"Nieważne ile żyjemy- ważne jak"

“Współczuję wszystkim. Nie wierzę w zło. Wierzę w nieszczęście. Olbrzymie, niesamowite, porażające nieszczęście, które niszczy ludzi, ale zawsze można im choć trochę pomóc w ocaleniu człowieczeństwa.”

darmowy hosting obrazków

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

miałem okazję być na

dwóch spotkaniach z Kuroniem. to był chyba jedyny polityk, którego szanuję.

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


nie miałam okazji by

poznać Go osobiście, niestety, ale wg tego co wiem, uważam, że to DOBRY CZŁOWIEK po prostu był....mnie osobiście również żal, że nie ma GO już wśród nas


"to DOBRY CZŁOWIEK po prostu był"

też tak uważam

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Nie tak dawno zamówiłem

sobie 50 numerów ,,Zeszytów Literackich”, większość pobieznie przejrzałem, numer poświęcony Kuroniowi przeczytałem w całości, z wielką ciekawością, zapałem, wzruszeniem.

Taki bohater romantyczny ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Dobrze, że przypomniałeś, jutro może poczytam jeszcze o nim raz ,,ZL”, bo warto.

Pozdrówka.


Mad Dogu,

Wkleję tu – jako mój komentarz – tekścik, który nie poszedł kiedys na stronie internetowej Obywatela. To był wrzesień 2006 dwa lata z kawałkiem po śmierci Kuronia, Roman Giertych wyciągnał swoje rewelacje, że Jacek negocjował z SB.

W gazetach wojna o Jacka Kuronia.
I ci, którzy go bronią, i ci, którzy na niego plują
są podobnie zacietrzewieni.

Jedni krzyczą, że Kuroń był święty, a ci co tego nie widzą to szuje.
Drudzy krzyczą, że sami są święci, a szujami są ci, co nie widzą akurat tego.

Co by mógł zrobić Pan Jacek gdyby to widział? Gdybyśmy siedzieli w jego żoliborskim mieszkaniu gdzie kotłowały się przez niemal trzydzieści lat gromady młodych ludzi, które chciały zmieniać swój świat. Czyli Polskę.

Czy powiedziałby do mnie swoich chrapliwym głosem: córeczko, daj spokój, nie przejmuj się aż tak.?
Czy powiedziałby: córeczko, świat jest takim miejscem, gdzie musimy się pomieścić wszyscy: i mohery i aksamity, i Kuronie i Giertychy i Dalajlamy i Papieże. No to po co na siebie pluć nawzajem?

Jak o Panu Jacku myślę, to przychodzi mi do głowy lecąca przez kosmiczną przestrzeń strzała, co oświetla ludziom drogę. Czasem oświetli nie ten kawałek co trzeba ale generalnie – jest znakiem, że wszyscy jesteśmy wielcy. I że żyjemy na tym samym świecie.

Wysiadł mi kręgosłup, nie pójdę w niedzielę na warszawskie Powązki żeby zapalić świeczkę na jego grobie. Ale mam Jacka w sercu. Całkiem niezłe miejsce.

***

pozdrowienia


Anno,

mądrze, no i pięknie.

Pozdrówka.


grześ

no, dzięki.


Anno

szkoda tego tekstu ale dobrze że chociaz ujrzał światło dzienne

(choć nocka już w najlepsze)

pozdrawiam
Prezes , Traktor, Redaktor


Jakiś czas temu

Na stronie Jacka Kuronia czytałam listy jakie pisali do siebie z Gają.

Piękne, wzruszające i przejmujące. Niezwykłe.

Nadal tam są...

http://www.kuron.pl/jacekigaja_cz3.html


Pani Anno

Bardzo piękne słowa.

Potrzebne.

Nocą takie słowa czyta się wyraźniej…


To jest właśnie określenie klucz:

Bo to dobry człowiek był

Visit Metallica.com

Human Bazooka


Mad,

ano był i imponuje w nim to, że był samokrytyczny, przecież w sumie swą role i rolę w ogóle dawnej opozycji demokratycznej w III RP oceniał negatywnie, że za mało zrobili, że nie zpaobiegli biedzie, rozwarstwieniu społecznemu itd. choć mieli władzę.

Pozdrówka.


mogę tylko powtórzyć

młodym ludziom , co może wydać się dziwnym, afektowanym ale bardzo mi brakuje w przestrzeni tzw publicznej LUDZI formatu Jacka Kuronia
pozdrawiam


Też je czytałam kiedyś i teraz znów-dzięki za link

i zazdrościłam ale w dobrym sensie tego słowa tzn bez zawiści, wiem to brzmi dziwnie, ale Pani to na pewno zrozumie
pozdrawiam


Pani arundati.roy

rozumiem…

Pamiętam, że czułam się zawstydzona czytaniem tak intymnych listów. W świetle tej bezgranicznej i bez wątpienia prawdziwej czułości zazdrość ma prawo się pojawić.

Taka właśnie jak Pani pisze – w dobrym sensie i bez zawiści.

Pozdrawiam ciepło i nostalgicznie


@

Gretchen, max – dzieki za dobre słowo.

A Mad Dogowi dzieki za przypomnienie tej rocznicy, bo w całym naszym zgiełku powszednim mogla umknac.

zdrowia, szczęścia i pieniędzy życzę...


kiedy, chyba w Karcie,

czytałem te listy, to zastanawiałem się jak ja bym się czuł w takiej izolacji od bliskich (na szczęście nie ma ich zbyt wielu)... i doszedłem do wniosku, że chyba bym się pod tą celą powiesił...

I’d rather be a free man in my grave
Than living as a puppet or a slave


Subskrybuj zawartość