Mój dom...

Jest druga noc z rzędu – błądzę pośród zerwanych godzin gdzie sen sobie dokądś poszedł. Czy odszedł tak ja z txt?
Ja przynajmniej zaglądam tam i coś skomentuję: zamieszczanie własnych wpisów uznałem za zbędne, nikomu niepotrzebne?
Z mojego wpisu o nudzie (Nic tak nie zabija jak nuda ) bije we mnie samego pewnego rodzaju dysonans.
Albowiem jest inaczej niż to, co napisałem.

Twierdziłem, i nadal twierdzę, że tylko nudni ludzie potrafią się nudzić.
Jeżeli już, to w tamtym wpisie zabrakło mowy o monotonii, która tak a nie inaczej na mnie wpłynęła przy podejmowaniu decyzji o zaprzestaniu prowadzenia mojego pokoju w domu txt.

Durny jestem i tyle.

Monotonia?
Fakt. Wspomina o niej Grzesiu, wspominają od czasu do czasu inni.
Faktem jest również i to, że wiele osób już sobie poszło.
Ale zostało też jeszcze sporo cierpliwych, którzy nie narzekają tylko spokojnie prowadzą swoje pokoje jak im czas i sumienie nakazuje.

A ja?
Co ja sam zrobiłem, aby podnieść atrakcyjność tego domu – txt?
Nic?!
No w zasadzie nic. Zaprosiłem na txt kilka osób wysyłając zaledwie pięć, czy sześć zaproszeń. I wygodnie się rozpostarłem w gotowym pokoju przygotowanym przez Igłę, Jareckiego i Sergiusza.
Czy to wystarczy?

Pośród tej dzisiejszej, i wczorajszej, bezsennej nocy nie wiadomo (a czy na pewno nie wiadomo?) dlaczego nagle zapragnąłem wrócić do swojego domu.
Bo czyż dom nie jest tym miejscem, do którego warto i powinno się wracać i w nim być, mieszkać?

Może w końcu czas najwyższy, aby zaprzestać ot tak sobie w y c h o d z e n i a.
Czy nie dość opuszczonych już domów?
Czy nie czas aby przestać uciekać?
Na te pytania muszę sobie już sam odpowiedzieć. A odpowiedzią będzie moje bycie/niebycie tutaj na txt i nie tylko.

Pośród tych dwóch zerwanych nocy towarzyszyły mi słowa innych domowników, którzy mają dla mnie kapitale znaczenie.
Pytam siebie – jak możesz odchodzić teraz, kiedy tam są bliskie tobie osoby.
To nic, że osobiście się nie znamy – może nawet i lepiej. Może.
Przecież niewykluczone i być może – jeśli los tak zdecyduje, to kiedyś na siebie wpadniemy na tej czy innej ulicy, w tym czy tamtym mieście.
Kto to wie jak są karty w tali życia poukładane?

Czy mogę, czy mam prawo ( pewnie i mam) teraz zostawiać samej sobie Szanowną Gretchen?
Grzesia i pozostałych, tych którzy u mnie nie komentują, ale zaglądają i zwyczajnie są.

To prawda, że szczęśliwie ominęły mnie konflikty, jakie pojawiają się w każdej, nawet tej najmniejszej, społeczności.
Nie wdawałem się w żadne spory. Nikt mnie nie zbanował i ja nikogo też nie musiałem.

Ile to już lat siedzę w tym internecie?

Sporo. A nawet więcej.
Byłem komentatorem (a tutaj ponoć posucha) na WP, Onecie.
Byłem publicystą na Kontratekstach, Prawicy-net, Zaprasza-net, i sam Bóg wie gdzie jeszcze – ja już nawet nie pamiętam, ale wpisując w przeglądarkę swoje dane mogę sobie łatwo odświeżyć pamięć.
Przez pięć lat ciągnąłem własny portal.
A zachowuję się jak rozkapryszony …

No dobra, dość tego samo okładania – zapewne inni uczynią to lepiej i słuszniej.
Tyle.

Dobry wieczór Szanowna Gretchen – widzę, że Pani jest tutaj pośród tej pustej jesiennej nocy, gdzie natłok myśli – i pytań pozostawionych bez odpowiedzi – nie pozwala zasnąć.

Średnia ocena
(głosy: 6)

komentarze

Dobry wieczór Panie Marku

Ja tu jakoś zawsze jestem. Choć nie od zawsze, cóż zresztą znaczą te słowa?

Zatrzymał mi się oddech przy tym pańskim zdaniu:

Czy mogę, czy mam prawo ( pewnie i mam) teraz zostawiać samej sobie Szanowną Gretchen?

Zatrzymał się, bo nie mogę sobie przypomnieć żebym kiedyś usłyszała takie zdanie w odniesieniu do siebie.
Przecież nie chodzi o prawo, bo każdy je ma, do tego żeby zrobić co chce i uważa za najlepsze dla siebie.
Chwila pomyślenia o drugim człowieku… tylko chwila… niby nic…

Pośród kolejnej jesiennej nocy szukam ciszy, siebie, ukojenia.

Staram się odnaleźć odpowiedzi na pytania, nie szukając ich.

Wsłuchać się w noc. Wpatrzeć się w najważniejsze.

I za nic na świecie nie oddać siebie.

Być, nie trwać.

Oddychać, nie czerpać powietrze.

Czuć, nie marząc o tym jak to może być.

Dotknąć siebie.

Oprócz mnie, nie ma nic.


Tak

Jest zdecydowana różnica między tymi czynnościami, które Pani wymieniła: bycie a nie trwanie; oddychanie, a nie (tylko) czerpanie powietrza.
No i ta cała reszta świadomego – Pani wyboru/decyzji

Pozdrawiam
______________________________
I wszystko jest już oczywiste


Ja tak sobie patrzę

Na ten pański podpis, że wszystko jest już oczywiste i w pewien sposób zazdroszczę.

Poza tym Panie Marku to pisanie jest naprawdę ciekawe. Naprawdę.

Już bez tego mi trudno.

Piszę coraz więcej, to chyba jakaś patologia…


Szanowna

dopóki Pani nie pisze petycji to jest w porządku :)
A przepraszam, że zapytam – patologia to jakiś nowy proszek do prania, czy jakiś inny wynalazek?
Ukłony niedzielne
______________________________
I wszystko jest już oczywiste


Hm,

a ja w sumie tylko pozdrowiam:)

Przeczytałem, ale weny nie mam komentować, może dlatego, że się zgadzam z decyzją/przesłaniem:)


Grzesiu

to ta jesień to te szare pełne pluchy dni i ten ziąb i ta wszechobecna wilgoć zapewne
Ja osobiście lubię takie szare dni – szukam w nich pewnych porównań
Dlatego kiedyś, kilka tygodni temu na pisałem A nam jest szkoda lata
Polecam dobrą herbatę z cytryną – już wypiłem, teraz jeszcze druga kawa, a potem zabieram się za przygotowanie obiadu, na który zaprosiłem Przyjaciółkę

Serdeczności :)
_____________________________
I wszystko jest już oczywiste


Panie Marku!

Strasznie Panem miota. Może przydałaby się jakaś medytacja?

Pozdrawiam


Panie Jerzy

Widać jakiś powód musi być.
Na oknie
leży (skąd Pan wie?) Medytacja Juana Benetta

Dopowiem jeszcze, że jaka/jakie drogi taka podróż...
______________________________
I wszystko jest już oczywiste


re: Mój dom...

Zgadzam sie z Panem Jerzym – wyciszenie jest jak najbardziej wskazane. Nikomu nie służy ciągły stan gotowości, lub totalny marazm.
To dobrze, że do domu wróciłeś, nie ma to , jak wśród bliskich móc być, żyć. Zwłaszcza życzliwych, a tu takich nie brakuje.
Pozdrawiam serdecznie.


Niech wiatr hula

W tym DOMU czuć tchnienie…przeżyć
Pozdrawiam i wenie nie przeszkadzam ;)


-> Ena

Dziękuję za życzliwe słowo – jak znalazł na taką pogodę :)
Nutko thx :)
______________________________
I wszystko jest już oczywiste


-->MarekPl

Gdzieś tam między linijkami, podskórnie, a może nawet wprost, nie wiem — wszystko możliwe, poruszył Pan ciekawy temat. Sam czasem kombinuję o co chodzi, dlaczego to wszystko tak się układa, czyli niespecjalnie (na razie), choć mogłoby lepiej, bo nic nie stoi na przeszkodzie, a po bliższym przyjrzeniu sporo chyba raczej sprzyja niż nie sprzyja. Wykorzystam więc moment, że “zaczepił” Pan o TXT i wtrącę swoje trzy grosze (pisanie osobnej notki pewnie niczemu dobremu per saldo by nie służyło).

Pamiętam początki TXT, wszystko zapowiadało się znakomicie. Sam sobie szybko poszedłem, bo odczytałem coś na kształt arogancji w zachowaniach ojców założycieli, i mimo że rzecz dotyczyła blogera, który mnie generalnie mało zajmował, pamiętam jak dziś ten moment. Minęło. Nie było mnie więc tu dosyć długo, potem byłem na moment, potem jeszcze na moment ;), a teraz — powiedzmy sobie — jestem. Ciekawe w tym wszystkim jest to, że dziś mam poczucie większej swobody i wolności (niż na początku), a jednak podskórnie bije jakaś mocna auto-wsobność, coś, co sprawia, że mimo swojej formalnej otwartości miejsce się skrystalizowało i nie chce przyrastać. Nie chodzi mi przy tym o kolejne grupowe exodusy, bo to przecież były wycieczki zorganizowane, o czym świadczy ich dzisiejsza aktywność w sieci (każdy odpowiada za swój wybór, cześć osób szczerze żałuję, chętnie bym z nimi znowu gdzieś pogadał). Chodzi mi o wymiar jednostkowy; coś jednak powoduje, że liczba blogów stanęła i nie drga (nie chodzi zresztą o blogi, raczej o OBECNOŚĆ). Mam kilka teorii, ale żadna z nich nie wydaje mi się dobra. Proste tłumaczenia odwołujące się do personaliów też przestały mnie zadowalać, są raczej miałkie (jeśli miałoby być tak, że niechęć osobista — mimo upływu czasu i możliwości wyjaśnienia spraw — dalej definiuje wybory, to nie ma co sobie m.zd. głowy zawracać). O co więc chodzi ;) Infrastruktura dobra, spokój jak na jeziorach, grzeczni i nawet czasem mili tubylcy, ci co się nie lubią raczej nie wchodzą sobie w drogę...

A Pan, Panie Marku, niech nie pęka! Jest dobrze ale nie tragicznie ;)

referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


cd.

Przy czy, prawda, żeby nie było. Nie narzekam ;)

Pozdrawiam i znikam,
referent

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


____________________________


_____________________________________________________________________
Fotografować to znaczy wstrzymać oddech, uruchamiając wszystkie nasze zdolności w obliczu ulotnej rzeczywistości.
Henri Cartier – Bresson


Marku

Wymyśliłam sobie kiedyś, że dom należy budować przede wszystkich w sobie. Stworzyć go najpierw wewnątrz siebie samego i urządzić go tak, żeby dobrze się w nim czuć. Nie będzie on wtedy ani monotonny ani nudny. (No chyba, że ktoś utożsamia harmonię i ład z monotonią i nudą.) A i śmiecie jest łatwiej wymiatać, bez szkody dla integralności domu.

Coś na zasadzie – dom to najbliższa ciału koszula. Kolejne warstwy ubrania to kręgi świata.
W takim układzie TXT nie jest dla mnie domem. Jest miejscem, które polubiłam; miejscem w którym próbuję rozmawiać “o świecie” i “ze światem” wokół mnie; miejscem, które jest jednocześnie samo w sobie maleńkim światem.

Jakoś tak…


MarekPI

Witam serdecznie,moze to pierwsze symptomy depresji, prosze uważać, bo to cos strasznego, póko co mam to za sobą.

pozdrawiam gorąco

http://www.youtube.com/watch?v=uJrnVQEz-cA


Dziękuję Wam wszystkim

za ciekawe komentarze i yotubki :)
Szczerze mówiąc spodziewałem się raczej zjebek ;)

Jestem obecny, buduję spokój w sobie, aby nie wpaść w depresję i móc słuchać Ira:)
______________________________
I wszystko jest już oczywiste


MarekPI

powodzenia, broń się rękami i nogami, bo depresja to przepaść ogromna, z której trudno sie podnieść.

pozdrawiam gorąco i dedykuję tylko Tobie


Krysko

Tak, w rzeczy samej świat jest piękny
Dziękuję za ten klip i życzenia bronienia się rękami i nogami

pozdrawiam
______________________________
I wszystko jest już oczywiste


Panie Marku!

Czemu mielibyśmy Pana atakować? Przecież Pan wrócił!

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość