Niepokojące pytania w sprawie katastrofy

Wśród komentarzy pod tekstem Łukasza Warzechy, w którym opublikował odpowiedź rzecznika prasowego Dowództwa Sił Powietrznych, ppłk-a Wiesława Grzegorzewskiego, można znaleźć jeden szczególnie niepokojący. Umieścił go ktoś najwyraźniej dobrze obeznany w codziennej praktyce lotnictwa wojskowego, do tego przy użyciu świeżo założonego konta. Wytłuszczenia w tekście moje.

Oto ten komentarz w całości:

Opis wstrząsający

...dwa tłoki spiesznie podążały w dół, chichocząc z lekka na widok kolegów zmierzających w przeciwnym kierunku. Zatrzymały się. Akurat na to mgnienie oka, w którym nad górną parą wybuchł świetlisty błysk. Nic to, pomyślały, komputer czuwa nad całością, zanim dojdą do poziomu oświetlonego teraz eksplozją benzynowego ładunku na pewno otworzy się nad nimi duet odpowiednich wentyli… Jest dobrze, jest bezpiecznie, dwa systemy wtrysku, trzy sterowania, podwójny wałek rozrządu, rozsądny kierowca nie cisnący zbyt gwałtownie na przepustnicę...

Tak teoretycznie działa silnik czterosuwowy w wycinku swej pracy. Jesteście Państwo wstrząśnięci? Czujecie się usatysfakcjonowani opisem tego, jak wszystko było cacy, jak strzeżono, jak pilnowano, jak dbano? Zapewne tak, podpułkownik miał w sobie tyle żaru, tyle siły przekonywania. Zapewne stąd te chóralne podziękowania za… no właśnie, za co? Za to, że w tej randze mówiąc po polsku niczego się nie mówi? Zaiste umiejętność godna szatana! Mógłby być dziennikarzem, albo rzecznikiem rządu? I tak bez końca odpowiadać nie odpowiadając… Piękny zawód, prawda? Szkicujący sytuację, w której nikt, ale to już nikt nie zechce opublikować podobnych plotek czy informacji, jak to uczynił P. Warzecha, ponieważ zgnieciony zostanie majestatem, autorytetem i czym tam kto jeszcze chce. Za mundurem wszyscy sznurem, panny też, babcia też... Jakoś nikt nie zauważył, iż jeden z systemów naziemnego naprowadzania nie działał, a pilot wiozący generała musiał dobrze się zastanowić, zanim wykonał ostry skręt (zapewne z zamykaniem klap), poszedł na drugie okrążenie i zażądał dodatkowego światła na ziemi. Pewnie też budząc śpiących i czytających gazety. Norma w wojsku? Ale co jak tam głupi szukam dziury w całym: poszedł rozkaz, że norma, to norma.
C.
2008-01-25 23:37 Castillon

Henryk

Średnia ocena
(głosy: 0)

czy ktoś może uwiarygodnić

takie rewelacje? bo brzmi to dosyć ponuro…


Sranie w banie! - jak mawia Jotesz

O tym, że nie działał ILS wiadomo od kilkudziesięciu godzin. Ppłk odpowiadał na pytania Warzechy z jego wcześniejszego wpisu. Było tam pytanie o sprawność tego systemu? Nie było.
A to o zastanawianiu się , to z przeproszeniem głupota. Jak jeden system naprowadzania nie działa to ścieżkę schodzenia ustala kontrola naziemna podając wszystkie konieczne informacje i instrukcje. Nawet, jak wszystko działa, jak w szwajcarskim zegarku to i tak ostatnie zdanie ma kontrola naziemna. I tu się nie ma co zastanawiać tylko wykonywać. Jakby wiózł prezydenta to też miał się z nim konsultować?
Czy ten człowiek ma w ogóle pojęcie do czego służą klapy w samolocie i co ma do nich “ostry skręt”?
Tu się nawet można przyczepić do: “trzy sterowania”, bo w CASA C-295M są “dwa” (podstawowy i awaryjny, czyli klasyczny dublet JEDNEGO systemu) z dodatkowym wspomaganiem. Wspomaganie to tym bardziej nie to samo, co “trzeci system”. O reszcie to już nawet nie wspomnę.
I to by było na tyle – jak mawia inny klasyk, bo rodzinny specjalista od lotnictwa na karty poszedł.


A w ogóle

to może poczekajmy chwilę z tymi spekulacjami. Szczególnie dziennikarze, bo bredzą okropnie. :(


Subskrybuj zawartość