bar

karalucha już nie ma. szkoda, bo oprócz “normalnych” dań serwowano tam również znakomite wege przysmaki. np. kotlety z fasoli.

bar ten miał bardzo fajną moderację w postaci pań na kasie. co raz ustawiały klientów gromkimi okrzykami: “talerze odnieść!”, albo “drzwi!”...

bardzo mi karalucha brakuje, kiedy wpadam do stolicy tego smutnego kraju.

w ferworze walki zgubiłem klucze, telefon i okulary. więc łiski, koniaczek i koreczki przenoszę tu. środki psychodeliczne i pobudzacze przynoszą goście.

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Bar otwary?

:)


Musisz jakiś brzydki być,

skoro aż 3 jedynki Ci dali :)
A pigwówka się nada, Docencie?


Ja mu dałem 2:)

no


A teraz podwoiłem, by ładniej wyglądało,

w ogóle to gwiazdkowanie z powodu małej liczby oceniających /zaglądających nie ma sensu w większości.


Subskrybuj zawartość