Po Oscarach. Heath Ledger

Rola Jokera, za którą Ledger otrzymał pośmiertnego Oscara w kategorii “Aktor drugiego planu” nie zasługuje na to wyróżnienie.

Co by nie mówić, jest to kreacja płaska, jednowymiarowa, ograniczona do przygotowanych wcześniej detali mających powiedzieć nam coś więcej o Jokerze.

Niestety nie wiemy o nim nim. Tak po prostu została napisana ta rola i nie jest winą aktora, że nie dało się z niej wydusić nic więcej.

Owszem, jest to kreacja w miarę ciekawa. Ale tylko ciekawa. Nic więcej.

I nie będę wdawał się w dyskusję, czy lepsza jest wersja Jokera wg Ledgera w “Mrocznym rycerzu”, czy Nicholsona w “Batmanie” jako, że były to różne filmy, różne podejścia do realizacji komiksu, inne rzeczywistości wpływające na film.

W “Batmanie” został stworzony alternatywny świat. “Mroczny rycerz” karmi się rzeczywistością. To bohaterowie komiksu zostali nagięci tak, by pasowali w rzeczywistym świecie. Nie na odwrót.

Wypada też zwrócić uwagę na to, że koncepcja obu Jokera w obu filmach była różna. Dlatego uważam, że porównywanie Jokera Nicholsona i Jokera Ledgera za niestosowne.

Pośmiertnie przyznany Oscar ma jednak inną wartość, kompletnie oderwaną od filmu “Mroczny rycerz”.

To zadośćuczynienie Akademii oraz uwiecznienie tego niebywale utalentowanego aktora w panteonie legend kina.

Jestem przekonany, że za dwa, trzy lata nikt nie pamiętałby o nim. Nikt. Co roku mielibyśmy jedynie do czynienia z krótkimi notkami i nakręcaniem się grupki maniaków.

Oscar sprawia, że Ledger staje się nieśmiertelny. Wielki.

Czy na wyrost?

Nie.

Myślę, że wstrzymanie się z przyznaniem nagrody Ledgerowi za “Brokeback Mountain” to nie efekt tchórzostwa Akademii (wszak pamiętamy film “Filadelfia”) ile przełożenie tego ruchu na przyszłość. Wiem, dziwnie to brzmi, ale czułem, że nominacja to sygnał dla aktora, by spełnił pokładane w nim nadzieje.

Śmierć Ledgera sprawiła, że postanowiono ponownie nagrodzić “Brokeback Mountain”.

Wykorzystano najodpowiedniejszą okazję.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Mad

no nie zgadzam się,

żebym mógł się odniesć- co masz na obronę tej płaskiej, jednowymiarowej kreacji. Ale tak wiesz, konkretnie, żeby się tylko sloganami nie przerzucać :)

prezes,traktor,redaktor


A czemu mam bronić?

Jeśli wyjdziemy od założenia, że taki miał być Joker wg twórców filmu i miało to służyć konkretnym celom, to nie mówię, że to źle.

Jednak trzeba przyznać, że jest to płaskie.

Bad To Da Bone. Ale nie na Oscara.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


Hm, mi się to nei podoba w sumie,

znaczy nie znam filmu, ale jak dostaje tylko za to Oskara, że umarł i spóźnionego za “Brokeback Mountain”, to bez sensu.

Choć rola w “Brokeback Mountain” moim zdaniem zasługiwała na wyróżnienie, jak zresztą cały film, chyba zresztą jakieś Oskary film chyba dostał.

pzdr


No Grzesiu takie me zdanie...

To wg mnie taka akcja typu “Oscar dla Scorsese”.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


trzeba by wyjść z założenia

że oskary w ogóle to propaganda w sumie :)

wtedy łatwiej.

Rola Heatha wzbogaciła IMo dłużyzny scenariusza.

Nie wiem czy potrafie to na spokojnie opisać, bo oglądałem to tydzień temu i ta rola mną nieźle zakręciła.

Heath jest inny niz cokolwiek wcześniej pokazano w kinie od Hannibala z “Milczenia Owiec”

nie bardzo wiem jakich słów używać, ale na pewno rola Jokera jest mocno osobista, chocby poprzez sam sposób mowienia, tembr głosu…

prezes,traktor,redaktor


No ale tu mówisz o odczuciach

A w tym przypadku trudno oceniać. Gradować.

No bo jak mogę powiedzieć, że masz rację lub nie- przecież odczuć nie damy zweryfikować...

Dupa.

Co do “cokolwiek innego wcześniej” to obawiam się, że zaraz wparuje tu Banan, ze swoim Shighurtem, czy jak mu tam:-))))

Natomiast mimo, iż rola dla mnie płaska (co nie oznacza, że zła) warto pomyśleć, jak ta jednowymiarowa postać odciskuje się na:

a) postawie obywateli Gotham

b) Batmanie

c) środowisku gangsterów

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


A ja wyjdę na coś w rodzaju jak zwykle odmieńca,

choć widzę, że powyżej się już max w podobny do mnie sposób odezwał. Znaczy, jak dla mnie rola Ledgera była niezła a Oskar to mi wisi. To znaczy w taki sposób niezła, że po pierwsze nastąpiła niekompletna ale jednak przemiana. Zdarzyły sie tylko nieliczne momenty, gdy zza makijażu wyłaniał się Ledger. A i tak nie był to ten sam facet co na przykład w “Zakochanej złośnicy” ;). W takich kategoriach jest to film, który pokazuje na co było go stać. To raz. A dwa, to że niekoniecznie jego rola w “Brokeback Mountain” mi się podobała. Ale to pewnie ze względu na to, ze cały film wydał mi się... romansidłem. Ze wszelkimi cechami romansidła, a tychże cech nie cenię...

A co do tego jak została napisana rola Jokera w “Mrocznym…” to powiem tyle, że “zasłonięcie” przeszłosci Jokera miało wielki sens nie ze względu na “odkomiksowienie”, ale ze względu na to, że Joker jest w filmie reprezentacją czegoś większego niż komiksowy Super-Villian. A wspólny mianownik ról Nicholsona i Ledgera jest jednak spory. Choć z tym, że to odmienne role w odmiennych filmach kłócić się nie będę.

Po prostu nie chcę patrzeć na każdy film z płaskiej perspektywy. Pozbyć się tego maksymalizmu, który mówi, że coś albo jest sztuką, albo poniosło klęskę. Znaczy, twórcy zmierzaja w różnych kierunkach. Przyjmuję, że jesli zdecydowali się pokazać swoje dzieło światu, to uznali, że warto je pokazać. Wolę gadać o każdym filmie z osobna, badź w porównaniu z innym, konkretnym dziełem, ale bez uganiania się ze Obiektywną Teorią Estetyki ;)


Mindrunnerze,

“Ale to pewnie ze względu na to, ze cały film wydał mi się... romansidłem.”

No bo “Brokeback Mountain” był klasycznym romansidłem.

Wbrew pozorm to nie był żaden film który by się upominał o prawa gejów czy który by był jakiś nowatorsko odważny i awangardowy.


grześ

Oglądałem półokiem, pewnie dlatego wydał mi się słaby…

ten “Brockeback…”

no ale ja nie jestem członkiem Akademii :)

prezes,traktor,redaktor


Max, powiem tak,

nie był to wielki film, moim zdaniem, acz miał to co lubię czyli klimat i opowieść.

Zresztą mi się z westernem kojarzył, co lubię, plus ten patos zmieszany z kiczem, co też lubię.

Znaczy w swojej kategorii niezły był, brakło kilku rzeczy, by był świetny.

Ale może miał być właśnie taki?


Mindrunner

Dlatego proponuję spojrzeć teraz na Jokera, jako Zjawisko, wpłynęło na a/ b /c.

A co do samego Ledgera; choć bardzo krótka to rola, bo w “Monsters Ball”, zapadła mi w pamięć. Bardzo.

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


@Mad Dog

Mówisz i masz – oczywiście że Chigurh rządzi :) Nie żeby był lepszy, bo to ciężko porównywać – ale na mnie wrażenie zrobił większe.

A Joker Nicholsona i tak jest najlepszy :)

“warto pomyśleć, jak ta jednowymiarowa postać odciskuje się na:” – czy ty nie próbujesz wycisnąć treści, których tam nie ma?


No trochę próbuję:-DDD

Ale to dla Max`a, co by stworzyć pozory:-DDDD

~Akcja “Potrzebuję nowego płuca”: do dnia 21 stycznia na konto wpłynęło
406 300 zł~


@Mad Dog

już kiedyś komuś o tym pisałem. Że dynamika tego filmu jest większa niż poprzednich, bo połeczność Gotham stała się w nim realnym do Bólu bohaterem. To raz. Dwa, byłem zaskoczony pokazaniem tej pozornej chaotyczności działania z której wynikł odwołujący się do tradycji komiksowej, ale równocześnie zaskakujący zwrot akcji. Kiedy to ostatecznie nie Batmanowi zawdzięczamy złapanie Jokera. I ostrzejsze niż dotąd działanie głównego protagonisty… No i jeszcze to, że Wayne działa na rzecz swoich celów nie tylko gdy się przebuiera w latex :)

A jeśli idzie o ten wpływ, to po pierwsze Joker chyba zradykalizował postać Batmana. Czemu? Bo stanowił takiego dziwnego wroga. Nie daje sie mu przypisać jakiegookreślonego celu. Joker jest outsiderem w każdym kręgu. Nawet mafia go nie lubi. Pewnie nie ceni sobie jego magicznych sztuczek z ołówkiem i mafizem.

Społeczeństwo, zwrócenie kryminalistów w stronę moralności, gdy stają przed obliczem szaleńca co chce oglądać jak płonie świat…

Pewnie to stąd na plakacie hasełko reklamowe “Welcome to the world without rules” :)


...

Batman bardzo słaby, bardzo…za to rola Ledger a interesująca. Interpretacja Jockea w jego wykonaniu jest jak by to powiedzieć, współczesna, przez co atrakcyjniejsza dla mnie. Za to drażnią mnie zwierzęce tiki i zapozyczenia ze świata zwierzęcego w budowaniu postaci złych. Jocker jest wandalem punkiem, jego działania są wyłącznie destruktywne.
Nie sili się na nic innego. Czekam na innego Jockera.


Subskrybuj zawartość