Gwarancja w każdym banku

Posłowie odnotowali dziś sukces. Już wiedzą, jak to jest – czy raczej powinno być, bo jeszcze się nie zdarzyło – z wypłatami z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Konfuzja pojawiła się w zeszym tygodniu na plenarce, w II czytaniu.

Między innymi z tego powodu marszałek cofnął ustawę do komisji w spectrybie, do tzw. II czytania-bis. Posłowie ustalili, jak ma być, i jak to zapisać. Ów przysłowiowy Kowalski, mający w dwóch bankach po 50 tys. euro, w razie bankructwa obu tych banków będzie mógł żądać od BFG stu tysięcy.

Mnie to rybka. Ogromnie jestem wszakże ciekaw, ilu ludzi w Polsce ma dość kasy, którą chcą trzymać w bankach – i którzy teraz zaczną rozprowadzać pieniądze po całym rynku w porcjach po 50 tys. euro. Kto wie, może mogłoby to nawet wpłynąć na ranking banków według wartości zgromadzonych depozytów?

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Krzychu

Efekt propagandowy. Ponieważ na rynku międzybankowym nadal kicha z pożyczkami, podstawowym źródłem kasy dla Banków są lokaty. Panika i masowe wypłacanie środków celem trzymania ich w skarpetach “na złe czasy” byłaby w obecnej sytuacji absolutną katastrofą. Łącznie z żądaniem zwrotu pożyczek od Kredytobiorców. Nie pamietam takiego ekstremum w Polsce. Ale w USA już to zię zdarzało i położyło kilkanaście tysięcy Banków.
Dlatego tak dużo mówi się o “bezpieczenstwie i stabilności polskiego sektora bankowego”, gwarancjach środków na lokatach itp, itd….

Pzdr.


Szkoda tylko, że..

Mówią to ciągle ci sami dyżurni łże-analitycy, jeszcze niedawno wieszczący powrót do hossy giełdowej, z entuzjazmem opisujący nowe produkty, zapewniający, że kryzys nas nie dotyczy, że złotówka jest mocna.

Ludziom na kontach maklerskich i funduszach ubywa jak na wyścigach, raty za chałupy rosną z dnia na dzień a ci fachowcy nadal prezentują świetne samopoczucie, tłuste pyski, nowe krawaty i bełkoczą coś w stylu –

nie należy trzymać wszystkich jajek w jednym koszyku, bo skoro w Hong-Kongu pada deszcz to jest szansa na to, że spowodu zatrzymania notowań na giełdzie w Singapurze sesja w NY zakończy się niewielkim spadkiem lub wzrostem co może mieć wpływ na kurs jena i dlatego nie należy podejmować pochopnych decyzji o przewalutowaniu kredytu z franków na złotówkę. Oczywiście dziś we wtorek bo jutro, we środę może być inaczej

I tak wkoło Macieju.


Panie Igło

To jest jeden koniec tego kija, drugi koniec także jest obecny w komentarzach. Slyszałem nie dalej jak wczoraj czy przedwczoraj, w TOK FM wypowiadał się własnie taki ekspert, który stwierdził, że z uwagi na panująca na giełdzie emocjonalną karuzelę i nadmiar czynników mających wpływ na kursy, wszelkie prognozy czynione przez kogokolwiek są warte funta kłaków i nie można ich brać powaznie. W domyśle – jeśli ktoś coś prognozuje, to znaczy że szarlatan a nie żaden analityk.

Podobnie wypowiedział się o tak zwanych “doradcach finansowych” w Bankach i firmach pośrednictwa finansowego – że to dupy a nie żadni doradcy, tylko zwykli sprzedawcy, którzy wciskają gówno przynoszace im osobiście najwięcej prowizji. Dobro klienta i zrównoważenie protfela mają w totalnym poważaniu.

W mediach obecne są obydwie grupy. Choć ta Panska – przyznaję – czesciej zabiera głos.


Przepraszam uprzejmie

“Ów przysłowiowy Kowalski, mający w dwóch bankach po 50 tys. euro, w razie bankructwa obu tych banków będzie mógł żądać od BFG stu tysięcy.”

To ma być nowość?! Przecież identyczne zapisy obowiązują od lat, przy gwarancji w wysokości 22,5 tys. euro.


Panie Griszqu

Ja w sprawie tego szarlatana. W końcu dowiedziałem się kim jestem. ;)
Ale nie żałuję (wprost przeciwnie) i będę dla siebie “szarlatanił” dalej.

Pzdr.


Panie Griszku

Chyba pan trafił w tuzin.

Otóż otaczają nas nieuczciwi sprzedawcy ( o.. teraz słucham guru Kuczyńskiego ), jedynym towarem jaki lansują są oni sami.
Politycy, dziennikarze, analitycy i kolejni opowiadacze.

A Kuczyński wreszcie mówi co robi a nie co mu się wydaje.
Znaczy sam dostał w dupę a jego klienci bluźnią mu przez telefon.

Znaczy jesteśmy blisko dna.


Igła

A Kuczyński wreszcie mówi co robi a nie co mu się wydaje.
Znaczy sam dostał w dupę a jego klienci bluźnią mu przez telefon.

Znaczy jesteśmy blisko dna.

takie bonmoty to lubię:))

wiesz oczywiście do kogo nalezy firma dla której robi :)

prezes,traktor,redaktor


Wiem

że jak na razie to za WGI się nie wytłumaczył skąd wyprowadzono 800 mln zł klientów.
A teraz, to jak go słyszę to się krztuszę.
Wiec dla kogo?


OF

gdzie największym udziałowcem (albo nawet 100%) jest Bank gdzie prezesem jest Twój ulubiony Prezes Banków wszelakich :)

prezes,traktor,redaktor


No tak...

Lobbysta i przekupień polityczny zatrudnia takiego samego od doradzania ludziom jak się mają zadłużać.
Tydzień temu doradczyni OF powiedziała mi , że jak najbardziej, powinienem wziąć kredyt we frankach.

A potem jeden pacan mówi banały o jajeczkach ( i to jest wszystko co wie o bankach ) a drugi, że właśnie zamyka pozycje, (a) do niedawna kazał otwierać.

Znaczy będzie zmieniał pracodawcę.


Igła

he, he

we frankach to się opłaca brać teraz, znaczy opłacało bo już po ptakach bo nie daja albo z marżą 3-3,5 % ale na tym da się wygrać, gorzej jak ktoś wziął na początku roku

prezes,traktor,redaktor


Panie Kaziku

Przyznam szczerze – nie trafiłem na pańskie Prognozy giełdowe na TXT, no chyba że Pan trzaska analizy gdzieś indziej. Więc to szarlataństwo to Pana akurat nie dotyczy.
Prognozowanie: “możliwości pogłębienia się kryzysu z uwagi na….” lub “zapasci finansowej Pakistanu, odmowy wsparcia przez Chiny i czającej sie w ciemnościach brzytwy IMF”., zdecydowanie odróżniam od: “oceniając wczorajsze zachowanie na rynkach wschodnich, w kontekscie zachowania przedwczorajszego, prognozuję że za tydzien fundusze stabilnego ryzyka osiągnąć mogą wskaźnik…”. To ostatnie to włąśnie szarlataństwo.

A teraz bonus. UWAGA: “niepoprawy politycznie”. Wrażliwi nie czytac.

Opowiastka usłyszana wczoraj, podaję w wersji załyszanej, bez upiększeń (dzięki T):

Idzie sobie bankier po USA i zastanawia jak zrobić jeszcze większą kasę. Tak sie zamyślił, że trafił na przedmieścia. Spotyka siedzacego na ziemi murzyna, w tle za nim: rozwalająca sie rudera z kartonów. Myśli chwilę i pyta: – gościu, chcesz pod tą chałupe 200tys baksów? – chałupe? yo, jasne że chce – pada odpowiedź.
Za dwa tygodnie bankier informuje swojego klienta: – czesc Stan, mam świetny nowy produkt produkt. “Obligacje sześciokrotnego lewarowania agresywnego rynku prognozowanego wzrostu z odroczona płatnościa degresywną”. Jesteś zainteresowany, zanim wykupi to reszta?

A w głowie dodaje sobie: qrwa, miałbym problem jakbym to nazwał “obligacje obietnicy spłaty kredytu przez bezrobotnego czarnego”.

Koniec opowiastki.

Jeśli łamie ona regulamin lub zasady TXT – prosze albo o jej usunięcie albo o powiadomienie – sam wywale.


Maksie

Powiem inaczej.

Kuczyński to spekulant. I bardzo dobrze.
Tak samo jak większość jemu podobnych po radiach i telewizorach.
Spekulanci są potrzebni do utrzymania płynności rynku.
Taka ich rola.

Tylko, że oni jako spekulanci, prywatni inwestorzy zarabiają najlepiej kiedy idą przeciw rynkowi.

I dlatego oni działają na 2 płaszczyznach.
W oficjalnym miejscu zatrudnienia pieprzą androny.
Potem przy udziale nieformalnej struktury podejmują działania odwrotne na których zarabiają prawdziwe pieniądze.
Nie twierdzę, że każdy ale tak jest.

Zobacz co się dzieje na rynku akcji i kontraktów w dniach ich wygaśnięcia.
I jak by KNF prześledziła transakcje oficjalnych i poszła w kierunku badania ich związków z tymi którzy są po przeciwnej stronie rynku to byśmy mieli niezły cyrk.

Wielu o tym wie, nikt z tym nic nie robi.


Panie Griszqu

Obśmiałem się z tej anegdoty jak “norek”. :) A poważnie tak to właśnie działa/ło.

“Ekonomicznym dewiantom” polecam zapoznanie się z dokumentacją wczorajszego przesłuchania szefów trzech największych agencji ratingowych przez komisją Kongresu. Tam to dopiero “anegdoty” w charakterze dowodów na skrajną nieodpowiedzialność i zwykłe oszustwa się pojawiły.
Przy czym sposób obrony panów CEO wyglądał mniej więcej tak, tak jak Pan to opisał: “oceniając wczorajsze zachowanie na rynkach wschodnich, w kontekscie zachowania przedwczorajszego, prognozuję że za tydzien fundusze stabilnego ryzyka osiągnąć mogą wskaźnik…”.

Coś pięknego. Ale tylko dla tych, którzy nie uwierzyli w potrójne “A” dla śmieci pt. “obligacje sześciokrotnego lewarowania agresywnego rynku prognozowanego wzrostu z odroczona płatnościa degresywną”, podpartych (upadłym już, mam nadzieję) prestiżem marki danej agencji ratingowej.

Jeszcze o tej szarlatanerii.
Obawiam się, że ten pan gadający w TOK, którego wypowiedź Pan streścił mógł mieć jednak na myśli jakiekolwiek prognozowanie w aktualnych warunkach.
I pod tym względem dla takich panów, jak on, jestem szarlatanem. I dobrze. :)

Nie, nigdzie nie publikuję swoich szarlatańskich analiz ekonomicznych. One są dla mnie i mojej rodziny. A ta (rodzina, znaczy się) nie ma morderczych zamiarów wobec mnie, więc… :)

Pozdrawiam Pana serdecznie, wpatrując się w “fusy”.

p.s. A Pakistan? No cóż. Nasze światłe media dopiero wczoraj raczyły zwrócić nań swoją mizerną uwagę. I nie dziwota, że skończy się na IMF. Dziś największym skarbem jest gotówka i wobec tego dobra nawet ambicje geopolityczne chwilowo schodzą na dalszy plan.
A będąc już rozpoznanym szarlatanem pokuszę się o wyrażenie opinii (na dziś i teraz), że wiele (póki co) wskazuje na to, że temu państwu grozi “bałkanizacja”.

Oj, śmiecę nie na temat. To już uciekam przepraszając gospodarza bloga.


Igła

i to jest jeden z bóli naszego rynku kapitałowego, pisze o tym zersztą G.Zalewski (m.in) bo m.in się okazało że żadna (no prawie) podejrzana akcja spekulacyjna nie spotkała się ze stanowcza i ostrą rekacja KNF.

I tylko tyle mam do zarzucenia w tej materii,

prezes,traktor,redaktor


Griszeq

:)

prezes,traktor,redaktor


Proszę Griszka

murzyn vel murzina piszę się z dużej.
Podobno ?.
I to by było na tyle.
;)


Panie Igło

skoro już nie napisałem “afroamerykanin” czy nie wiem jak tam się to teraz mówi by być bielszym niż śnieg w zakresie braku uprzedzeń rasowych, to już z zabawami w duże litery wygłupiać się nie bedę. Bo mnie jeszcze ktoś powie, żem hipokryta, albo manipulator. I jak ja to zniese? Zamkne sie w sobie jeszcze… A po mi to?


Panie Griszku

A nie wiesz pan, czy są czarne vel afroamerykańskie fundusze inwestycyjne?
Nie tylko dla negrów?

Bo podobno w ameryce to wszystko mają?


Panie Igło

Myślę, ze moga być fundusze rekomandowane przez społeczności lub stowarzyszenia afroamerykanskie – np polecane z uwagi na wsparcie funduszy dla akcji afirmatywnych czy tez poparcie dla tych społeczności.

A co do “negrów” – to jest teraz podobo tak (z opowieści amerykańskich przyjaciół), że ja mogę na Pana powiedzieć “białasie”, a afroamerykanin na innego afroamerykanina “czarnuchu”. I przejdzie to bez echa i bez problemow z posądzeniem o rasizm.

I to głupie chyba jest mi sie wydaje, bo moim zdaniem każde tego typu określenie jest przejawem dysktyminacji rasowej. No ale ja się na takich zawilościach nie znam.

Pozdrawiam.


No to panie Griszku

przechodzimy na inną/ płaszczyznę/.

Bo wedle mnie nie jest.

To tak jak ze słowem macocha albo teściowa.
Jedna kojarzy się z Kopciuszkiem a druga z wrednymi często dowcipami.
Tymczasem one tylko nazywają osobę.
Ściśle.

A kto się rozczula teraz nad słowem/opisem świekra?
Albo swoszka?

Słowa stare tracą znaczenie, albo je zmieniają, albo znikają.

Dokładnie tak.
;)


Dla nich nowość

[quote=kazikTo ma być nowość?! Przecież identyczne zapisy obowiązują od lat, przy gwarancji w wysokości 22,5 tys. euro.

Niedawno pisałem, że podczas debaty plenarnej, w obecności prezesa NBP i wiceministra finansów, nikt nie wiedział, a wiceminister mówiła, że zapis ustawy, a także zapis projektu zmiany, jest niejednoznacznny.


Panie Krzysztofie

Jeśli dla “(p)osłów” to nowość, to ja mogę tylko klasykiem polecieć: “źle się dzieje w państwie duńskim”.
:)

Pozdrawiam serdecznie.


Nihil novi

kazik

“źle się dzieje w państwie duńskim”.:)

O tym trąbię.


Subskrybuj zawartość