prawica – jako grupa ludzi o konserwatywno-tradycjonalistycznych poglądach – jest w miarę jednolita. To lewica, nastawiona na tworzenie zupełnie nowej, nieznanej i niezbadanej rzeczywistości, wydawała mi się strasznie podzielona. Dziś już wiem, że nawet prawicowcy – chociaż walczący po tej samej stronie frontu – nie zawsze potrafią dojść do porozumienia. Przykładowo, partie NOP, UPR i PiS są uważane za prawicowe, ale głoszą skrajnie różne poglądy. Jeśli chodzi o mnie, jestem konserwatywną obyczajowo, antydemokratyczną, tercerystyczną nacjonalistką, jednak nie wszyscy prawicowcy mnie rozumieją (a ja nie zawsze rozumiem ich). Poniżej załączam listę kwestii, w których nie zgadzam się z wieloma innymi prawicowcami. No, bo nie wszyscy “prawi” ludzie muszą być identyczni…

1. MONARCHIZM (klasyczny)

Jest w naszej Ojczyźnie grupa reakcjonistów, którzy domagają się przywrócenia tradycyjnej, “przedpotopowej” monarchii. Uważają oni, że władza powinna przechodzić z ojca na syna (pierworodnego, of course!), chociaż ów syn może mieć schizofrenię paranoidalną, zespół Downa albo inną wadę, która – w przypadku braku nepotyzmu – uniemożliwiłaby mu karierę polityczną. Monarchiści ignorują fakt, że mamy XXI wiek, a wyrazy typu “królestwo” czy “cesarstwo” brzmią dziś... bardzo obciachowo. Ponadto wierzą, iż władza pochodzi od Boga, co dla mnie – jako ateistki – jest nie do przyjęcia. Wyobraźmy sobie, że reakcjoniści-regaliści zrealizowali w końcu swój cel. Rozejrzyjmy się wokół siebie i opiszmy to, co zobaczymy. Telewizory, komputery, Internet, miniaturowe odtwarzacze mp3, telefony komórkowe z wbudowanymi kamerami i aparatami fotograficznymi, superszybkie pociągi, samoloty, rakiety kosmiczne, elektrownie atomowe, przeszczepy serca, antybiotyki, drapacze chmur, beton, stal… a tu nagle: król. Co za bezguście! Jedno nie pasuje do drugiego! Alternatywą dla monarchizmu (którą szczerze popieram) mógłby być nowoczesny, konserwatywno-nacjonalistyczno-tercerystyczny autorytaryzm. I chociaż słowo “dyktator” brzmi bardziej groźnie niż “król”, to wydaje się ono bardziej na miejscu…

2. UPR & JKM

Zwolenników Unii Polityki Realnej nie trzeba szukać. Oni sami nas znajdują. Wielu z nich dało mi się poznać jako fanatyczni kapitaliści, którzy wszędzie doszukują się spisków i bluźnierstw przeciwko prywatnym przedsiębiorstwom. Jeśli ktoś nie jest fanatycznym kapitalistą, UPR-owcy czują się zagrożeni i nazywają takiego kogoś np. socjalistą (nigdy nie zapomnę, jak jeden z nich wyzwał mnie od “skrajnie lewicowych komunistek”. Inna osoba, mająca UPR-owskie poglądy, posądziła mnie zaś o “marksizm”). Zwolennicy Unii Polityki Realnej mają swojego guru, Janusza Korwin-Mikkego (nie jestem pewna, czy poprawnie odmieniam to nazwisko!), którego traktują dosłownie jak wyrocznię. Poza tym – przy całym swoim liberalizmie i walce o legalizację narkotyków – uważają się za JEDYNĄ (!!!) “czysto prawicową” partię w Polsce. Niektórzy UPR-owcy mitologizują postać gen. Augusto Pinocheta, który – mordując i torturując opozycję – wprowadził w Chile liberalizm gospodarczy. Człowiek ten (skądinąd twórca “chilijskiego cudu gospodarczego”) udowodnił, że kraj może być bogaty, ale wcale nie szczęśliwy. Kolejną cechą, wyróżniającą UPR-owców na tle innych prawicowców, jest niechęć do Radia Maryja jako “socjalistycznej”, “lewackiej” rozgłośni.

3. “WYPRZEDAŻ” MAJĄTKU NARODOWEGO

Niniejszy podpunkt powinien być częścią poprzedniego, ale wydał mi się tak ciekawy, iż potraktowałam go jako oddzielne zagadnienie. Wielu “konserwatywnych liberałów”, takich w stylu UPR/JKM, uważa, iż prawdziwy prawicowiec nie może mieć nic wspólnego z socjalizmem. Właśnie dlatego opowiadają się oni za prywatyzacją wszystkich przedsiębiorstw, łącznie ze szpitalami i szkołami. Nie dbają o to, że sprywatyzowane firmy mogą trafić w ręce cudzoziemców, a w rezultacie pozbawić Polskę własnej gospodarki. Taka postawa to dla mnie antypatriotyzm, wręcz przyzwolenie na “gospodarczy rozbiór” naszego kraju. Tymczasem Ojczyzna jest wartością samą w sobie i nikomu nie wolno nią kupczyć. Jeśli chodzi o prywatyzację szkół, wydaje mi się ona w miarę akceptowalna – być może wpłynęłaby korzystnie na wykształcenie i wychowanie młodego pokolenia. Ale nigdy nie pogodzę się z planowaną prywatyzacją szpitali. Dlaczego? Właściciel lecznicy w każdej chwili może ją zamknąć lub przerobić na swoistą “klinikę eutanazyjną”, a państwo nie ma nad tym żadnej kontroli. Tymczasem ja – osoba posiadająca jeszcze odrobinę serca – martwię się o los pacjentów. Radykalny kapitalizm, podobnie jak radykalny socjalizm, może być bardzo niebezpieczny. Co by było, gdyby WOJSKO POLSKIE zostało sprywatyzowane i oddane w ręce zagranicznych biznesmenów?! Ech, Stanisław Jerzy Lec napisał kiedyś: “Człowiek ma jeszcze tę wyższość nad maszyną, że umie się sam sprzedać”...

4. SZOWINIZM, RASIZM, JAWNY ANTYSEMITYZM

Podobnie, jak inni zwolennicy Narodowego Odrodzenia Polski i Obozu Narodowo-Radykalnego, jestem nacjonalistką. Uważam, iż osoby innej narodowości nie mają prawa rządzić Polską, bowiem byłaby to kolejna w naszej historii utrata niepodległości. Jeśli jednak troska o suwerenność naszego państwa przeradza się w poniżanie, gnębienie lub drastyczne dyskryminowanie cudzoziemców, zapala mi się “czerwona lampka”. To prawda: imigranci, przebywający na terenie naszej Ojczyzny, nie mogą się pchać na wysokie stanowiska państwowe. Równie dobrze gość mógłby “próbować” zostać gospodarzem domu. Należy jednak pamiętać, iż stare przysłowie mówi “gość w dom, Bóg w dom”. Gospodarzowi nie wolno się pastwić nad przybyszem, ani czynić z własnego domu swoistego “obozu koncentracyjnego”. Obcokrajowiec, mieszkający w Polsce, jest zdany na łaskę i niełaskę Polaków, ale lepiej, by doświadczał tego pierwszego niż drugiego. Każdy naród ma swoje wady, dziedziczone genetycznie, jednak nie może to usprawiedliwiać zachowań szowinistycznych itp. Myślę, że wielu Czytelników zgodzi się z moją opinią.

5. PANSLAWIZM

Istnieje wreszcie grupa prawicowców, którzy jakimś cudem zdołali połączyć nacjonalizm z kosmopolityzmem. Mam tu na myśli panslawistów – ludzi dążących do zjednoczenia wszystkich Słowian. Panslawiści czują się niezwykle przywiązani do swojego plemienia, a nawet uważają je za jedność, która – na przestrzeni lat – została “gwałtem” podzielona na wiele odrębnych narodów. Jeśli chodzi o świadomość narodową, uważają się oni za “Polaków, a przede wszystkim Słowian”. Takich samych Słowian, jak Czesi, Słowacy, Rosjanie, Białorusini, Ukraińcy i inni. Zwolennicy opisywanej ideologii nie dążą do pełnej suwerenności swojej Ojczyzny. Pragną, by połączyła się ona z innymi krajami słowiańskimi, bo przecież wszyscy jesteśmy “jednym organizmem”, połączonym “więzami krwi” i wspólnymi, pogańskimi tradycjami. Panslawizm to światopogląd, którego nie da się pogodzić z patriotyzmem. Właściwie, można go nazwać specyficznym, ograniczonym do jednego plemienia (rasy?) kosmopolityzmem. Phi… Nie jestem pewna, czy chcę brać udział w tworzeniu nowego Imperium Rosyjskiego albo Związku Radzieckiego!

Jak widać, nie istnieje coś takiego jak “prawicowy styl myślenia”. Każda osoba, utożsamiająca się z tą formacją polityczną, jest inna (jedyna i niepowtarzalna). W środowisku “prawych” ludzi trafiają się monarchiści i republikanie, kapitaliści i terceryści, patrioci i panslawiści. Warto jednak pamiętać, iż różnice, występujące w obrębie “prawego skrzydła polityki”, nie mogą prowadzić do “wewnątrzformacyjnych” konfliktów. Dlaczego? Bo podzielona prawica nigdy nie poradzi sobie z lewicą. To pewne jak 2+2=4.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wow, NJN wróciła:)

ale jak dla mnie to tekst ciekawy i fajnie napisany, acz w jednym momencie to bzdutry totalne piszesz:

“. To prawda: imigranci, przebywający na terenie naszej Ojczyzny, nie mogą się pchać na wysokie stanowiska państwowe. Równie dobrze gość mógłby “próbować” zostać gospodarzem domu.”

A niby dlaczego?
Bo sorry, ale propagujesz rasizm i co to są wysokie stanowiska państwowe, a jeżeli Polacy wybiora sami obcokrajowca.
Zresztą czy jak ktoś npo. mieszka 20 lat u nas i pracuje i działa na rzecz Polski, to jest obcokrajowcem?

“Obcokrajowiec, mieszkający w Polsce, jest zdany na łaskę i niełaskę Polaków, ale lepiej, by doświadczał tego pierwszego niż drugiego.”

E tam, jaka łaska czy niełaska?
jest tak smao równoprawnym obywatelem jak każdy.

A polemika z monarchizmem to kabaretowa jest:)
Choć sami monarchiści też kabaretowi najczęsciej, więc może to świadomy zamiar.

pzdr


O Jezu!

Normalnie nigdy nie stosuje takich zagrywek, wiec prosze się nie obrazac – nie jest moim celem uzyskanie w erystyczny sposob przewagi w dyskusji, lecz prowokuje mnie czysta ciekawosc: dziecko, ile ty masz lat?

Pytam, poniewaz w glowie mi się nie miesci, aby w czasach, kiedy – co autorka sama przyznaje – nie za bardzo wypada być krolem, ktos dojrzaly mogl miec tak skrajnie uproszczony obraz swiata.

Boc to co przeczytalem lsni prostota wrecz franciszkanska.

Pozdrawiam serdecznie i gratuluje mlodzienczego ducha – tak trzymac!


Z. Szczęsny,

e tam, ja obstawiam, że to może być prowokacja i autorka ma z nas ubaw, że bierzemy na poważnie:)


Witam!

Kto jest dla mnie Polakiem? Osoba, która ma/miała w rodzinie zdecydowanie więcej Polaków niż cudzoziemców. Do narodu polskiego mogę również zaliczyć w pełni spolonizowanych obcokrajowców, którzy od wielu pokoleń mieszkają w Polsce i utożsamiają się WYŁĄCZNIE z Polakami.

Podam Ci pewien przykład. W Radiu Maryja występuje prof. dr hab. Jerzy Robert Nowak, którego wielu ludzi uważa za polskiego nacjonalistę, a nawet… antysemitę. Tymczasem – jak podaje serwis Polonica.net – JRN sam ma żydowskie pochodzenie. Moim zdaniem, Jerzy Robert Nowak jest tak spolonizowany, iż można go nazwać Polakiem.

Pozdrawiam!

En-Dżej-En

P.S. Informacja dla Zbigniewa Szczęsnego: mam prawie 18 lat, bo urodziłam się 19 lutego 1991 r.


Cześć Natalia,

jak byłam w Twoim wieku (he, he), to się trochę podobnie wygłupiałam, znaczy się, tak ze 100 razy bardziej lajtowo, ale kierunek rozumiem. Prawactwo jest uwodliwe, podobnie jak lewactwo.

Daję Ci spory procent szans, że z tego wyjdziesz. Wyraźnie widzę, jak powoli zaczyna Ci pękać ta skorupka na mózg nałożona, ot, choćby w tym zdaniu:

Jeśli jednak troska o suwerenność naszego państwa przeradza się w poniżanie, gnębienie lub drastyczne dyskryminowanie cudzoziemców, zapala mi się “czerwona lampka”.

Tru prawakowi żadna lampka nie ma prawa się zapalać, a już na pewno nie czerwona. Wahasz się, nie chcesz podążyć za nieubłaganą logiką dziejowego postępu, chcesz być jednak choć trochę miła dla tych obcych, słowem – brakuje Ci konsekwencji.

Bez konsekwencji nie będzie przekonania o słuszności, bez przekonania o słuszności nie będzie fanatyzmu.

A może to normalne, że się inaczej marzy
Inaczej się przeżywa i pije się po pół
I żeby to zrozumieć, potrzeba się zestarzeć
Lub rzucić się ze schodów, najlepiej głową w dół


@Autorka

18 lat – piekny wiek. Z mojej obecnej perspektywy (ponad 40) moje poglady gdy mialem 18 nie wydaja się szczegolnie rozumne, chociaż bylem wcale oczytany. Pomijam tutaj fakt, nie niektorym tu piszacym również moje dzisiejsze poglady nie wydaja się szczegolnie rozumne…

Serdecznie pozdrawiam i milo spotkac tak mloda osobe wsrod zrzedzacych tetrykow :-)))


NJN, czemu nie wkleiłaś

swojego najnowszego tekstu z S24 tu?
Z chęcią bym z toba o Gotach pogadał, a wramach gotyckiego porozumienia ponad podziałami zajrzyj do mojego HP, bo cudowna Lacrimosa tam.

P.S. Ale masz rację, szydząc z tej subkultury, jak wrzucisz tekst, to napiszę więcej:)
Acz muzyka w większości dobra.

pzdr


No dobra...

Specjalnie dla Grzesia wklejam mój nowy tekst – “Mania żartowania”.


Subskrybuj zawartość