Apel: STOP chamstwu w sieci!


 

Miałem już nic nie pisać na ten temat, bo co tu komentować trolli, ale ponieważ Dziennik wysmażył „Apel: STOP chamstwu w sieci!” to muszę wyrzucić z siebie podsumowanie tego co się stało.  Nie tyle by powiedzieć cos nowego, ale właśnie podsumować. Zacznę od końca, a zatem apel:

Wierzymy w wolność słowa, wierzymy w wartość starcia argumentów, wierzymy w wolny internet. Ale nie wierzymy, że musi to się odbywać tak brutalnie, zdaniami tak pełnymi inwektyw, rzucanymi anonimowo, jak się to często dzieje w polskim internecie. Zbyt często. Nie ma naszej zgody na przemienianie tego miejsca wolnej dyskusji w przestrzeń wolną dla obelg pod adresem wszystkich i wszystkiego.

Podpisuję się pod apelem Dziennika! Wierzę, że siła argumentów jest najlepszym orężem walki o Prawdę. Wierzę, że wolność można realizować wybieraniem Dobra. Wierzę, że inwektywy nie muszą dominować w dyskursie. Już nie raz, nie jeden troll, zamknął się po tym, jak zobaczył bezzasadność swoich krzyków, które zamiast sprowokować mnie do eskalacji wyzwisk, spowodowały tylko i wyłącznie kompromitacje wyzywającego. To smutne, że Redaktor Naczelny Dziennika Robert Krasowski dołączył do tego szerokiego grona trolli, rozciągając jednocześnie sferę ich wpływów na drukowana prasę. Był co prawda Jerzy Urban, ale on nigdy nie miał aspiracji stworzenia ze swojego NIE gazety rozwijającej intelektualne prądy myśli polskiej i europejskiej. Szkoda, ze razem z Dziennikiem pójdą na dno znakomite dodatki Europa czy Magazyn. Szkoda.

Ignorujmy wpisy internetowych „trolli”. Nie wchodźmy z nimi w polemikę. Zgłaszajmy moderatorom i właścicielom serwisów przypadki łamania prawa i dobrego obyczaju.

Zgadzam się także z tym fragmentem i podpisuje obiema rękami. To był dokładnie ten powód, dla którego nie skomentowałem trollowej wypowiedzi red. Krasowskiego. Inwektywy i obelgi mogą być kasowane przez jednego sprawnego moderatora. Gorzej, gdy główny administrator także okazuje się trollem. Wtedy rzadko wchodzę na takie forum i z tego właśnie powodu nie będę często komentował artykułów Dziennika.

Zgłaszajmy moderatorom i właścicielom serwisów przypadki łamania prawa i dobrego obyczaju.

Chyba warto pójść za tą radą i zgłosić właścicielowi, czyli firmie Axel Springer przypadek naruszenia przez redakcję Dziennika etyki dziennikarskiej, publikowania nieprawdziwych informacji oraz używania sformułowań powszechnie uznawanych za wulgarne i obraźliwe. Przenoszenie tak mocno krytykowanych zachowań z Internetu do tekstów Redaktora Naczelnego wykracza poza możliwe do zaakceptowania w drukowanej prasie retoryczne chwyty. Można ewentualnie próbować znaleźć wytłumaczenie dla ludzkiej ułomności i puszczenie pojedynczego kłamliwego i obelżywego tekstu. Jednak kontynuacja kłamstw, sondażowych manipulacji i prostackiego pomawiania w (już nie można powiedzieć poważnej, ale ciągle drukowanej) gazecie niszczy już nie tylko sama gazetę, ale etos całego zawodu.

Zastanawia mnie jeszcze dlaczego nikt nie przywołuje tekstu Jachowicza, który przecież jest dziennikarskim autorytetem, tylko wszyscy pospołu brną w ten irracjonalny i arogancki ton ogólnego potępienia dla internetowej ciżby. Dzisiaj kolejny tekst, który wygląda jakby był pisany bez znajomości kontekstu, tym razem Karnowskiego. Ja tam się nie poczuwam, ale może rzeczywiście to ja jestem trollem, a redaktor Krasowski pokazał mi jak powinien się zachowywać kulturalny i cywilizowany dyskutant?
 

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Igorze

Chyba przesadzasz. :)
Pan Krasowski po prostu wypluł z siebie, co leżało mu na wątrobie. Do trollowania, mimo wszystko, jeszcze mu daleko.

Ważniejsze jest to, że wiadomo już, co niektórzy robią kiedy “chcą pogadać” oraz, że tak właśnie wygląda “prawdziwe dziennikarstwo”. Przecież sam Pan Redaktor napisał o tym, w ten sposób:

Macie pretensję, że szantażowaliśmy Katarynę, ale prawda jest taka że wysłaliśmy jej informację o tym, że wiemy kim jest i chcemy pogadać. Dla “Lucusiów” to koniec świata, ale drodzy bohaterowie, tak właśnie wygląda prawdziwe dziennikarstwo. Tak się namawia ludzi do przekazywania informacji.

Cenne to informacje, nadzwyczaj.

Kolejnym, niezwykle wartościowym oświadczeniem pana Krasowskiego jest:

Lubię internet, lubię internautów i lubię ostry język. Nie lubię tylko Was, zawistników, którzy się stali plagą polskiego internetu. Wejdźcie na strony gazet zachodnich, nawet w bulwarówkach nie ma tak debilnych wpisów, jak Wasze.

Pan Krasowski albo nie ma pojęcia, że wpisy na forum Dziennika.pl są moderowane (co niezbyt pochlebnie świadczy o nim, jako RedNaczu ) albo wie i po prostu kłamie, żeby udowodnić tezę.

Skąd to moje przeświadczenie o powyższym?
Dwa razy od powstania portalu Dziennik.pl próbowałam wpisać tam komentarz. Dwa razy komentarz się nie ukazał. Nie były to bluzgi, wypociny frustrata. Wprost przeciwnie, tak przynajmniej mi się wydawało.

Raz, ze dwa lata temu, po ukazaniu się kretyńskiego artykułu o tym, że “sadzenie sosen szkodzi ziemi”. Nasmarowałam o milionach lat ewolucji, zróżnicowaniu ekosystemów, nawet o systemie korzeniowym pomówionych o dewastowanie ziemi sosen napisałam. Nic z tego – uznano, że komentarz nie nadawał się do publikacji.

Drugi raz przy okazji ostatniego trzęsienia ziemi we Włoszech, ponieważ podane przez portal informacje mijały się z prawdą w znacznym stopniu. Napisałam, co i gdzie się nie zgadza. Podałam źródła, które moim zdaniem należało sprawdzić, zamiast pisać głupoty (w tym oficjalną stronę USGS, na której w kilka godzin informacje były “odhaczone”, jako zweryfikowane). Znowu zero bluzgów i “chamskich inwektyw”. Ot parę punktów, które wytykały błędne informacje. I znowu – komentarz się nie ukazał. Pewnie też był za mało sfjatowy. :)

Mogłabym zadać pytanie: czy brak moderacji w przypadku komentarzy wdeptujących w ziemię każdego, kto się nawinie nie jest, przypadkiem, celowy?
Tylko po co pytać? Jeszcze okazałoby się kto tu jest “małymi tchórzliwymi kolaborantami, którzy walkę z Matrixem przy pierwszym ryzyku zamienią na służbę”.

Tak więc, Igorze, nie pomstuj na pana Krasowskiego. Informacje ukazujące, co dzieje się za kulisami są zawsze cenne. :)

Pozdrawiam.


Hm,

“Dziennik” chce walczyć z samym sobą?

No bo teksty Michalskiego i Krasowskiego to może nie chamskie ale pełne ignorancji, złej woli, etykietek i obelg są.

pzdr


@Magia

Masz rację Magia, bedę dziekował każdemu, kto mi da w twarz, bo dzieki temu bedę wiedzial kto jest sklonny do rękoczynów i nalezy sie od niego trzymac z daleka ;-)))))


Igorze

Zaraz tam “dziękować”... :)
Ot, po prostu, kolejna maska opadła. I to jest cenne, bo daje wiedzę. Czy cóś.

Pozdro.


Magio,

to co pisałas o komentarzach i sposobie ich (nie) dopuszczania na forum “Dziennika” przypomina mi interię.

Jak tam komentowałem, to miałem wrażenie, że admini czy moderatorzy specjalnie dopuszczają chamskie, głupie, rasistowskie czy antysemickie komentarze i pozwalają by to był ściek, nie dopuszczają zaś komentarzy dłuższych sensownych ale np. silnie krytycznych wobec Kościoła czy innych zjawisk.

Nieraz to zauważałem.

Pozdrówka.


Grzesiu

Coś w tym może być... :)

Jeśli mnie pomroczność ciemna nie ogarnęła, to tak na dobrą sprawę mainstreamowe media wolnego (hi, hi) świata należą do sześciu korporacji. Na forach polskiego mainstreamu można utonąć w ściekach – fakt. Dlaczego?
Z drugiej strony medialni magnaci “wróżą” rychły koniec Internetu, jakim go znamy; “autorytety” oburzają się na anonimowość użytkowników Sieci i “psucie” przez nich (internautów) debaty publicznej; a rządy wolnego (hi, hi) świata na uszach stają wynajdując preteksty do wprowadzenia “nowych, lepszych regulacji”; .

Jakby to zacząć dodawać...

Aj tam. Nie ma czym się przejmować. Prawda? :)


Jest nawet piosenka

do apelu. Co prawda jej premiera będzie za jakiś czas, ale piosenka jest niewątpliwie na tę intencję napisana.

Proszę bardzo, oto dowód:


Hm, ciekawa sprawa

czy ten utwór tak mimochodem i przypadkiem powstał czy “Dziennik” do swej krucjaty nawet hiphopowców zaprzega.
Swoją drogą, Gretchen, bo ty tam się znasz na tym, to ten Mezo i jego muzyka coś warta jest?
BO Kasia Skrzynecka to raczje z hip hopem nic wspólnego nie ma.

Przy okajzi tak sobie myślę,że i “dziennik” i tzw celebryci czy gwiazdy czy aktorzy mają chyba mętli pewien w głowie lub internetu nie znają.
Oczywiście, że jest grupa “oplujów”, co wywlekają jakieś intymne sprawy gwiazdom czy podniecają się plotkami, te wszystkie portale w stylu pudelka, pardon.pl, plotki coś tam itd.

Ale mylić to z blogosfera polityczną cyz z portalami typu Salon 24, TXT, czy różne rozsiane blogi po internecie to albo ignorancja albo celowe jest.

Co oczywiście nie znaczy, że w blogosferz epolitycznej nie ma chamstwa bo jest (za) dużo, tyle że wśród tego chamstwa można natrafić na teksty takiej jakości, że dziennikarze mają powód do wstydu, że to zwykły bloger napisał, a nie oni:)

I może stąd ta wojenka po trosze się bierze?


Niestety

@Gretchen, “wszyscy artyści to prostytutki”... ;-)

@grześ – no niestety tak to wygląda. Hitlerowcy nazywali AK-owców bandytami, UB wsadzało opozycjonistów razem z kryminalistami, to samo robi się teraz z Arabami. Ale zeby powazna gazeta zrównywała mnie z oplujami – to tego ja nie rozumiem i na to się nie godzę.


Igor,

eeee, to nie ta skala, w sumie jak tak się zastanowić i zdystansować, to wojenka “Dziennika” osmiesza głównie ich samych.

Dlatego blogerzy powinni też uważać, by nie przesadzać z reakcją, moim zdaniem.


Grzesiu

Wypowiedź Mezo:

http://www.dziennik.pl/zycienaluzie/gwiazdy-mowia/article386422/Mezo_Nie...

Mezo jest z nurtu bardzo grzecznego hip hopu, takiego niemal jak studencka poezja śpiewana :), o co zresztą różni hip hopowcy mieli do niego pretensje i zarzuty.
Do mnie osobiście nie przemawia za bardzo.

Co do meritum, czy jak to trudne słowo brzmi – mój system operacyjny rozumie ten sprzeciw wobec wulgaryzmów jako sprzeciw wobec wulgaryzmów.
Jako protest przeciwko części blogosfery i komentosfery, a nie jako walenie w interanautów w ogólności.

Dziennikarze też mają swoje w plecaczku. Wiadomo.

Może też jest w tym element konkurencji, jak sugerujesz?


Apele może skutkują w przedszkolu?

W życiu skutkuje bicie w mordę.


Drogi Igło!

Na jednych działa walenie w mordę, a na innych prośba. Czasem warto spróbować tego drugiego sposobu. :)

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość